Punktualnie o wpół do dziewiątej zadzwonił dzwonek i Marcus stanął w drzwiach.
M - O hej Marcus! Mam racje? - Zapytała mama zbyt miło i wyciągnęła rękę, Marcus serdecznie uścisnął.
Mac - Tak - Odpowiedział krótko i się lekko uśmiechnął.
M - Jestem Karin, mama Sylvii. - Ona nadal z wielkim uśmiechem na ustach.
S - My prawdopodobnie musimy iść tam teraz! - powiedziałam cicho, zanim otworzyłam drzwi i wyszłam na klatkę schodową z Marcusem za mną.
Szybko zatrzasnęłam drzwi, spoglądałam przepraszająco na Marcusa, zanim zaczęłam schodzić z wszystkich schodów, wciąż nie zrobili windę i to mnie denerwuje.
I przytuliłam go wokół jego talii krótko po tym, jak usiadłam na motor i założyłam kask. Motor jechał ulicą, a wiatr wiał w moje falowane włosy.
Zaledwie kilka minut później pojawił się u wejścia do swego domu i zaparkował motor niedbale w przedniej części drzwi garażowych.
Złapał mnie za rękę i zaczął truchtem biegnąć w kierunku drzwi, kiedy stanęłam przy drzwiach usłyszałam coraz głośniejszą muzykę.
Mac - Tutaj
Dał mi jeden z typowych czerwonych kubków z jakimś napojem i szybko to wzięłam i wypiłam całe. Ostatnim razem jak imprezowałam z Marcusem zrobiło to wszystko bardzo dobrze, więc dlaczego byłoby to gorzej?
Śmiejąc się, zaczęliśmy tańczyć po podłodze wraz ze wszystkimi innymi nastolatkami. Martinus stał i rozmawiał z dziewczyną w jednym rogu, jej nie widziałam wcześniej?
S - Kto to jest? - Spytałam zaciekawiona i wskazałam na dziewczynę, która chichotała na coś, co Martinus powiedział.
Mac - Ona chodzi do innej szkoły, Martinus ją bardzo lubi. - odparł głośno aby zagłuszyć muzykę, która odbijała się między ścianami. Kiwnęłam głową na jego odpowiedź i spojrzałam się na niego, uśmiechając się. Nagle zmieniła się piosenka i grała "Bae". Widziałam jak Marcus zareagował i szybko wzrosły rumieńce mi na twarzy.
S - I say, I say, Hey bae! - Krzyknęłam na refrenie i Marcus pokręcił głową na mnie.
Mac - Sylviaa - jęknął trochę trochę śmiejąc się i ja ruszyłam ramionami zanim poszłam tańczyć z dala od niego w tłumie, szukając czegoś więcej do picia.
-
Nie widziałam Marcusa nieco ponad pół godziny, ten dom jest duży, ale nie aż tak duży?
Oklaski doszły do moich uszu, a ja odwróciłam i od razu moje kroki skierowałam do salonu. Zatrzymałam się i spojrzałam na dwóch ludzi, którzy stali i całowali się na parkiecie.
MARCUS I OLGA?!
Dyszałam na jego widok i Olgi. Poczułam jak żołądek zaciska się, a łzy spływają po moich policzkach.
Powoli podniósł wzrok na mnie. Natychmiast zatrzymał to co robił i odepchnął Olgę.
Mac - Sylvia, czekaj! - Krzyczał za mną jak wybiegłam na przedpokój. I ściągnęłam czarną kurtkę z haczyka i zatrzasnęłam za sobą drzwi frontowe.
Możemy pokłóciliśmy się, ja i Olga, ale żeby to zrobić tutaj jest dla mnie jak cios poniżej pasa.
Chociaż mogłam być tego pewna. Lepiej być z Olgą. Myślałam że on był moim "najlepszym przyjacielem". To sprawia, że po prostu nie mogę wytrzymać bez niego. Nawet jeśli się pokłócimy.
I bawić się ludzkimi uczuciami, tak się nie robi Marcus... Myślałam że jesteś lepszy? Myliłam się... A ja cię nawet bardzo polubiłam..
CZYTASZ
Ten Jedyny!
FanfictionWiesz kim jestem? - Zapytał Tak ty jesteś Marcus Gunnarsen - Odpowiedziała Zaczęłam: 25/01/2017