Rozdział 46

736 48 217
                                    

*Perspektywa Crisa*

W parku byliśmy po 10 minutach, szliśmy za Louisem, bo on jako jedyny z nas, znał drogę. Kierowaliśmy się do zachodniej części, po drodze dołączył do nas Liam, chłopak wysłany przez szefa ochroniarzy. Wydawał mi się znajomy, po chwili skojarzyłem go z kelnerem z kawiarni, w której kiedyś spotkałem się z Rose. Super po prostu. Liam idzie z GPSem, namierząc sygnał Nialla.

Po kilku minutach, zbliżamy się do danego miejsca. Nagle zauważamy leżącego mężczyznę, koło fontanny. Podbiegamy szybko do niego.

- Cholera, to Niall! - Krzyczy Liam.

- Zadzwońcie po karetkę. - Mówię do pozostałych ochroniarzy.

Z mężczyzną jest źle, jest nieprzytomny, do tego pełno krwi, znajduje się koło jego głowy.

- Louis, gdzie jest to ich miejsce? - Pytam.

- Chodźcie. - Mówi i kieruje się w stronę krzaków.

Idziemy za nim, razem z Zaynem i Marie. Wchodzimy na ukrytą polane, ale dziewczyny nigdzie nie ma. Cholera, wygląda na to, że się spóźniliśmy. Siadam załamany na ławce.

- Dziwne. - Odzywa się po chwili, Zayn, przyglądając się śniegowi. - Wygląda na to, że ten ktoś zaskoczył jej ochroniarza. Mężczyzna dostał cios w tył głowy. Następnie napastnik, przeszedł na polanę, gdzie była dziewczyna. Widać krwawe ślady, kierujące się do ławki, gdzie siedzisz Cris. Wydaje mi się, że Rose musiała go znać, raczej z obcą osobą by tak nie siedziała. Ślady ich butów są głębokie, musieli tu spędzić kilka minut. Niall ma inny rozmiar i wzór podeszwy. Więc to nie był on. A tutaj, przy wyjściu z polany widać ślady szamotaniny i nie ma już więcej odcisków dziewczyny. Musiał wziąć ją na ręce.

Słuchamy uważnie Zayna i patrzymy z uwagą, na wszystko, co pokazuje. Wcale głupio chłopak, nie kombinuje. Tylko kurwa, kto to może być i czego od niej chce.

Mija kolejne kilka minut, gdy w końcu przyjeżdża karetka i policja. Powiadomiliśmy oczywiście, porucznika Morisa. Inny pewnie by nie uwierzył w porwanie. Jestem strasznie zdenerwowany, najchętniej zaczął bym jej szukać, już w tej chwili. Ale i tak nie wiem gdzie. Louis powiadomił Erika i Alexa. Mają wrócić razem. Pewnie już siedzą w samolocie. Do Alice, nadal nie idzie się dodzwonić. Mam nadzieję, że faktycznie jest bezpieczna, tak jak pisała.

- Uspokój się, znajdziemy ją. - Mówi Zayn. - Widzę, że w końcu znalazłeś drugą połówkę. To dobrze, a teraz siadaj i mów o co w tym wszystkim chodzi. Bo z tych urywków, co słyszałem, to nie do końca, się orientuje.

Wzdycham i siadam na fontannie. Następnie opowiadam w skrócie, naszą obecną sytuację. Gdybym wchodził w szczegóły, to do jutra byśmy stąd nie odeszli. Chłopak zadaje kilka pytań, gdy bardziej coś go zainteresuje. Potem zastanawia się chwilę i mówi.

- To bardzo prawdopodobne, że ona go znała. Przynajmniej z widzenia. Wiele sytuacji pokazuje, że musieli się mijać, czy coś w tym rodzaju. Niektóre sytuacje, są takie, że zauważyła by nieznaną osobę. To musi być, ktoś z jej otoczenia. Bardzo rzadko, zdarza się że prześladujący i osoba prześladowana, się w ogóle nie znają.

- Skąd Ty wiesz, takie rzeczy? - Pytam.

- Studiuje psychologię kryminalną. - Widząc moją zszokowaną minę, dodaje. - Nikt by się tego nie spodziewał, wiem. Po tym, jak w końcu zrozumiałem, że strasznie was skrzywdziłem, postanowiłem pomagać innym. Długo szukałem czegoś odpowiedniego, aż trafiłem na ten kierunek. Wczuwając się w umysł przestępców, będę mógł pomóc ich złapać.

- Fajnie, że znalazłeś coś, co Cię interesuje. - Mówię.

Po 10 minutach, podchodzi do nas porucznik Morris ze swoim partnerem.

Będziesz Moja!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz