S - Marcus - Krzyknęłam szczęśliwie, kiedy on zestresowany szedł po korytarzu, ale jego wzrok był trzymany w moim.
Rzuciłam ręce wokół jego szyi i nogi wokół jego talii, podczas gdy jego ramiona były owinięte wokół mnie.
S - Ona nie przeżyje, Marcus - Szepnęłam słabo, a on skinął głową w milczeniu.
Mac - Przepraszam - wyszeptał cicho łknął. Chcę usłyszeć "Przepraszam" ale ona jeszcze nie umarła.
On usiadł na krześle wciąż z mną na kolanach.
(Jak na zdjęciu u góry, pomyślcie ze to szpital ok? XD)
Moje słone łzy spływały po policzkach i zostawiały ciemne plamy na jego swetrze.
Lekarz - Możecie już wejść - powiedział nie znany głos za mną, ale ja pokręciłam głową.
S - Mogę iść bez was pózniej? - Zapytałam nie odciągając głowy od Marcusa ramienia.
M - Oczywiście że tak - Odpowiedziała mama spokojnie zanim usłyszałam że drzwi się zamknęły.
S - Nie wytrzymam, ja nie mogę zrobić to, Marcus - I jęknęłam w panice, gdy uniosłam twarz z jego wilgotnego ramienia.
Jego ręce znalazły się na moich policzkach zanim nasze usta spotkały się.
Mac - Zrobisz to Sylvia, zrobisz to aby twoja siostra była dumna. - Odpowiedział spokojnie i uspokoił mnie od impulsywnego działania. Kiwnęłam głową i wypuściłam powietrze.
S - Nie chcę aby ona mnie zostawiła - wymamrotałam a on kiwnął głową.
Mac - Wiem
Kilka minut minęło zanim moi rodzice wyszli zepsuci płaczem. Coś uderzyło mnie w żołądek jak zobaczyłam jak oni wyglądają. Życie jest tak cholernie nie sprawiedliwe..
Marcus powoli wstał i postawił mnie na podłogę.
Wzięłam jego ciepłą rękę i poszłam do drzwi które były uchylone, nerwowo ugryzłam dolną wargę.
Mac - Jestem tutaj jak coś - Szepnął chłopak za mną kiedy ścisnął moją rękę, zrobiłam to samo.
S - Dziękuje
Powoli weszłam do pokoju widząc moją siostrę leżącą na białym szpitalnym łóżku. Jej oczy były przymknięte a buzia lekko otwarta.
S - Elin - Wyszeptałam i puściłam Marcusa rękę by podbiegnąć do niej. Marcus przebywał tam gdzie był z mną bo nie chciał się narzucać.
S - Hej kochanie - szepnęłam cicho, ocierając jej grzywkę z oczu.
Uśmiechnęła się lekko, zanim odwróciła głowę do Marcusa.
E - Pasujecie do siebie - Wyszeptała cicho a ja się zaśmiałam. Próbowałam trzymać humor przy niej.
E - Będę tęs-sknić za tobą - Wymamrotała i kiwnęłam głową
S - Ja za tobą też, Elin
E - M-możesz zrobić m-mi przys-sługę? - Zapytała a ja przytaknęłam.
E - Możesz zadbać o moją f-farmę na hay day kiedy mnie już nie będzie? - Zapytała lekko śmiejąc się a ja się uśmiechnęłam.
S - Ty i twoje gry.. - Roześmiałam się i położyłam rękę na nią.
E - Żar-rtowałam, n-nie rób t-tego - Powiedziała, aby się upewnić nie brałam tego na poważnie.
S - Wiem siostro, nie będę - Skiwnęła głową i odwróciła wzrok na Marcusa
E - Chodź - Wyszeptała cicho i on zrobił to co ona powiedziała. Powoli podszedł do jej łóżka i stanął obok mnie. Nerwowo stał bo nie wiedział co on chce.
E - Dbasz o nią teraz, co? - Szepnęła niepewnie, a on skinął głową.
Mac - Zawsze
Elin zrobiła tak że się od razu uśmiechnęłam, że może dbać o mnie tak bardzo.
E - Obiecaj mi to, inaczej wezmę cię z sobą tam na górę. - Powiedziała, głównie żartuje.
Mac - Obiecuję - Odparł z krzywym uśmiechem, który wydawał jej się na uśmiech.
E - I ty Sylvia, zbliż się - Szepnęła bardziej zmęczona niż wcześniej.
S - Co jest siostro? - Zapytałam z niepokojem i odwróciłam głowę w bok by usłyszeć jej odpowiedź.
E - Opowiedz Marcusowi o Oldze
Skinęłam szybko i spojrzałam na nią, jak ona może to wiedzieć wszystko?
S - Będę - Wypuściłam powietrze i uśmiechnęłam się, ona leżała powoli zamykając swoje małe oczy z uśmiechem na ustach.
Długi sygnał doszedł do mich uszów i obróciłam się do Marcusa. Całe moje ciało oparło się o niego gdy nie mogłam stać sama.
S - Ona odeszła, Marcus. Naprawdę odeszła.
-----------------------------------------------------
Gdy pisałam ten rozdział sama płakałam :( Dlaczego to nie mogła być Olga tylko Elin..

CZYTASZ
Ten Jedyny!
FanficWiesz kim jestem? - Zapytał Tak ty jesteś Marcus Gunnarsen - Odpowiedziała Zaczęłam: 25/01/2017