Prolog

9.4K 250 48
                                    

Szarowłosa dziewczyna szła ze spuszczoną głową w dół przez parking Brooklyn High School.
Nie miała ochoty na nikogo patrzeć, bo i tak spotkałaby się z tym kipiącym od rozbawienia wzrokiem. Szczerze mówiąc, nic sobie z tego już nie robiła, ale z dnia na dzień robiło się to coraz nudniejsze. Na początku to bolało, kuło w serce, ale im dłużej z tym się spotykała, tym coraz bardziej się z tym oswajała.

I co najważniejsze, ona sama wiedziała, że jest dziwna, gdyż widziała coś czego nikt normalny raczej nie widzi.

Weszła przez wielkie drzwi do budynku i podeszła do swojej błękitnej szafki. Otworzyła ją szyfrem i pierwsze co zobaczyła to stos książek, które już przedwczoraj miała oddać do biblioteki. Lekko się spięła, bo wiedziała, że pani Williams jest bardzo wyczulona na terminy oddawania książek. Wzięła je do rąk, zamknęła szafkę i szybkim krokiem zaczęła iść w stronę biblioteki.

W pewnym momencie zderzyła się z inną osobą, a wszystkie książki wypadły z jej rąk na podłogę.

— P-przepraszam.— wyjąkała cicho i szybko schyliła się, aby je pozbierać.

— Następnym razem patrz jak chodzisz.— warknął chłopak, a dziewczyna pokiwała głową. W tym momencie popatrzyła do góry i spotkała piękne, brązowe oczy. Nigdy takich nie widziała. Tak ciemnych, błyszczących... Patrząc kilka sekund można by było się rozpłynąć.

— Stary! Idziesz czy nie? — ktoś do niego krzyknął.

— Chwila! — odparł i schylił się, aby pomóc dziewczynie podnieść książki.

Szarowłosa zdzwiła się, gdyż ten chłopak to Aaron Halley, popularny chłopak z jej rocznika, który w sumie prowadzi własne życie i nie słucha innych. Może też dlatego wszyscy mają do niego szacunek i nikt nie wchodzi mu w drogę, bo po prostu się go boją.

— Yhmm... Dzięki.— wyszeptała, przekładając kosmyk włosów za ucho. Szybko wstała i poszła przed siebie, zostawiając chłopaka samego.

Aaron jest wysokim blondynem, bardzo wysportowanym, a jego rysy twarzy wyglądały jak u modela. Podchodzi on do życia bardzo różnie, raz jest wyluzowany, a innym razem bardzo poważny. Podsumowując, trudno poznać prawdziwe oblicze chłopaka.

— Na co czekasz? — spytał Max.

— Ymmm... Nie, na nic.— odparł, będąc lekko oczarowany dziewczyną Aaron.

— To chodź. Spóźnimy się i dostaniemy opierdol plus dwa tygodnie zawieszenia.— powiedział lekko poirytowany przyjaciel chłopaka.
Blondyn kiwnął lekko zamyślony głową i pobiegł pod klasę w której właśnie miał lekcje.

Dziewczyna zaś szybkim krokiem i zapieprzającym jak lambo przez autostradę sercem próbowała dostać się do biblioteki. Nie lubiła być w centrum uwagi, ale przez chwilę była nawet z tego zadowolona, że inni uczniowie byli obserwatorami tej akcji.

Weszła do biblioteki i od razu napotkała blondynkę w średnim wieku z okularami na nosie.

— Dzień dobry, chciałabym oddać te książki.— dziewczyna uśmiechnęła się mając nadzieję, że tym zaskarbi sobie jakieś plusy.

— Layla, wiesz, że nie można tak długo trzymać książek dla siebie? Obowiązują przepisy.— odparła patrząc spod swoich wielkich okularow, a dziewczynie zrobiło się głupio.

— Przepraszam ostatni, raz, naprawdę.— wyszeptała. Bibliotekarka zjechała ją wzrokiem, ale uśmiechnęła się. Nie wiedziała dlaczego, ale bardzo lubiła tą dziewczynę, która książki czytała nałogowo.

— Wypożyczasz coś dzisiaj? — spytała miło, a szarowłosa chciała już odpowiedzieć jednak nagle poczuła jakby ktoś za nią stał. Zerknęła do tyłu, jednak nikogo nie napotkała wzrokiem, przez co tylko zrezygnowanie westchnęła.

— Coś nie tak?

— Nie, nie, wszystko dobrze. Ja przyjdę później, do widzenia.— odpowiedziała i uśmiechnięta wyszła z pomieszczenia. Gdy już znalazła się za drzwiami wypuściła powietrze.

Layla przyzwyczaiła się już do takich akcji gdzie czuła kogoś obecność. Jednak nigdy aż tak bardzo. To ją zdziwiło jednak znowu nabrała uśmiechu na twarzy i ruszyła przed siebie.

Mijała kolejnych uczniów nie obdarzając ich nawet jednym zerknięciem. Nie miała na to żadnej ochoty wiedząc, że i tak popatrzą na nią z lekkim politowaniem.

— Layla! — usłyszała za sobą znajomy.

— Hejka, czemu cię dzisiaj nie widziałam rano? — spytała dość wysoka brunetka o błękitnych oczach.

— Jakoś tak wyszło. Śpieszyłam się.—wzruszyła ramionami.

— Tak poza tym, słyszałaś jak ta szmata przystawiała się ostatnio do Matta? To jest nieprawdopodobne. — prychnęła oburzona, a Layla zaśmiała się pod nosem. Wiedziała jak bardzo jej przyjaciółka zabujana jest w tym chłopaku.

— Dobra, dobra, chodź pod klasę i wszystko mi opowiesz. — zaśmiała się i po chwili ruszyły w wyznaczonym kierunku.

Jednak kiedy szarowłosa przechodziła koło Aarona poczuła się conajmniej dziwnie i niekomfortowo. Chłopak obdarzył ją krótkim lekko zdezorientowanym spojrzeniem. Ta jednak nie chciała dać po sobie o niczym poznać.

— Coś się dzieje? — zapytała brunetka.

— Nie, nie, chodźmy. — zaprzeczyła szybko i poszła dalej wraz ze swoją przyjaciółką.

That Girl | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz