Rozdział 42

821 50 191
                                    

*Perspektywa Rose*

Od ostatnich wydarzeń, minął tydzień. Przez ten czas, nie chodziłam do szkoły. Reporterzy nie dawali mi spokoju. Razem z Sarą, oglądałyśmy filmy, albo szykowałyśmy jakieś jedzenie, żeby w końcu jeść coś porządnego. Koniec z śmieciowym jedzeniem, nie no żartuje, z pizzy i żelek nigdy nie zrezygnuje. Moja ciotka i jej mąż zostali aresztowani, na szczęście sąd nie wyznaczył kaucji. Przez to, że mają zablokowane konta, nie mogli wynająć adwokata. Chociaż jakiś znany idiota, zgodził się ich reprezentować, wiadomo, dla sławy. Pierwsza rozprawa ma się odbyć za 3 tygodnie. Dość szybko, jak na normalne standardy.

Dzisiaj zaczyna się weekend. Czekamy z Sarą, aż reszta wróci ze szkoły. Kupiłam jej mieszkanie, w tym samym budynku co nasze. Dzisiaj chcemy jej je pokazać. Przenieśliśmy już większość rzeczy dziewczyny, od jej matki i z mojego domu. Mam nadzieję, że się dziewczynie spodoba. Razem z Radą Nadzorczą mojej firmy, przejrzeliśmy jej wyniki z uczelni i postanowiliśmy ją zatrudnić, na stanowisko asystentki prezesa. Tą funkcję, na razie będzie pełnił przedstawiciel Rady Nadzorczej.

- Co Ty taka zamyślona? - Pyta Sara.

- Nic, nic. Po prostu zastanawiam się, kiedy te hieny w końcu mi odpuszczą.

- Spokojnie. - Mówi dziewczyna i mnie przytula. - Niedługo znajdą inny temat, wiesz ile się dzieje w tym mieście. Już wczoraj, ta sprawa nie była w czołówce wiadomości.

- Tak wiem, od poniedziałku, wracam do szkoły. Za dużo już opuściłam. Dziwna jest tam atmosfera. Nauczyciele traktują mnie, jakbym miała za chwilę się załamać albo skoczyć z okna. A uczniowie, po tej całej sprawie z Aronem, znowu próbowali wkraść w nasze łaski, ale nie interesowało nas to. Teraz, to się tylko dziwnie patrzą. Może nie komentują przy nas, ale z pewnością to robią.

- To jest normalne, ludzie zawsze gadają. Wiem coś o tym.

Naszą rozmowę przerywa powrót Christiana, Alice, Erika i Alexa. Louisowi zajmuje to trochę dłużej.

- Co dziś dobrego ugotowałyście? - Pyta Cris.

- Zapiekankę z kurczaka z makaronem i sałatkę grecką.

- Mniam. - Odzywa się Alex.

Siadamy do obiadu, w połowie posiłku przychodzi Louis. Odkłada rzeczy, myje ręce, całuje Alice i dołącza do posiłku.

Po skończonym posiłku, postanowiliśmy pokazać mieszkanie Sarze.

- Sara, chodź z nami na chwilę. - Mówię do dziewczyny i kieruje się za resztą w stronę drzwi.

- Gdzie idziemy? - Pyta.

- Niespodzianka. - Mówię tajemniczo.

Biorę opaskę i zawiązuje Sarze na oczach. Łapię ja za jedną rękę a Alice za drugą. I prowadzimy trzy piętra niżej. Widać, że dziewczyna się denerwuje.

- Spokojnie. - Mówi Erik. - Nie zamierzamy Cię zabić czy coś.

- Ale żeś ją pocieszył. - Śmieje się Alex. - Uwierz kochana, spodoba Ci się. Masz na to moje słowo.

Sara lekko się rozluźnia, akurat gdy stoimy pod drzwiami. Cris przekręca zamek w drzwiach i wchodzimy do środka. Gdy jesteśmy w salonie, ściągam jej opaskę i mówię.

- Witaj w swoim nowym domu Saro.

- Aale jak to? - Pyta zdezorientowana dziewczyna.

- Kupiłam Ci mieszkanie, a reszta je wyposażyła.

- W wolnej chwili przewieźliśmy Twoje rzeczy. - Odzywa się Louis.

- Mamy nadzieję, że Ci się podoba. - Mówi Alice.

Będziesz Moja!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz