18

1.7K 93 13
                                    

I powoli otworzyłam oczy i obróciłam się na przeciwko, chłopaka, który wciąż ma swoje ramiona wokół mnie umieszczone w silnym uścisku. 

Mac - Dzieńńń Dobryyy - Śmiał się, kiedy powoli otwierałam oczy. Lekkim uśmiech ubrał jego wargi, a on pociągnął mnie do niego bliżej.

S - Hej - Wyszeptałam chrapliwie, otwierałam powoli oczy, wcześniej tylko mrużyłam.

Powoli powracało  wczorajsze zdarzenie gdzie dziwne uczucie wyskakuje ponownie w moim żołądku. Marcus prawdopodobnie zrozumiał, co  myślałam i umieścił prosty pocałunek na moim czole i uśmiechnął się do mnie. 

Mac - Nikt nie będzie nigdy ci tego robił ponownie, nie kiedy jestem tutaj. - szepnął poważnie, a ja kiwnęłam głową. Kolor czerwony rozłożył się na moich policzkach kiedy powiedział te słowa, on jest tak cholernie przystojny.

S - Przepraszam że źle zachowywałam się wcześniej wobec ciebie. - mruknęłam, zakłopotana, a on roześmiał się.

Mac - Spokojnie,  zasłużyłem sobie na to sposób, w jaki zachowywał się wobec wszystkich innych. - Zaśmiał się i uśmiechnęłam się. Teraz, kiedy myślę, że on zmienił się dość bardzo, wszystko po tej akcji, która w rzeczywistości skończyło się całkiem dobrze. 

S - Ten jedyny Marcus Gunnarsen. - mruknęłam i gładziłam moimi palcami jego ciemne blond włosy.

Mac - To ja - powiedział żartobliwie.

Mój uśmiech osunął się neutralnie i moje oczy studiowała twarz, poczucie ducha, powoli podszedł bliżej. 

Mac - Podobasz mi się -  wyszeptał prawie bezgłośnie i zamrugał kilka razy.

S - Ty też mi się podobasz. - Wyszeptałam, jeśli to możliwe, nawet ciszej. Jego ciepły oddech poczułam na moich suchych wargach i on zagryzł lekko wargę, luźny jego wzrok wędrował w dół z moich oczu do moich warg. 

Adrenalina w moim ciele stawała się coraz większa i moje usta spotkały się z jego ustami, kochającym pocałunkiem. Jego ramiona, które wciąż  były umieszczone wokół mnie, podniósł moje ciało i posadził mnie na jego kolanach.  

Jego ręce były obok ​​mojej twarzy, gdzie ujął nimi wokół moich policzkach dał wsparcie pocałunek kiedy rozstał usta. Powoli i mój język poślizgnął się  w jego usta i zacząłem dokładnie zgłębiać, a jego język dotknął mojego.


Moje ręce były za jego szyją i palce plączą się w jego włosy, on powoli pogłębił pocałunek. Powoli odsunął się i otworzył oczy, delikatnie, poznałam jego wzrok, kiedy również otworzył oczy.

Mac - Podobasz mi się bardzo. - śmiałam się a on się uśmiechnął. 

Mac - Kocham cię - On sam wydawał się wstrząśnięty słowa które opuściły jego usta, ale on był poważny. 

Spojrzałam na niego w milczeniu, bojąc się odpowiedzi. Nigdy nie byłam zakochana wcześniej, i to mnie przeraża. Po tym wszystkim, co widziałam w telewizji, więc nie wiem, czy chcę tam być. 

S - Boję się - szepnęłam, a on skinął głową

Mac - Ja nie chcę cie skrzywdzić, ja cię nigdy nie skrzywdzę Sylvia! - mruknął, gładząc mój kosmyk włosów, który wisiał nad moją twarzą. 

S - Obiecujesz? - Wyszeptałem cicho i pokiwał głową z uśmiechem.

Mac - Obiecuję 

S - Myślę że cię kocham.

Mac - Myślę? -  Żartobliwie zapytał, ja przygryzłam wargę, zanim odpowiedziałam na jego pytanie.

S - Kocham Cię.

-----------------------------------------

To jest przedostatni rozdzial :) i dalej co 2 dni bede dawala

Ten Jedyny!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz