26

1.4K 94 11
                                    

Punktualnie o wpół do dziewiątej zadzwonił dzwonek i Marcus stanął w drzwiach. 

M - O hej Marcus! Mam racje? - Zapytała mama zbyt miło i wyciągnęła rękę, Marcus serdecznie uścisnął. 

Mac - Tak - Odpowiedział krótko i się lekko uśmiechnął. 

M - Jestem Karin, mama Sylvii. - Ona nadal z wielkim uśmiechem na ustach.

S - My prawdopodobnie musimy iść tam teraz! - powiedziałam cicho, zanim otworzyłam drzwi i wyszłam na klatkę schodową z Marcusem za mną. 

Szybko zatrzasnęłam drzwi, spoglądałam przepraszająco na Marcusa, zanim zaczęłam schodzić z wszystkich schodów, wciąż nie zrobili windę i to mnie denerwuje. 

I przytuliłam go wokół jego talii krótko po tym, jak usiadłam na motor i założyłam kask. Motor jechał ulicą, a wiatr wiał w moje falowane włosy.

Zaledwie kilka minut później pojawił się u wejścia do swego domu i zaparkował motor niedbale w przedniej części drzwi garażowych. 

Złapał mnie za rękę i zaczął truchtem biegnąć w kierunku drzwi, kiedy stanęłam przy drzwiach usłyszałam coraz głośniejszą muzykę.

Mac - Tutaj

Dał mi jeden z typowych czerwonych kubków z jakimś napojem i szybko to wzięłam i wypiłam całe. Ostatnim razem jak imprezowałam z Marcusem zrobiło to wszystko bardzo dobrze, więc dlaczego byłoby to gorzej? 


Śmiejąc się, zaczęliśmy tańczyć po podłodze wraz ze wszystkimi innymi nastolatkami. Martinus stał i rozmawiał z dziewczyną w jednym rogu, jej nie widziałam wcześniej?  


 S - Kto to jest? - Spytałam zaciekawiona i wskazałam na dziewczynę, która chichotała na coś, co Martinus powiedział. 

Mac - Ona chodzi do innej szkoły, Martinus ją bardzo lubi. -  odparł głośno aby zagłuszyć muzykę, która odbijała się między ścianami. Kiwnęłam głową na jego odpowiedź i spojrzałam się na niego, uśmiechając się. Nagle zmieniła się piosenka i grała "Bae". Widziałam jak Marcus zareagował i szybko wzrosły rumieńce mi na twarzy. 

S - I say, I say, Hey bae! - Krzyknęłam na refrenie i Marcus pokręcił głową na mnie.

Mac - Sylviaa - jęknął trochę trochę śmiejąc się i ja ruszyłam ramionami zanim poszłam tańczyć z dala od niego w tłumie, szukając czegoś więcej do picia.

Nie widziałam Marcusa nieco ponad pół godziny, ten dom jest duży, ale nie aż tak duży?

Oklaski doszły do moich uszu, a ja odwróciłam i od razu moje kroki skierowałam do salonu. Zatrzymałam się i spojrzałam na dwóch ludzi, którzy stali i całowali się na parkiecie.

MARCUS I OLGA?!

Dyszałam na jego widok i Olgi. Poczułam jak żołądek zaciska się, a łzy spływają po moich policzkach. 

Powoli podniósł wzrok na mnie. Natychmiast zatrzymał to co robił i odepchnął Olgę.

Mac - Sylvia, czekaj! - Krzyczał za mną jak wybiegłam na przedpokój. I ściągnęłam czarną kurtkę z haczyka i zatrzasnęłam za sobą drzwi frontowe. 

Możemy pokłóciliśmy się, ja i Olga, ale żeby to zrobić tutaj jest dla mnie jak cios poniżej pasa. 

Chociaż mogłam być tego pewna. Lepiej być z Olgą. Myślałam że on był moim "najlepszym przyjacielem". To sprawia, że ​​po prostu nie mogę wytrzymać bez niego. Nawet jeśli się pokłócimy. 

I bawić się ludzkimi uczuciami, tak się nie robi Marcus... Myślałam że jesteś lepszy? Myliłam się... A ja cię nawet bardzo polubiłam..

Ten Jedyny!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz