Piszcie czy nie zanudzam ^^
Wieczorem razem z Mike'm stwierdziliśmy, że pójdziemy na miasto zjeść coś dobrego i pogadać na osobności. Dlatego też wybraliśmy jedną z włoskich pizzerii, której wnętrze skradło moje serce. Drewniane krzesła, stoły, dużo roślin i prześliczne światełka. Wszystko razem dawało niesamowity klimat.
Usiedliśmy przy wielkiej szybie, dzięki czemu mogliśmy obserwować to co się dzieje na zewnątrz.
- Weźmy jakąś dobrą pizzę...
- Nie wezmę hawajskiej. Aż tak mnie nie popierdoliło.- prychnął chłopak i puścił mi oczko.
- Będąc w naszej rodzinie musisz wiedzieć, że to jednak nieuniknione.- zaśmiałam się.
- Niestety, ale masz rację.- westchnął i dalej przeglądał menu z lekko zrezygnowanym wzrokiem.
Jednak po kilkunastu minutach sprzeczne co zamówimy postawiliśmy na dwie różne pizze i to była chyba najlepsza opcja ze wszystkich.
Miła pani kelnerka zebrała zamówienie i oznajmiła, że za około piętnaście minut powinno być zrobione, a my z uśmiechem pokiwaliśmy głowami na znak zrozumienia.
- No więc gadaj. Co z tymi oświadczynami? - zapytałam z ciekawością i badałam wzrokiem jego twarz i reakcję na to pytanie. Chłopak uśmiechnął się szeroko przez co wiedziałam, że jest szczęśliwy w tym związku.
- Właśnie chciałbym żebyś mi pomogła w wyborze pierścionka dla Lisy. Zaplanowałem się jej oświadczyć jak wrócę. Za bardzo ją kocham, szanuję i jestem z nią już zbyt długo, żeby z tym zwlekać. Jeszcze ktoś mi ją podpierdoli.- zaśmialiśmy się.
- Nie, co ty, Lisa taka nie jest. Akurat to dziewczyna z najwyższej półki. Nie wierzę, że jesteście już tyle razem. - pokiwałam głową z niedowierzaniem.
- Też nie mogę w to uwierzyć, ale jak widać cuda się zdarzają.- odrzekł.- To co? Pójdziemy jutro?
- Tylko dopiero po szkole.- jęknęłam, a ten prychnął pod nosem.
- Spoko, spoko, załatwię ci zwolnienie. Nie raz, nie dwa się szło na wagary i nikt nic nie ogarnął. Nawet obecności mi wpisywali, to się nazywa mistrzostwo.
- To się nazywa szczęście.- odgarnęłam włosy.
- Dobra, to to mamy ustalone. Teraz mi powiedz, o co chodzi z Riley? Co się stało? I czemu jesteś w to wmieszana? - zapytał, a ja wbiłam wzrok w podłogę nie wiedząc jak zacząć i co mu mówić. Poczułam dziwny stres, który tak naprawdę wziął się z niczego.- Layla, wiesz, że możesz mówić mi wszystko. Sam w tym siedziałem.- dodał. Wypuściłam głośno powietrze.
- Jake został zastrzelony, a ja pomagam chłopakom odkryć dlaczego to się stało, jak do tego doszło i tak dalej.- odparłam spokojnie.- Rozumiesz?
- Okej. Dobra. Ale czemu ty? - spytał, a ja spojrzałam na niego bardzo intensywnie. Chłopak zbladł.- Widziałaś go? Jego ducha? - spytał, a ja pokiwałam twierdząco głową.
Mój brat, moi rodzice, Harry i Lola to ludzie z mojego otoczenia, którzy byli w to wtajemniczeni.
- Kurwa... Miałem nadzieję, że z czasem ci to przejdzie. - westchnął.
- Przyzwyczaiłam się. - odrzekłam, a kelnerka przyniosła nasze zamówienia i życząc smacznego odeszła od stolika.
- Layla... Wjebałaś się w gówno i ty o tym wiesz.- odparł, a mnie przeszedł dreszcz.
- Wiem o tym doskonale.
- Mimo wszystko obydwoje wiemy, że jednak ty dasz sobie radę. One ci w tym pomogą.- stwierdził, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Zaczęliśmy jeść i automatycznie zeszliśmy z tego tematu. Gadaliśmy o wszystkim. Mimo, że z Mike'm, jak to rodzeństwo, kłóciliśmy się to zawsze mogłam liczyć na jego wsparcie i pomoc, z resztą on na mnie też.
CZYTASZ
That Girl | ✔
Teen FictionNastoletnia Layla uważana jest od dziecka za dziwną osobę, jednak kompletnie się tym nie przejmuje. Dlaczego? Bo ona doskonale wie, że jest inna. Widzi coś, czego inni nie widzą. Czuję to, czego inni nie potrafią. I przez to pewnego razu będzie mu...