11.

3K 147 34
                                    

Następnego dnia obudziłam się koło godziny jedenastej uśmiechnięta przez to, że w końcu mogłam dłużej pospać. Wstałam i w piżamie, bez zamiaru zmiany ubioru ruszyłam zrobić sobie śniadanie.

— Cześć babciu.— ziewnęłam kiedy otwierałam lodówkę chcąc znaleźć coś dobrego do jedzenia.

— Cześć słonko.— uśmiechnęła się kobieta krojąc jabłka na kawałki.

— Ktoś dzisiaj przyjeżdża? — spytałam wyjmując mleko.

— Dziadek wraca.— oznajmiła, a mój humor od razu stał się o niebo lepszy.

— No tak! Zapomniałam.— zachichotałam pod nosem, a babcia zaśmiała się widząc moją radość.

— O której przyjeżdża?

— Koło dwudziestej. — przytaknęłam głową na znak, że zrozumiałam i usiadłam z napełnioną miską przy stole. Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać wszelkie social media. Widziałam zdjęcia z wczorajszej imprezy i od razu przypomniała mi się rozmowa z Aaronem.

- Wychodzisz gdzieś dzisiaj? - spytała, a ja pokiwałam przecząco głową.

Nagle dostałam smsa od Jolene.

Nie wierzę w to

Kiedy to przeczytałam od razu się zestresowałam, bo nie wiedziałam o co chodzi. Od razu wykręciłam do niej numer jednak nie mogłam się dodzwonić do dziewczyny.

Dlatego zadzwoniłam do Megg, która odebrała od razu.

— Halo?

— Co się stało Jolene? Wiesz może? — od razu zapytałam.

— Ty się pytasz jeszcze? — prychnęła, a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.

Zgłupiałam.

— Nie wiem. Naprawdę nie mam pojęcia. — westchnęłam.

— To pogadacie w szkole.— odparła i rozłączyła się. Popatrzyłam tępo w telefon nie wiedząc co robić.

— Coś się stało? — spytała babcia.

— Nie, chyba nie... — wyszeptałam.— Pójdę zrobić coś do szkoły. Jakbyś mnie potrzebowała to wołaj.— dodałam, po czym włożyłam miskę do zmywarki i wróciłam się do mojego pokoju. Usiadłam przy biurku i wyłożyłam wszelkie notatki, ćwiczenia i inne takie przed siebie.

Jednak nie mogłam się zbytnio skupić, gdyż w mojej głowie siedziała dalej wczorajsza impreza i to, co się na niej stało.

Ta cała bójka. Później zapłakana Megg, której swoją drogą załatwiłam podwózkę do domu jak i reszcie dziewczyn. I na końcu rozmowa z Aaronem i to co pokazał mi Jake.

— Ja pierdole.— szepnęłam sama do siebie.

Za dużo jak na jedną noc.

Wyciągnęłam długopis i zaczęłam robić zadania z chemii, które swoją drogą miałam mieć już zrobione dwa tygodnie temu.

Upsik.

Jednak nie zajęło mi to długo, gdyż moje męczarnie przerwała babcia, która poprosiła mnie o pomoc w przygotowaniu obiadokolacji. Zgodziłam się natychmiastowo.

— Mama pytała co u Ciebie.— odparła, a ja się momentalnie spięłam.

— Nie teraz, babciu. Błagam cię.— jęknęłam.

Temat moich rodziców to temat niezwykle rozległy i zostawiający dużo smutku w moim sercu. Dlatego nie nigdy nie lubiłam go zaczynać, a babcia to zawsze szanowała. Złota kobieta, która mnie wychowała.

That Girl | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz