58

1.1K 65 5
                                    

- Następnego dnia, 4 maj, środa - 

Otworzyłam delikatnie oczy i duży jęk się z mnie wydostał podczas prostowania się. Moja piżamowa bluzka była przyklejona do mojej skóry, jak i włosy do białego prześcieradła pod mną. 

M - Cześć kochanie - Mama przyszła do mojego pokoju i spojrzałam na nią sennie.

S - Jestem chora - Wymamrotałam szorstkim głosem, owinęłam się pod białą kordłę.

Mama położyła lekko jedną rękę na czole i westchnęła.

M - Jesteś gorąca 

S - Nie, ja zamarzam - Jęknęłam przeciwnie, i dała mi lekki uśmiech. 

M - Zadzwonię i zapiszę cię że nie będzie cie dzisiaj w szkolę. Wytrzymasz? - Zapytała trochę zmartwiona, ja dałam jej lekki zmęczony znak głową na tak. 

S - Tak - Powiedziałam sennym głosem, ona przytaknęła, zanim wyszła z mojego pokoju. 

Mruknęłam trochę zadowolona z siebie, kiedy okazało się że w jednym miejscu na poduszce jest takie ciepłe miejsce i próbowałam zasnąć. 

Wzięłam głęboki oddech przed zamknięciem moich zadowolonych oczów, moje wilgotne ciało rozluźniło się i zasnąłem z zadowolonym uśmiechem na moich suchych wargach.

Perspektywa Marcusa

Westchnąłem kiedy Sylvia nie odpowiedziała jeszcze na moje SMS'y, gdzie jest ona? Odwróciłem wzrok i wylądowałem na znajomym chłopaku, który przechodził w korytarzu i szybko zareagowałem. 

Mac - Ty David! Czekaj - Krzyknąłem i zatrzymał się kiedy go o to poprosiłem. 

D - Co? - Zapytał nieco niezainteresowany i dałem mu niepewny uśmiech. 

Mac - Wiesz gdzie jest Sylvia? 

Skinął głową zanim otworzył usta i dał prostą odpowiedź. 

D - Według naszego nauczyciela jest chora. 

Mac - Okej, dziękuje - Wymamrotałem kiedy on kontynuował swe kroki do swojej szafki. Jak mogłem tak przesadzić? Ona jest po prostu chora, nie dziwi mnie to bo była zanurzona w wodzie na zimno wczoraj. W Szwecji w maju i czerwcu jest zazwyczaj zimno. Podobnie przez pozostałe miesiące. 

Perspektywa Sylvii

Zamrugałam kilka razy żeby znów nie iść spać, na zegarze była juz 15:00 i chciałam zacząć oglądać już trzeci film na dziś. 

Przeniosłam się na dół do salonu, tam było wygodne miejsce i bliżej kuchni. Jednakże, nie było nic w domu co chciałam, mieliśmy różne warzywa i pudełka na kanapki, fu. Nie mam ochoty jeść, mój głód również nie istnieje. Ale apetyt, jednak mam. Mieliśmy samochody Ahlgren, ale zjadłam przez około cztery godziny temu. 

Nagle usłyszałam lekkie pukanie do drzwi, co sprawiło że się trochę bardziej obudziłam. I owinięta w kołdrę, którą oczywiście przyniosłam na dół wokół mojego spoconego ciała i zaczęłam kontrolować moje zmęczone kroki w kierunku hałaśliwej sali. 

I zamknęłam jedno oko, aby zerknąć na zewnątrz przez otwór w drzwiach, który jest również wykonany tak, że musiałam stać na palcach. Po raz kolejny życie jest krótkie. 

Kiedy zobaczyłam znajomego faceta na klatce schodowej przed drzwiami, uśmiechnęłam się, co on tu robi? 

Powoli otworzyłam drzwi i pozwoliłam mu wejść do środka. 

S - Hej Marcus - Uśmiechnęłam się gdy objął mnie. Niestety nie mogłam go przytulic bo moje ręce były owinięte kordłą. 

Nagle usłyszałam szelest i odwróciłam głowę w dół, w jego prawej ręce wisiała biała reklamówka wypełniona rzeczami. 

Mac - Lubisz czekoladę i słodycze co? - Zaśmiał się i skinęłam głową. 

S - Cholera, kocham cię! - Krzyknęłam i próbowałam go przytulić. 

S - Uratowałeś mnie! 

S - Przyszedłeś w czas kiedy chciałam oglądać film. - Wymamrotałam, a następnie zaczęłam kontrolować moje ciężkie kroki w stronę salonu.

Mac - Jaki film? - Zapytał zainteresowany i ściągnął swoje ubłocone buty. 

S - Um... Zapomniałam nazwy, ale jest tak dobry jak Netflix?

Mac - Wiesz że prawie wszystko z Netflix jest gówno? - Odpalił a ja westchnęłam. 

S - Dobrze że Netflix tylko... 


Ten Jedyny!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz