Następnego dnia wpadłam do szkoły jak poparzona, bo oczywiście byłam spóźniona. Praktycznie wszyscy już weszli do klas, a ja w biegu ściągnęłam płaszcz i mój szalik, a następnie niechlujnie wrzuciłam do szafki. Zamknęłam ją z hukiem i ruszyłam przed siebie. Popatrzyłam na mój zegarek i od razu mój poziom stresu podniósł się w górę, gdyż lekcja trwała już dziesięć minut a mnie nadal na niej nie było, dodatkowo z nauczycielką, która kompletnie nie toleruje spóźnien.
Brawo Layla.
Skręciłam w prawo na drugim piętrze i zapukałam do drzwi. Następnie weszłam do środka i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć nauczycielka mnie wyprzedziła:
- Do dyrektora, nie będę tolerować tak długich spóźnień.
- Ale proszę pani, to ostatni raz, naprawdę, przysięgam.- prosiłam ją, ale widziałam, że tym razem takie błagania już nic nie dadzą.
- Do dyrektora, Hamilton.- warknęła i wróciła do pisania czegoś na tablicy. Ja odwróciłam się na pięcie i powolnym krokiem wyszłam z sali, a następnie skierowałam się do gabinetu dyrektora. Szłam spokojnym krokiem, bo w końcu na co się teraz spieszyć.
Często spóźniałam się na pierwsze lekcje. Moje poranne wstawanie do szkoły to ustawione trzy budziki, gdzie po ostatnim oczywiście zasypiam i budzi mnie babcia, następnie szybko wykonuje poranną toaletę, jem śniadanie i w biegu kieruję się do szkoły.
Skręciłam w prawo, jednak jak szybko to zrobiłam tak szybko wróciłam i schowałam się za szafkami. Zobaczyłam tam Aarona z Maxem, którzy zawzięcie o czymś rozmawiali.
- Nie mam ochoty się bawić w takie rzeczy. Dla mnie to jest kurwa wiadome, że to któryś z nich jest zabójcą. - powiedział Halley.
- Twój brat był jednym z najbardziej wpływowych ludzi na tym obszarze, sam o tym doskonale wiesz. Automatycznie wrogowi robili się sami. - westchnął Max, a ja z zaciekawieniem słuchałam dalej.
- Myślisz, że ona nam pomoże?
- W pewnym stopniu na pewno, jestem tego pewien, ale dużo zależy też od nas. - stwierdził Vieth.
- A jak z dostawą? Wszystko było w porządku?
- Tak, ale teraz czeka nas jeszcze większe gówno. - i w tym momencie stwierdziłam, że nie mam ochoty dalej tu stać, więc ruszyłam przed siebie.
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.
Tą zasadą się kierowałam i wolałam jej nie łamać.
Zerknęłam kątem oka na chłopaków, a oni zbyt przejęci rozmową nawet na mnie nie popatrzyli, na co starałam się mieć wyjebane. I udało mi się.
Sama nie wiedziałam, czemu już miało boleć mnie to, że nawet się nie odwrócili. W końcu przez ostatnie dwa lata jakoś to przeżywałam z uśmiechem na ustach. Jednak to jedna z moich cech charakteru, za dużo sobie dobieram do głowy i nagle puf, rodzi się nadzieja, że jednak coś będzie.
Weszłam do gabinetu i powiedziałam o co chodzi, a sekretarka kazała mi wejść.
- Dzień dobry.- mruknęłam pod nosem.
- Layla? - spytał się mnie mężczyzna w średnim wieku, a ja pokiwałam głową i usiadłam na przeciwko niego. Ten przeglądając stos papierów zapytał co mnie tu sprowadza.
- Spóźniłam się.
- Znowu? - pokręcił głową. - Ja nie wiem, które to już w tym roku. Musisz się poprawić Layla. - skarcił mnie, a ja pokiwałam głową zrozumiale i w tym momencie popatrzył na mnie zamyślony. - Przykro mi, ale muszę coś wymyślić. Za dużo razy wychodziłaś bez żadnej kary. - mówił, a ja poczułam lekki stres.
CZYTASZ
That Girl | ✔
Teen FictionNastoletnia Layla uważana jest od dziecka za dziwną osobę, jednak kompletnie się tym nie przejmuje. Dlaczego? Bo ona doskonale wie, że jest inna. Widzi coś, czego inni nie widzą. Czuję to, czego inni nie potrafią. I przez to pewnego razu będzie mu...