*Perspektywa Alice*
Nie mogę w to uwierzyć, Jessi nie żyje, a Rose jest w stanie krytycznym. Jeszcze wczoraj bawiliśmy się razem na imprezie. Współczuję ich rodzicom, stracili jedną córkę i nie wiedzą, co będzie z drugą. Ja sama nie mogę się otrząsnąć.
Koło południa zadzwoniła do mnie Lisa z tą informacją. Poszłyśmy do szpitala, żeby się czegoś dowiedzieć o Rose, ale nie jesteśmy z rodziny, więc nam nic nie powiedzieli. Jej rodzice byli w kostnicy i nie mogłyśmy się od nich dowiedzieć. Jedna z pielęgniarek się nad nami zlitowała i powiedziała, że najbliższe czterdzieści osiem godzin będzie decydujące. Nie wiem co ze sobą robić. Siedzimy u mnie razem z Erikiem, Alexem i Lisą. Czekamy na dalsze informacje.
*Cztery dni później, perspektywa Alice*
Dzisiaj był pogrzeb Jess. Chociaż są wakacje, przyszła cała szkoła i nauczyciele. W końcu wszyscy ją znali. Trumna była zamknięta, odniosła ona zbyt poważne obrażenia, żeby można było ją otworzyć. Jej rodzice słabo się trzymają, nie dziwię im się.
Rose przeszła kilka operacji, teraz znajduje się w śpiączce farmakologicznej z powodu uszkodzenia mózgu i zbyt dużej utraty krwi. Cały czas znajduje się na OIOM-ie. Na pięć minut, pozwoli mi tam wczoraj wejść, ale tylko przez szybę mogłam na nią patrzeć. Wyglądała strasznie. Połamane nogi i ręka, opatrunek na głowie i pewnie w innym miejscach również, strasznie blada. Była podłączona do wielu urządzeń. Mam nadzieję, że z tego wyjdzie. Bardzo mi jej brakuje. Nam wszystkim jej brakuje.
*Tydzień później, perspektywa Alice*
Wczoraj zaczęli wzbudzać Rose. Jednak nic to nie dało. Stwierdzili, że uszkodzenie mózgu musiało być większe, albo jej ciało, nie jest gotowe by się obudzić. Jej życie nie jest już zagrożone. Przenieśli ją do innej sali. Można już ją odwiedzać, ale nie na długo. Dzisiaj mam w planach do niej iść, wzięłam jedną z jej ulubionych książek, żeby jej poczytać. Lekarz powiedział, że ona może nas słyszeć. Wrzucam jeszcze telefon do torebki, biorę klucze od domu i wychodzę.
*Perspektywa Rose*
Jestem, a może mnie nie ma. Dziwne uczucie. Jakiś czas błądziłam w ciemności, ale potem coś ściągnęło mnie z powrotem. Słyszałam dziwne dźwięki, ale ich nie rozumiałam. Przynajmniej do niedawna tak było. Chyba jakieś leki mnie ogłuszały. Teraz znajduję się jakby poza ciałem, mogę spacerować po korytarzu, w niewielkiej odległości od pokoju, w którym znajduje się na szpitalnym łóżku. Słyszę i rozumiem wszystkie rozmowy, dzięki temu wiem, że nie jest ze mną zbyt dobrze.
Wiem również, że Jessica nie żyje, to jakiś koszmar. Moja kochana siostra. Byli dzisiaj u mnie rodzice, ale tylko pół godziny. Może dłużej nie można? Chociaż nie, lekarz wspominał coś o sześciu godzinach. To dlaczego oni byli tak krótko? Smutno mi. Nie mogę długo spacerować, szybko się męczę i muszę wrócić do ciała. Wtedy nic nie słyszę.
*Kilka godzin później*
Nabrałam trochę sił i znowu mogę "iść" na krótki spacer. Słyszę czyjś znajomy głos - to Alice. Czyta mi książkę, nagle przestaje i spogląda na moje ciało.
- Rose kochana, kiedy ty się obudzisz. Tęsknimy za tobą, Erik musiał wrócić do domu, ale był chwile u ciebie jak spałaś i powiedział, że przyjedzie jeszcze, jak będzie mógł. Bardzo cię polubił, choć tak krótko się znacie. Była też Lisa, chciała się pożegnać. Dostała się na studia w innym Stanie, ciężko jej było poradzić sobie ze śmiercią Jessi, więc jej rodzice postanowili przeprowadzić się do Las Vegas, gdzie będzie się uczyć. Alex też chciał przyjść, ale odwiedziny są pojedyncze i w ograniczonej ilości godzin. Będzie musiał przyjść jutro. Wiesz, nie możesz tyle spać. Co będziesz później w nocy robiła. Eh, dobra ja muszę już lecieć, odwiedziny się kończą, nie martw się przyjdę poczytać ci jutro. Pa.
Popłakałam się, a przynajmniej tak mi się wydaje. Chciałbym się do niej odezwać, ale nie mogę. Moje ciało jest jeszcze za słabe. Chcę ją trochę pocieszyć i gdy dochodzi do drzwi, dotykam jej ramienia, czuję jak dziewczyna się spina i odwraca. Rozgląda się uważnie po sali, ale nic nie widzi, po chwili kręci głową i wychodzi, a ja powracam do ciała.
*Tydzień później*
Ciągle śpię, ale jest już lepiej. Słyszę, co do mnie mówią, gdy jestem w ciele. Już nie robię sobie wycieczek. Nawet kilka razy udało mi się ruszyć palcem zdrowej ręki. Przez ten czas miałam kilku gości, sporo się dowiedziałam. Mam nadzieję, że będę to pamiętać, gdy się obudzę. Moi rodzice są codziennie, ale bardzo krótko, smutno mi z tego powodu. Co dzień przychodzi też Alice i Alex. Czytają mi książki albo po prostu coś opowiadają. Chłopak nawet zrezygnował z wyjazdu na wakacje, żeby móc mnie odwiedzać. Jestem mu bardzo wdzięczna, chociaż nie chciałam psuć mu planów.
Aron odwiedził mnie tylko raz, razem z Samantą. Pochwalili się, że są teraz razem, a właściwie, iż już od dawna się pieprzą. Samanta była bardzo zadowolona z mojego wypadku, nigdy mnie nie lubiła, ale musiała tolerować ze względu na Jess, która znała jakąś jej tajemnice i mogła ją zniszczyć. Przez całą wizytę opowiadali jak im dobrze w łóżku, że najlepiej, żebym w ogóle się nie obudziła, bo teraz to oni przejęli przywództwo w naszej grupie i nie chcą takiej niedotykalskiej księżniczki, bo psuje im image.
Miałam tak wielką ochotę im wtedy przywalić, że po raz pierwszy poruszyłam ręką. Jak to zobaczyli, to przestraszyli się i zwiali. Typowe dla nich. Już nie mogę się doczekać, aż się obudzę i wygarnę im w twarz, co o nich myślę. Chyba miałam zaćmienie umysłu, gdy myślałam, że kocham tego debila. Już wiem, że nie zasługiwał na mnie.
Jeżeli chodzi o resztę naszej paczki, to chłopaki wyjechali na wakacje, Victoria i Nadia podobno się obraziły na mnie, bo przez ten wypadek wszyscy gadają o mnie i mojej rodzinie, a nie o pokazie mody, w którym brały udział. Stwierdziły, iż zrobiłam to specjalnie, ponieważ byłam zazdrosna o ich rosnącą sławę. Ta, bo będąc w śpiączce tyle mogę, że hej. Czasem się zastanawiam, gdzie one były, jak mózgi rozdawali, pewnie stały w kolejce po większe cycki. Chcę się już obudzić. Skupiłam się na tej myśli bardzo mocno i nagle czuję ogromny ból w całym ciele. Próbuję otworzyć oczy i jest, hura udało mi się. W końcu wróciłam do żywych.
★☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆★
Jest i kolejny :)
Coraz lepiej mi się piszę :)
Gwiazdki i komentarze motywują. :)
CZYTASZ
Będziesz Moja!!!
Ficção AdolescenteByłam księżniczką. Piękna, mądra i bogata, razem z moją świtą byliśmy elitą szkoły. Miałam super przystojnego chłopaka, każdy chciał się ze mną przyjaźnić. Jedno tragiczne wydarzenie wszystko zmieniło. Po wypadku, w którym zginęła moja siostra, a ja...