32

1.4K 73 6
                                    

~Piątek~

Perspektywa Marcusa

Jej długie ciemne brązowe włosy kołysały się jak szła przez korytarz, który był pełen hałaśliwych uczniów. Jej zielone oczy były skierowane na ziemie i pobiegła do szafki co była otwarta. 

Ona nie spojrzała na mnie cały dzień i tak  przez inne dni w tym tygodniu. Ona mnie zignorowała całkowicie.

Chłopak z ciemno blond włosami, David, zaczął coś do niej mówić. Jak on coś mówił to ona się uśmiechała i śmiała. Ciepłe uczucia rozprzestrzeniło się po całym moim ciele, a ból powstał w moim żołądku. Ona nie będzie się śmiać z nim. 

Nie podoba mi się, w ten sposób, w jaki mogę nawet uwierzyć na kilka dni? Ktoś taki jak ona z kimś takim jak ja? Co ja sobie myślałam? Ale dlaczego teraz ja jestem z Olgą nie wiem, ona nie jest w moim typie. Ona jest zbyt czepliwa, jej humor jest tak słaba, a jej postawa jest po prostu zbyt dziwna. 

Jasne, Sylvia miała również nastawienie takie kiedy po raz pierwszy zacząłem mówić do niej, ale Olga jest różna w jakiś sposób, w zły sposób. 

O - Hej kochanie. 

To była Olga  które cienkie ramiona owinęła wokół mojej szyi i uśmiechnęła się do mnie. Pff.

Mac - Hej - Powiedziałem cicho, prawie zirytowany. Ale to było oczywiście nic rozumiała, ona myśli, że jestem tak cholernie w niej zakochany. Chociaż nie jestem, nawet nie trochę. 

Zerknąłem w stronę Sylvii i jej wzrok był skierowany w moją stronę. Olga co widziała to chciała to przerwać i swoje usta  przyłożyła do moich. 

O - Możesz dostać kogoś lepszego niż ją. -  mruknęła do moich ust i spojrzałem pytająco na nią.

Mac - Na przykład kto? - Zapytałem zmęczony chociaż wiedziałem że mówi o sobie. 

O - Ja - odparła i uśmiechnęła się jej okropnym uśmiechem. 

Jezu, spowolni z tym zaufaniem.

Mac - Zaczynam teraz - Skłamałem  i ona mnie pociągła w uścisk. 

O - Do zobaczenia na obiedzie, babe - powiedziała szybko, zanim musiał gdzieś iść

Mac - Do zobaczenia... 

Perspektywa Sylvii

Marcus skierował swe kroki obok mnie, szybko rzucił okiem na mnie, zanim odwrócił wzrok znowu do przodu. 

Moje uczucia do Marcusa powoli zaczęły znikać, powoli, ale pewnie. To jest co najmniej w co chcę wierzyć. Ale Olga go teraz denerwuje, bardzo denerwuje.. Zasługuje na lepszą. Mimo, że jest idiotą teraz, ale ma co najmniej jakieś uczucia w nim, a Olga nie ma. 

Ale jak woli ją.. To jego wybór. Ale kiedy zda sobie sprawę, że ona jest bardzo wredna, może on zmieni zdanie. Uwierz mi, nie zdawałam sobie sprawy, kiedy ona i ja byliśmy przyjaciółmi, ale teraz rozumiem, że jest nieczułą idiotką zostawiają cię natychmiast, gdy znajduje kogoś lepszego. 

I nalałam brązowy, sos obok ryżu na białym talerzu i spojrzał na to dziwnie w dół. Bleee.

Rozglądałam się przez jadalnie, szukając wolnego miejsca do siedzenia. W końcu znalazłam wolny stolik gdzie mogłam usiąść. Szybko skierowałam swoje kroki tam, odstawiłam talerz i wyskoczyła na krzesło.

D - Dobre? - Zapytał David kiedy siadł na przeciw mnie z jabłkiem w ręku. Uniosłam brew i śmiech opuścił moje jasnoróżowe usta.  

Marcus i inni popularni chłopacy weszli do jadalni z jakimiś dziewczynami, oczywiście, Olga była jedną z nich.

Niektórzy zabierali jedzenie a niektórzy poszli i usiedli przy stole, kilka metrów od nas. W jadalni, który wcześniej była dość spokojna, teraz było tylko słychać gadanie.

Olga, dawała regularnie  mi zimne spojrzenia. 


Marcus + Olga = słodka para?

Słodka? Nieee nigdyy

Ten Jedyny!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz