51

1.1K 69 4
                                    

Siadłam w panice, czułam jak moje serce mocno biło. Mój oddech był zestresowany kiedy szukałam wzroku w ciemnym pokoju. 

S - Marcus? - Szepnęłam nerwowo i szukałam go rękami po łóżku. Po prawej stronie było pusto, go nie było. 

Powoli stanęłam i oczyściłam policzka z łez, dlaczego muszę cały czas płakać? 

Myślałam o tym śnie co nie dawno miałam o Elin, muszę zobaczyć czy ma się w porządku. 

Szybko ponownie stanęłam i pobiegłam po tej zimnej podłodze do mojej siostry pokoju. 

Ominęłam białe drzwi do toalety i widziałam że światło się tam świeci, więc tam był na pewno Marcus. 

Otworzyłam powoli drzwi z czterema literami ELIN i wzięłam krok do ciemnego pokoju. 

Nie widziałam gdzie idę, ale ja potrafiłam dotrzeć do łóżka. Potrafiłam również cały dom obejść bez patrzenia. 

Kiedy stanęłam w rogu łóżka, poczułam że łóżko było puste. Tam nie było małej dziewczynki, łóżko było pościelone? Zamknęłam oczy i łzy mi poleciały po policzkach. Wspomnienie z szpitala wróciło do mnie i usiadłam na jej miękkim łóżku, poczułam jaka załamana byłam. 

Ona naprawdę umarła... Na zawsze.. 

Podniosłam moje łokcie na kolana i położyłam twarz w dłonie. Płaczący jęk wydostał się od mnie i oddychałam bardzo głośno. Dlaczego to musiała być ona a nie ja? 

Perspektywa Marcusa

Wyszedłem z toalety ale szybko zatrzymałem się w kroku kiedy usłyszałem płaczący głos. Drzwi do pokoju Elin były uchylone więc mogłem się domyślić kto to był. Szedłem po cichu po tej zimnej podłodze i przez szparkę. 

Na łóżku siedziała Sylvia, płacze. Bolało mnie widząc ją w takim stanie, taką zniszczoną.

Mac - Sylvia? - Szepnąłem cicho, a jej twarz powoli uniosła się do góry, aby była skierowana twarzą do mnie

S - Ona naprawdę umarła Marcus - Wyszeptała cicho, ledwie słyszalnym głosem.

Zrobiłem krok nie mówiąc żadnego słowa, otworzyłem ramiona i pozwoliłem jej wbiegnąć w moje ramiona. Podniosłem ją, a ona owinęła swoimi nogami moje biodra.

Mac - Cii - Szepnąłem cicho i oparłem czoło na jej ramieniu. Moje ręce szły w górę i dół po jej plecach w spokojnym tępie. 

Mac - Jestem tutaj, cii, wszystko będzie dobrze - szepnąłem do jej ucha, zanim wycofałem się i wróciłem do jej sypialni. 

Nie wiem czy ona wytrzyma to dłużej...

Ten Jedyny!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz