5.

3.6K 178 24
                                    

Od: Max Vieth

Już wyjeżdżam

Zobaczyłam wiadomość na ekranie mojego telefonu. Cicho westchnęłam pod nosem z nadzieją, że jednak napisze coś w stylu ,,sorki, ale nie mogę dzisiaj", jednak nadzieja rozpłynęła się tak szybko jak nowa kolekcja Balmain na przecenie. Wstałam, ubrałam jeansy i czarny sweterek, a włosy spięłam w kucyka. Nie malowałam się, bo nigdy jakoś nie miałam na to ochoty, mimo tego, że mój trądzik dawał znaki na mojej skórze. Tak czy inaczej to nie randka.

- Babciu, wychodzę, będę za godzinkę.- odparłam ubierając moje trampki.

- Ale tak późno? - zdziwiła się.

- Lola chciała żebym jej koniecznie pomogła przy chemii.- wymyśliłam coś na szybko, przez co niestety miałam lekkie wyrzuty sumienia, ale bardzo nie chciałam martwić babci, która jako chyba jedyna naprawdę się o mnie troszczyła.

- No dobrze, ale wracaj szybko i weź komórkę.- odparła, a ja kiwnęłam głową. Ubrałam kurtkę, szalik i szybko wyszłam z mieszkania. Schodząc na dół po schodach spotkałam Harry'ego - kolegę z podwórka.

- Gdzie tak lecisz, młoda? - zapytał.

- A co cię to tak interesuje, hm? - zaśmiałam się. - Powiem ci później, bo się spieszę. - dodałam i szybko ruszyłam przed siebie. Chciałam mu już powiedzieć, ale stwierdziłam, że jakimś cudem może spotkać moją babcię i jej wygadać. Wolałam lepiej nie. Wyszłam z bloku i rozglądnęłam się. Zauważyłam czarnego Mustanga - i tyle mogłam powiedzieć o tym samochodzie. Podeszłam do auta i przywitałam się oschle z Maxem, który był o niego oparty.

- Wsiadaj. Pojedziemy coś zjeść.- odparł, a ja kiwnęłam głową. Po chwili już wyjechaliśmy z mojego osiedla. Panowała cisza, która była trochę niezręczna, ale jakoś nie miałam ochoty jej przerywać, bo w końcu jestem tu w jego interesie, nie moim. Jednak w pewnym momencie naszła mnie pewna myśl, a mianowicie skąd wiedział gdzie mieszkam.

- Max, skąd wiedziałeś gdzie mieszkam? - zapytałam.

- Mam swoje źródła. - odparł. - A poza tym takie rzeczy w moim przypadku wypada wiedzieć.- dodał, a ja pokiwałam głową ze zrozumieniem.- Poza tym, jestem pewien, że ty też wiesz gdzie ja mieszkam.

Nic mu nie odpowiedziałam, tylko popatrzyłam tępo przed siebie. Nie chciałam zaczynać znowu tego tematu. Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się na parkingu jednego z najlepszych barów w jakich przebywałam.

- Wiedziałem, że będziesz się cieszyć. - zaśmiał się, a moje usta mimowolnie podniosły się do góry.

Weszliśmy do środka, a ja poczułam zapach świeżo upieczonego mięsa i kawy.

- Boże, uwielbiam to miejsce. - wyszeptałam.

- Ja też.- zgodził się ze mną chłopak. - Chodź za mną, widzę wolne miejsce.- dodał, a następnie zaprowadził mnie na kanapy pod oknem.

- Więc ty płacisz, tak? - zapytałam, a ten pokiwał głową. - To ja już wiem co chcę.

- W czym mogę... O hej dzieciaki, jak ja was dawno tutaj razem nie widziałam. - przed nami ukazała się kelnerka, Rosa, kobieta koło pięćdziesiątki, pracowała tutaj od kiedy pamiętam.

- To ja poproszę shake'a vaniliowego i ciasto z malinami. - odparłam.

- A ja czekoladowego i ciasto z truskawkami.- powiedział chłopak.

- Okej, to wszystko? - uśmiechnęła się, a my pokiwaliśmy głowami.

Kiedy kobieta odeszła zapytałam:

That Girl | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz