14

1.9K 97 2
                                    

Siadłam na łóżko i rozglądnęłam się wokół. Miałam lekki ból głowy ale zaczęłam myśleć o wczorajszym  wieczorze. Marcus był dobry chociaż jeden raz?

Wyciągnęłam telefon i westchnęłam gdy zobaczyłam że godzina jest 12:14

Szybko przejrzałam moje powiadomienia i większość była z Snapchat, a raczej od Marcusa.

Marcus Gunnarsen

| Wstałaś?

| Chyba nie.

| Bawiłaś się fajnie wczoraj?

| Nie wyglądałaś że się nudziłaś.

| Ponieważ pewnie śpisz, więc po prostu niepotrzebne jest, że nadal będę pisać dla Ciebie

| Pa

Ja

| Hej

Marcus Gunnarsen

| Zobacz kto wstał!

| Chcesz się dziś spotkać?

Myślałam przez chwilę, zanim wpisałam  moją odpowiedź, on nie był tak straszny wczoraj po wszystkim?

Ja

| Oczywiście

| Pasuje godzina 13:30?

Marcus Gunnarsen

| Perfekt, spotkamy się przy McDonaldzie?

Ja

| Ok, pa

Marcus Gunnarsen

| Pa

On jest całkowicie w porządku Marcus Gunnarsen. Tą mądralińską stronę , nie pokazał tak wczoraj i mam nadzieję, że zrobi to znowu dzisiaj. Ale my nigdy nie będzie więcej niż przyjaciele, czy mogę nawet nazwać  go tak. Obaj nie idziemy w parze, to tylko tak.

-

Wysiadłam z autobusu i rozejrzałam się na budynku z dużym żółtym 'M' stał tam chłopak z kapturem schowany nad głową.Skierowałam swoje kroki w kierunku znanej osoby i spojrzał na niego.


Mac - Wejdziemy do środka?

Próbowałam nawet nie pozwolić być sobie szczęśliwa lub podekscytowana, aby wyjść z nim, żeby nie wydawał się jeszcze jedno.

On otworzył drzwi i oparł się o nie.

Mac - Damy mają pierwszeństwo.

S - To dlaczego stoisz jeszcze? - westchnęłam zirytowana.

Mac - Powiedziałem damy, więc na co czekasz?

Zaśmiał się szyderczo w próbuje być zabawny, zanim przeszłam obok niego  do ciepłego budynku.

Jedna ręka została umieszczona wokół moich ramionach i ja zatrzymaliśmy się trochę, zanim przystąpił do pracy. Jakoś to było całkiem normalne, a nie jak to pięknie, gdy miał rękę która spoczywa na moich barkach. Wiesz, że przyjaciele zrobią takie typu rodzaje? David często tak robi. Więc to odczuwalne. Nie tak jakbyśmy byli chłopak i dziewczyna. Którzy nie jesteśmy i nie będziemy.

Położyłam moją tackę z napojem i frytkami na lepkim stole zanim siadłam na krzesło na przeciw Marcusa.  

Chciałam po prostu otworzyć usta, by przełamać sztywną ciszę, gdy znajoma osoba weszła do wielkich drzwi, Olga. 

Rozejrzała się dyskretnie z dala na nas, zanim zaczęła isć ku kasie z Amandą i Fridą w tyle. Wiele dziewcząt i chłopców prawdopodobnie nie byłoby to zobaczyć, ale nie jestem ślepa. To nie jest normalne, aby poruszać biodrami tak dużo. 

Mac - Dlaczego ona chodzi jak kaczka? - Zapytał i próbował utrzymać śmiech w sobie. Szybko odwróciłam głowę w jego stronę i można było zobaczyć, jak on przygryzał wargę, by nie śmiać się, tak jak stała jedyną różnicą było to, że nie udało jemu się i zaczął się śmiać ... głośno ja też.

Moja reakcja zrobiła tak że Olga ponownie umieściła swoją uwagę na nas, co powoduje, że nie widzi tego, co było przed nią. 

Usłyszałam przeraźliwy krzyk i moje oczy były zablokowane, kiedy zobaczyłam ją stojącą na środku podłogi z białą cieczą która spływała jej po zamalowanej twarzy, to był ktoś, kto przypadkowo rozlał milkshake na nią. Ten milkshake był wszędzie.Marcus, który również się roześmiał zbyt bardzo, chwycił mnie za rękę i zaczął biec z McDonalda ze mną w tyle.


Mac - Widziałaś jej wyraz twarzy? - Wykrzyknął, gdy tylko wyszliśmy za drzwiami. Kiwnęłam głową i starałam się naśladować ją, zanim on wybuchnął śmiechem. 

To było także całkiem dobrze chociaż,  ten Marcus Gunnarsen.

------------------------------------

Ten Jedyny!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz