41

1.6K 73 10
                                    

Owinęłam moje ramiona wokół Marcusa szyi i zaczęliśmy tańczyć w rytmie muzyki, która grała na najwyższym poziomie głośności. Marcusa ręce były umieszczone na mojej talii, kiedy delikatnie pociągnął mnie ku niemu.

Kilka metrów od nas stał David z uśmiechem na ustach. Poruszył brwiami do mnie, zanim odwrócił się i ruszył w stronę drzwi, prawdopodobnie jego zabawa dobiegła końca.

Mac - Możesz iść do mnie do domu? - Marcus szepnął ciemnym, lekkim ochrypłym głosem w moim uchu i skinął szybko.

-

Ostrożnie wkradliśmy się po schodach, a następnie do Marcusa białego, trochę brudnego pokoju. 

Szybko zdjął koszulę i spodnie i wszedł do łózka, czekając żebym zrobiła to samo. 

Rozpięłam mój stanik i włożyłam Marcusa duży podkoszulek. Spodnie zrzuciłam na ziemię, zanim przeszłam na podłodze do Marcusa.

Położyłam się pod czarny koc, który Marcus trzymał. Potem puścił i owinął ciepłe, muskularne ramiona wokół mnie. Wyciągnął mnie bliżej do niego, który nie mogłam pomóc, ale uśmiechnęłam się. 

Powoli odwrócił się w jego ramionach i niech moja głowa leżała na jego nagiej piersi, która podnosiła się w górę i dół w spokojnym tempie. 

Wzięłam głęboki oddech i poczułam jego zapach. Był słaby zapach perfum męskich, mięty i wanilii, a nawet odrobiny alkoholu wtedy na imprezie. Jedna z jego rąk trafiła w moje włosy, gdzie jego powoli ruszył palcami w różnych wzorach w mojej głowie, który robił wszystko mi, abym się odprężyła. 


Jego ciepły, sapiąc oddech dotknął mojej głowy,  nawet jego usta jak opuścił małe, lekkie pocałunki na czubku mojej głowy. 

Przeplatałam jego wolną rękę w moją i ułożyłam na jego klatce piersiowej. 

Nareszcie jesteśmy razem!

S - Dzień dobry śpiochu - wyszeptałam i spojrzałam w dół z uśmiechem na Marcusa. Usiadłam na nim okrakiem a moje ręce podpierały się o jego tors  uśmiechając się do niego. 

S - Ładny ranek jest kochanie, Mac - Zaśmiałam się i spojrzał z uśmiechem na mnie jeszcze trochę pół śpiący. 

Oparłam się  pozostawiłam lekki pocałunek na jego ustach, co spowodowało mu dojść do siebie. On po prostu pogłębił pocałunek, kiedy odsunęłam się, skarżący jęk go opuścił. 

Mac - Więęęcejj -  jęknął i położył ramiona skrzyżowane, kiwnęłam głową tak, że moje splątane włosy kołysały się w przód iw tył. 

Mac - Taaaak - jęknął i objął mnie w pasie, jak usiadł, co spowodowało, że teraz  siedziałam na jego kolanach. 

Zacisnął usta przeciwko mnie, co sprawiło, że zaczęłam się uśmiechać trochę. Otworzył usta trochę, mój język wyszedł z moich ust, a następnie do niego.

S - Marcus, jesteś nie do wytrzymania! 

Żeński głos przerywał się gdy ujrzała dwóch z nas razem w łóżku. Ona zablokowana wstrząśnięta oczy i zamknęła za sobą drzwi. 


Mac - Emm, ups? - Marcus zaśmiał się i uderzyłam go lekko w ramię.

S - Marcus?! To była twoja mama, co otworzyła drzwi kiedy całowaliśmy się? -  Syknęłam ze złością, a on znowu się roześmiał.

Mac - Tak, tak  to nie ty, który dostaniesz tysiąc różnych pytań od swoich rodziców podczas gdy wyjdziesz stąd. - odpowiedział, wciąż nie interesując się o to, co się właśnie stało. 

Wstałam i zaczęłam ogarnąć się w dużym lustrze co wisiało na Marcusa jednej z ściany.

Moje włosy były poplątane na moich ramionach, które były ubrane w szarą tkaninę na Marcusa koszulce. 

S - Mogę pożyczyć spodnie? - Spytałam, przecierając oczy. Marcus skinął trochę i po chwili otrzymałam parę czarnych spodni do joggingu rzuconą na moją twarz. 

S - Dziękuje -  mruknąłem i pociągnął łatwo zbyt duże spodnie, które musiałam podwinąć kilka okrążeń, aby nie wyglądać na zupełnie głupią. 

Marcus, również wziął spodnie do joggingu, wziął mnie za rękę i zaczął schodzić ze mną na dół do kuchni.  

{nie wiem czy pisałam ok? Kjell-Erik - KE }

KE - Nie wiedziałem że mamy gości  

Kjell-Erik zaśmiał się kiedy oboje weszliśmy do kuchni, gdzie każdy w rodzinie jest już. 


KE - Sylvia, mam rację? - Zapytał i wyciągnął rękę jak ja sztywno pokręciłam głową.

S - Eem, tak

Gerd Anne dała mi uśmiechu i szybko odpowiedziałam zanim dziewczynka stanęła przede mną.


{Emma - E } 

E - Hejjj - Wykrzyknęła radośnie i podniosła ręce, co oznaczało, że chce się przytulić. Zrobiłam to co chciała i owinęłam wokół szczęśliwą dziewczynkę.

E - Twoje włosy są tak śliczne! - Szepnęła mi do ucha, a ja się zaśmiałam.

S - Dziękuje Emma

Usiadłam na miejscu obok Marcusa, na przeciw Martinusa i zaczęłam delikatnie przesuwać to co było na stole. 

Tinus - Masz jakieś rodzeństwo? - Zapytał Martinus aby przerwać milczenie, lekko kiwnęłam głową. 

S - Dziesięcioletnią siostrę Elin -  odpowiedziałam po prostu, a wszyscy kiwnęli głową z wyjątkiem Marcusa, on już wiedział. 

E - Uprawiasz jakiś sport? - Teraz to był głos Emmy który doszedł do moich uszów, a ja pokręciłam głową. 

S - Nie, ale kiedyś chodziłam na gimnastykę. Musiałam skończyć kilka miesięcy temu z powodu braku czasu. - Odpowiedziałam po prostu i na twarzy Emmy pojawił się wielki uśmiech. 

Tinus - Więc umiesz robić backflip (aut. nie wiem jak to po polsku jest ok? XD) - Zapytał Martinus zainteresowany i roześmiałam się.

S - Tak, umiem.

Tinus - Musisz mnie nauczyć! My mamy trampolinę tam na dworze. - Powiedział podekscytowany i wskazał na okno. 

S - Jasne, Marcus a ty? 

Potrząsnął głową lekko zanim otworzył usta. 

Mac - Niee.. Mogę popatrzeć. Wiesz że jestem szczęśliwy że nie mam złamanego karku. - Uśmiechnął się, a Martinus ruszył ramionami z uśmiechem. 

S - Okej tchórzu - Roześmiałam się i dotknęłam lekko moim ramieniem jego.

Mac - Cicho. - mruknął z uśmiechem i przygryzł lekko, robi to za każdym razem, kiedy tak patrzy się na mnie.



----------------------------------

Przepraszam że tak długo rozdziału nie było ale nauka.. pfpfpf





Ten Jedyny!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz