Rozdział 10

1.1K 70 72
                                    

*Perspektywa Crisa*

Już od kilku godzin siedzę w szpitalu. Miałem zawieść Rose do siebie, bo jej adresu nie znam, ale gdy zobaczyłem, że zemdlała, to zawiozłem ją do szpitala. Jej telefon ciągle grał, zaczynało mnie to denerwować. Może to jej przyjaciele, chyba trzeba im powiedzieć, że mała jest w szpitalu. Biorę jej telefon i odbieram połączenie od Alexa.

- No w końcu kochanie - mówi chłopak - gdzie ty do cholery jesteś? Przeszukaliśmy klub kilka razy, nawet w mieszkaniu byliśmy.

Hmm kochanie? Myślałem, że Alex jest gejem, może tylko tak mówią do siebie.

- Cześć Alex, Rose jest w szpitalu... - Więcej nie zdążyłem powiedzieć, bo chłopak mi przerwał.

- Co? W jakim szpitalu? Co się stało? Kim ty jesteś?

- Spokojnie, spokojnie. Rose zemdlała, więc zawiozłem ją do szpitala w centrum. Jestem Cris, chodzę z wami do szkoły.

- Ale jak to? Dobra, nieważne. Zaraz tam będziemy. Nara.

Już miałem odłożyć komórkę, gdy przypomniałem sobie sytuację z klubu. Gdy Rose dostała ataku paniki miała w ręku telefon, może coś się stało, że tak zareagowała. Przejrzałem jej smsy. Nie było nic ciekawego, aż trafiłem na wiadomości z nieznanego numeru. To, co tam przeczytałem, zszokowało mnie. Kurwa, ktoś jej grozi. Muszę z nią o tym pogadać. Spojrzałem na dziewczynę i zauważyłem, że zaczęła się ruszać. Chyba się budzi, odłożyłem więc jej telefon i podszedłem bliżej łóżka.

*Perspektywa Rose*

Budzę się i nie wiem, gdzie jestem. Rozglądam się po pomieszczeniu. Zewsząd otaczają mnie białe ściany, w ręku wbity mam wenflon. Hmm, chyba jestem w szpitalu, dziwne. Nagle spostrzegam koło mojego łóżka Christiana. Zdziwiłam się, ale nagle przypomniałam sobie sytuację z klubu. Kurde, znowu się zaczyna. Poczułam jak po moich policzkach, płyną łzy.

- Hej mała, spokojnie - mówi Cris i mnie przytula - będzie dobrze.

- Co się stało, że tu jestem?- pytam.

- Wpadłaś na mnie w klubie i chciałaś, żebym cię z tamtąd zabrał. Po drodze straciłaś przytomność, więc przywiozłem cię do szpitala - odpowiada chłopak - kilka godzin byłaś nieprzytomna, podobno to atak paniki, czy coś.

Chwyciłam szybko torebkę i zaczęłam szukać komórki.

- Cholera, gdzie ten telefon?

- Tutaj. - Cris podaje mi komórkę i siada z powrotem koło mnie. - Alex dzwonił, odebrałem i powiedziałem, gdzie jesteś, niedługo mają być. Choć nie wiem, czy ich wpuszczą o tej porze.

Odetchnęłam z ulgą.

- A tak właściwie, to co tu robisz? Przywiozłeś mnie, za co dziękuję, ale mogłeś już jechać.

- I zostawić cię tu samą. Nie ma mowy. Chciałbym, żebyś mi w końcu zaufała - mówi chłopak - ciągle mnie odtrącasz.

- Dziwisz mi się, zadajesz się z Aronem i resztą. Dobrze wiesz, jaka jest sytuacja między nami.

- Eh, to wszystko dla świętego spokoju. Zaczepili mnie pierwszego dnia, miałem trochę problemów w poprzedniej szkole, więc stwierdziłem, że jak do nich dołączę, to się w nic nie wpakuje. W końcu nikt z nimi nie zadziera. Wiesz, mogłabyś mnie najpierw poznać, dopiero oceniać. Ja nie wierzę w to, co mówią o tobie - odzywa się zdenerwowany Christian.

Ma chłopak trochę racji. Jest tu nowy, nikt go nie zna, nie wie nic o jego przeszłości. Może faktycznie powinnam dać mu szansę. Nie chcę, aby ktoś mnie pochopnie oceniał, a sama to robię.

- Przepraszam, po prostu ostatnio bardzo zawiodłam się na ludziach. Nie wiem, czy potrafię zaufać komuś nowemu.

- Domyślam się, nie musisz mi od razu powierzać sekretów - odpiera chłopak i uśmiecha się - chociaż z chęcią je poznam.

Widać było, że Cris chce jeszcze o coś zapytać, ale przerwało mu wejście moich przyjaciół.

- Kochanie, co się stało? - pyta Eric - czemu nie powiedziałaś, że wychodzisz?

- Co to za atak paniki? - pyta Alice.

- Dlaczego on odebrał twój telefon i co on tu w ogóle robi? - dodaje Alex.

- Eh, powoli - mówię - chciałam was znaleźć, ale nigdzie was nie było. Po prostu widziałam dziewczynę podobną do Jess i pewnie dlatego. Wpadłam na Crisa i poprosiłam go o pomoc. Zemdlałam, więc chłopak zawiózł mnie do szpitala i tyle. A teraz wybaczcie, jestem zmęczona.

Położyłam się z powrotem na łóżku. Wiem, że się o mnie martwią, no ale bez przesady do cholery. Nie jestem dzieckiem.

- Możemy pogadać jutro? - pytam.

- To będzie najlepszy pomysł  - stwierdza lekarz - wpuściłem was tutaj tylko na dziesięć minut. Jak się nie mylę, miałeś chłopcze mnie powiadomić, gdy pacjentka się obudzi. - Zwraca się do Crisa. - Dobrze, teraz to już nie ważne, proszę opuścić sale i dać dziewczynie odpocząć, najprawdopodobniej wyjdzie po południu, pod warunkiem, że wyniki badań będą dobre. A teraz do widzenia.

- Do widzenia - mówią wszyscy po kolei i podchodzą do mnie się pożegnać.

*Perspektywa Crisa*

Jako ostatni podszedłem do Rose, aby się pożegnać.

- Mój numer masz zapisany - szepczę jej na ucho - widziałem te smsy od nieznanego numeru, chyba musimy porozmawiać.

Na twarzy dziewczyny pojawia się strach i przerażanie. Po chwili odpowiada.

- Proszę, nie mów nikomu.

Przytaknąłem głową i wyszedłem za resztą. Muszę się dowiedzieć, o co w tym chodzi. Nie zostawię jej z tym samej. Może i jej nie znam, ale mam takie wrażenie jakbym spędził z nią pół życia. Pomogę jej, nawet gdy nie będzie tego chciała.

*Perspektywa Rose*

Jako ostatni podszedł pożegnać się Christian.

- Mój numer masz zapisany - szepcze mi chłopak na ucho - widziałem te smsy od nieznanego numeru, chyba musimy porozmawiać.

Kurde, kurde, kurde. To niemożliwe. Nie chcę, żeby dowiedzieli się o tym moi przyjaciele.

- Proszę, nie mów nikomu - mówię cicho.

Cris kiwa tylko głową i wychodzi. Muszę pomyśleć. Może to dobrze, że on wie. Możliwe, że razem uda nam się dowiedzieć, kto to pisze. Tylko nikt więcej nie może wiedzieć. Czuję, że to niebezpieczne. Siedząc na łóżku, słyszę dźwięk przychodzącej wiadomości. Biorę więc telefon do ręki i czytam.

Nieznany: Oj Kochanie, jesteś w szpitalu. Jak mi przykro. Chociaż nie, wcale nie jest mi przykro :) wracaj do zdrowia Skarbie, jeszcze z Tobą nie skończyłem.

★☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆★

Mamy już dziesięć :)

Normalnie nie wierzę. .. :) Nie myślałam, że tyle napiszę, a to dopiero początek. :)

Buziaczki :*

Będziesz Moja!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz