Rozdział 32

924 58 73
                                    

*Perspektywa Rose*

Zaczęłam przeglądać papiery, które trzymałam w ręku i zamarłam. Nie, kurwa nie. To nie możliwe, to musi być jakaś pomyłka. Wszyscy patrzą na mnie i czekają aż powiem im co przeczytałam. Ale ja nie jestem w stanie. Łzy zaczęły mi lecieć strumieniami a kartki wypadły z dłoni i poleciały na podłogę.

Zwinęłam się w kulkę i zaczęłam płakać. Tak strasznie bolało mnie to co przeczytałam. Czułam, że ktoś mnie przytula, ale nie miałam siły patrzeć kto. Po perfumach, wydaje mi się, że to Christian. Chłopak próbuje mnie uspokoić, wątpię żeby w najbliższym czasie mu się udało.

*Perspektywa Crisa*

Wszyscy przejrzeli swoje dokumenty, została tylko Rose. Gdy dziewczyna zaczęła czytać, nagle zbladła, łzy poleciały jej z oczu i wypuściła kartki na podłogę. Zwinęła się na kanapie i zaczęła płakać jeszcze mocniej. Podbiegliśmy do niej szybko, ja ją przytuliłem, reszta stała blisko. Starałem się ją uspokoić, ale mi to nie wychodziło. Zauważyłem, że Louis podnosi papiery, które upuściła Rosalie.

- Co tam jest? - Pytam.

- Tego się nie spodziewałem. Ktoś musiał dołączyć to do skrytki po waszym wypadku. Jest tu testament Jess, w którym zapisuje wszystko rodzicom. Jest oznaczony jako fałszywy. Do tego list, czytam.

Nie spłaciliście długu,
więc sami załatwiliśmy
wam pieniądze.
Szkoda córeczki,
śliczna była.
Tyle życia jeszcze
miała przed sobą.
Teraz jak tylko otrzymacie
pieniądze z polisy,
macie nam je przekazać.
Kolejnym razem, nie
będziemy załatwiać sprawy
za was. Następnym
celem będzie któryś z was.

- Do tego jest zdjęcie dziewczyn, chwilę po wypadku.

- O kurwa. - Odzywa się Erik. - Czyli, można powiedzieć, że przez nich był ten wypadek. To nie oni prowadzili samochód, ale gdyby nie ich długi, do niczego by nie doszło.

- Chociaż, musieli się czegoś spodziewać. Podrobili, w końcu testament. Inaczej by raczej tego nie zrobili. - Stwierdza Alex.

- Teoretycznie. - Mówi Alice. - Nie wiemy, czy to oni.

- Zmiejsza o to. - Rzuca Louis. - To nie wszystko co tu się znajduje. Jest jeszcze dokument potwierdzający wypłatę 5 milionów dolarów, z konta rodziców Rose. Niby nic dziwnego, ale datowany jest na dwa dni po wypadku. Żadne towarzystwo ubezpieczeniowe nie wypłaca pieniędzy z polisy w tak krótkim czasie.

- Czyli musieli oni mieć te pieniądze. - Odzywam się. - Łącząc fakty, podrobiony testament, nie spłacenie długu mimo odpowiednich środków, ignorowanie gróźb. To wszystko wskazuje, że chcieli wyręczyć się tymi bandytami. W końcu mogli zyskać na tym około 70 milionów.

- Raczej około 140. - Mówi cicho Rose, dalej płacząc. - Gdybyśmy obie zginęły w tym wypadku, dostali by wszystko po dziadkach. Plus 20 milionów z polisy.

- Niektórzy zabijają za mniejsze pieniądze. - Stwierdza Alex.

- Musimy iść z tym na policje. - Odzywa się Alice. - Oni to  sprawdzą.

- Tak, ale najpierw powinniśmy znaleźć osobę, która dołączyła resztę dokumentów do skrytki. Może wie ona coś więcej. - Mówi Louis.

Będziesz Moja!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz