6

2.2K 116 5
                                    

E - SYLVIAAAA! - To był mojej młodszej siostry irytujący głos, który krzyczał moje imię. Egh. 

Głośne westchnienie opuściło moje usta. Obróciłam się w stronę drzwi.

E - GDZIE SĄ MOJE SŁUCHAWKI?!!! - Krzyczała i tupała po schodach.

S - Nie wiem - Odparłam i kontynuowałam jedzenie. Rodzice śpią, a ona krzyczy. Mądrze Elin.

S - Mama i tata śpią więc bądź cicho. - Powiedziałam i poszłam do lodówki, a ona zirytowana poszła usiąść.

Siostra siadła obok mnie przy stole i zaczęła przesypywać swoje płatki zbożowe do białej miski, która leżała naprzeciwko mnie. Wyciągnęłam mój pół zepsuty telefon i dostałam paniki.

07:59

Zaczynamy lekcję o 08:30, a o 08:05 mamy autobus. Wstałam szybko i wybiegłam z kuchni z jabłkiem w ręku.
Drzwi do łazienki prawie wyrwałam przez co Elin patrzyła się na mnie, jakbym była głupia.

S - Wstawaj szybko, za chwilę autobus odjeżdża. - Ja i Elin chodzimy do różnych szkół, nie wiem do końca dlaczego, ale tak jest. Ja chodzę do gimnazjum w mieście, a ona trochę poza. Więc mamy dwa różne autobusy.

E - Tak, Tak.. - Odpowiedziała i poszła ze mną na przedpokój.

Moje buty pozostały niezwiązane i kurtkę, kiedy otworzyłam drzwi, dosłownie rzuciłam się  w dół po schodach. Dzieje się tak, kilka razy w tygodniu.

Kierowca poczekał na mnie, wczytał moją kartę i usiadłam na fotelu przy oknie. Przez brudne szyby widziałam Elin przygotowującą się do wsiadania do autobusu. Cieszę się, że nie chodzę z moją młodszą irytującą siostrą do szkoły.

-

Gdy skończyłam norweski, poszłam do mojej szafki.

Sama.

Reszta dziewczyn razem z Olgą mnie ignorowała cały dzień przez wczorajszą kłótnię.. Ta cała sytuacja wydaje się dla mnie zabawna.
Ciekawe, kiedy zdadzą sobie sprawę, że mam rację...

Moje myśli zostały przerwane, gdy szklane drzwi otworzyły się, a z nich wyszło kilka chłopaków - uśmiechnięty Marcus i jego, trochę mniej irytujący brat.

{Martinus - Tinus}

Mac - Hej - stanął obok mnie wśród niebieskich szafek, ale ja przewróciłam oczami, zanim odwróciłam się, aby przejść do sali gimnastycznej.

Tinus - Ohh, Marcus ona nie chce Cię! - Zaśmiał się głośno. Głos odbił się echem w korytarzu, a na moich ustach wylądował uśmiech, kiedy otworzyłam lekkie szklane drzwi.

Ściągnęłam z siebie jeansy i szarą bluzę i założyłam na siebie ciuchy na wf. Olga i reszta dziewczyn weszły do przebieralni w momencie kiedy kończyłam wiązać buty i wstałam. Wyszłam ze śmierdzącej i brudnej przebieralni do wielkiej hali, wypełnionej krzykiem trzynastolatków.

Siadłam na ławkę i czekałam, kiedy nauczyciel zacznie lekcje. Deszcz spływał po szybach, a ja westchnęłam.
Będzie tak cały czas padać..?

**

Oczy Marcusa świdrowały mnie, kiedy wychodziłam z budynku.
Dlaczego on się tak gapi? Spojrzałam przez ramię, żeby zobaczyć co robi. Właśnie wstał i opuścił miejsce w którym siedział. Założyłam kaptur i zaczęłam biec w kierunku przystanku autobusowego, aby uciec przed deszczem. Dźwięk rozpryskiwanej kałuży opuścił ziemię, kiedy przypadkowo weszłam w dużą błotnistą kałużę.

S - Pff - Wymamrotałam do siebie.

Usiadłam na ławeczce przystanku autobusowego. Twierdzenie, że Norwegia ma cztery pory roku to największe kłamstwo.
Tutaj cały czas jest pora deszczowa!

Mac - Hej

Marcus stanął naprzeciwko mnie i uśmiechnął się jak zwykle. Ja położyłam mój wzrok na ziemi.

Mac - Dlaczego mnie ignorujesz?

S - Że co? Przeszkadza ci to? - Odpowiedziałam szybko, a on poruszył ramionami.

Mac - Nie wiem, gadam z dziewczynami tak z... przyzwyczajenia.

S - Robią wszystko dla ciebie jakbyś był Bogiem - Skrzywił się nieco i znów wzruszył ramionami. Po chwili uśmiechnął się, prawdopodobnie zadowolony z tego, jak się wyraziłam.
To nie miał być komplement, prawda?!

Mac - Ale ty... - Zrobił sobie przerwę i usiadł obok mnie, zanim kontynuował - „Nienawidzisz mnie"

S - Tak. To opisuje bardzo dobrze sytuacje, więc co?

Mac - Dlaczego? - Zapytał, a ja westchnęłam.

Czy on jest opóźniony w rozwoju?

S - Będę jechać tym autobusem, więc paa. - Powiedziałam szybko, gdy mój autobus dojeżdżał. Wyszłam na deszcz, w ręku trzymając kartę autobusową i nie słuchałam, co on dalej pytał.

Mac - Mogę jechać razem z tobą?

Autobus zatrzymał się na brzegu a ja odwróciłam się do Marcusa

S- Pomyśl sobie i zapomnij. - Odpowiedziałam pewna siebie, zanim weszłam do czerwonego autobusu, nie czekając na jego odpowiedź.

On?
On jechać razem ze mną do mojego domu?
Nie, nie sądzę.

Poprawiome przez xmrs_six

Ten Jedyny!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz