*Perspektywa Rose*
Jutro piątek, zaliczę ostatnie dwa przedmioty i możemy lecieć do Erika i Alexa. Za tydzień ferie, więc możemy być trochę dłużej. Załatwiłam już wszystko u dyrektora, nie będzie robić problemu. Siedzimy sobie z Crisem na kanapie w salonie i oglądamy jakiś mecz. Nie interesuje mnie to, ale nie odmówię chłopakowi, szczególnie iż i tak nie ma nic ciekawego do patrzenia. Alice pojechała po Louisa, ma zamiar zrobić mu niespodziankę i zaprosić gdzieś. Mówiła mi, że ma dosyć tego, iż chłopak ciągle za nią płaci. Dzisiaj ma być jej czas i jej fundusze będą wykorzystane. Nie ma jej już dwie godziny, więc zapewne fajnie się bawią. Cieszę się, ze względu na Alice. Zasługuje ona na szczęście. Tak długo czekała ona na kogoś takiego. Nagle dostaje smsa od dziewczyny.
Alie: Rosalie, nie będzie mnie jakiś czas. Nie lecę też z wami do Erika. Okazało się, że Louis mnie zdradza i to z Marie. Polubiłam dziewczynę, a ona takie świństwo mi zrobiła. Z resztą Louis nie lepszy. Naprawdę go kochałam, teraz mam złamane serce. Nie szukaj mnie, jestem bezpieczna. Chce być sama. Wyłączam też telefon, żebyście nie dzwonili. Odezwę się za jakiś czas.
O kurwa, nie mogę uwierzyć w to co widzę. Czytam ponownie to, co napisała i jeszcze raz i jeszcze. Nie mam zbytnio porywczego charakteru, ale gdy chodzi o moją rodzinę, to zmieniam się nie do poznania. Czuję jak ciśnienie mi rośnie, serce bije coraz szybciej.
- Hej skarbie, co się dzieje? - Pyta Cris.
- Sam sobie przeczytaj. - Odpowiadam i rzucam mu komórkę. - Zabiję go, po prostu go kurwa zabije.
W tym momencie, słyszę iż ktoś wchodzi do mieszkania. Domyślam się, że to ten chuj. Idę szybko do korytarza, przynajmniej na tyle ile mogę, na szczęście kule znowu mi nie są potrzebne, ale nadal muszę uważać. Słyszę, że chłopak wszedł do kuchni, kieruje się za nim. Gdy wchodzę tam i widzę jego zadowoloną minę, coś we mnie pęka i dosłownie się na niego rzucam. Po chwili czuje, jak silne ręce Christiana, odciągają mnie od niego.
- Puść mnie do cholery!!! - Krzyczę. - Ten skurwiel musi zapłacić za to, co jej zrobił.
- Uspokój się kochanie. - Słyszę głos chłopaka przy uchu. - Daj mu coś powiedzieć.
- O co Ci chodzi? - Pyta z wyrzutem Louis, wstając z podłogi.
- Zamknij się, nie masz prawa się odzywać. - Mówię. - A Ty go jeszcze kurwa bronisz. Czytałeś przecież co odwalił. Nie odpuszczę mu.
- Skarbie, znasz go już trochę. Myślisz, że byłby w stanie coś takiego odwalić. - Próbuje mnie uspokoić Cris. - Dajmy mu się wytłumaczyć.
- Co tu jest do tłumaczenia, do cholery. Przecież Alie jasno napisała, może powiesz, że to zmyśliła albo jej się przewidziało. Znam ją od małego, ona nie robi sobie żartów z czegoś takiego. Dlaczego go tak bronisz? - Pytam. - Może jesteś taki sam. Co? Też zdradzasz mnie na prawo i lewo?
- O czym Ty kurwa mówisz? - Wtrąca się Louis.
- Powiedziałam już, że masz się zamknąć. - Mówię coraz bardziej wściekła. - A Ty czemu nie odpowiadasz. Pewnie mam rację, bo tylko stoisz i się gapisz. Mam tego dosyć do cholery. Wychodzę szukać siostry, a wy módlcie się, żebym ją znalazła. Jeszcze jedno, nie chcę Cię tu widzieć jak wrócę. - Mówię do Louisa. - I Ciebie również Cris, jeżeli trzymasz jego stronę.
Nie patrzę dalej na nich, tylko odwracam się na pięcie i wychodzę. Jestem strasznie wkurwiona. Muszę sprawdzić kilka miejsc, w których może być dziewczyna. Szkoda, że nie ma Alexa i Erika. No cóż, muszę radzić sobie sama. Wychodzę przed budynek, widzę że za mną podąża ochroniarz. Moim pierwszym celem jest park. Może i jest zima, ale dzisiaj wyjątkowo ciepło. Alie ma tam swoje miejsce, tylko ja o nim wiem. No chyba, że pokazała temu chujowi. Cholera, muszę się trochę uspokoić. Ale zapewne nie stanie się to wcześniej, niż znajdę poszukiwaną przeze mnie dziewczynę.
CZYTASZ
Będziesz Moja!!!
Teen FictionByłam księżniczką. Piękna, mądra i bogata, razem z moją świtą byliśmy elitą szkoły. Miałam super przystojnego chłopaka, każdy chciał się ze mną przyjaźnić. Jedno tragiczne wydarzenie wszystko zmieniło. Po wypadku, w którym zginęła moja siostra, a ja...