16.

2.5K 126 38
                                    

- Dobra, to co to takiego ważnego? - zapytał mnie Aaron.

- Dave Flow, mówi ci to coś? - popatrzyłam na niego, a później na resztę chłopaków siedzących ze mną w barze u Jeffrey'a. Po rozmowie z kolorowłosą stwierdziłam, że muszę im to powiedzieć jak najszybciej mimo wszystko.

- Handel narkotykami, bronią, żywym towarem... - zaczęłam ciszej wymieniać,
a Halley od razu otworzył szerzej oczy.

- Nie pierdol, że miał z NIM kontakt.- odparł zaskoczony Aaron wiedząc jaką potęgą jest ten facet. Jeden z przewodniczących największych grup przestępczych w Nowym Jorku.

- To w sumie możliwe i to aż za bardzo.- stwierdził Max, a ja pokiwałam głową.- Szefowie największych grup mają siebie albo za wrogów albo za przyjaciół do interesów.

- Więc w sumie nic dziwnego.- westchnął Liam.

- No dobra, wszystko byłoby okej, ale Jake zawsze mi mówił o każdym z kim robił interesy, bo pomagałem mu w tym. Księgowości i takie tam.- odparł Aaron.- Więc dlaczego nie powiedział mi o nim?

- No bo... Jest jeszcze dosyć istotna rzecz.- popatrzyli na mnie niezrozumiale.- Do tego był załączony czek. - dodałam.

- Co? - spytał Matt.

- Na ile? - dodał też pytanie od siebie Chris.

- Pięćset.- odparłam.

- Dolarów?

- Tysięcy dolarów.- poprawiłam chłopaka, a oni zamilknęli i popatrzyli się na siebie.

- Pół miliona? - wykrztusił z siebie Matt po chwili, a ja pokiwałam głową.

- Ale jeśli chodzi o czek to musiał go wziąć. - odparłam szybko.

- O chuj tu chodzi? - westchnął Aaron.

- A to dopiero początek.- jęknęłam i wypuściłam głośno powietrze. Przetarłam oczy.

- Tutaj macie swoje napoje.- pojawiła się Rosa, a po chwili już mogłam delektować się shakem.

Nagle poczułam wibracje, przez co wyciągnęłam swój telefon. Odblokowałam go i weszłam w wiadomości.

Od: Jolene

Musimy pogadać

Kiedy to przeczytałam przypomniałam sobie o oburzonej dziewczynie po ostatniej imprezie. Brunetka wkurzyła się o to, że podobno ktoś widział mnie i Aarona jak gadamy, a że przecież powinnam jej powiedzieć o tym jeśli go znam, bo w końcu wiem że się jej podoba i tak dalej...

Pojebane c'nie?

Jednak wyjaśniłam jej, że to była przypadkowa rozmowa w co niechętnie dziewczyna uwierzyła. Naprawdę czasmi coraz bardziej miałam jej dość.

- Tak w ogóle to... idziecie na ten bal jesienny? - zmieniłam temat, bo nie miałam ochoty siedzieć w kompletnej ciszy.

- Oczywiście. Chlanie na legalu ze znajomymi i to w tej szkole nie zdarza się codziennie.- powiedział Chris, a ja zachichotałam.

- No już tak nie pierdol. Nie raz, nie dwa, nie pięć najebaliście się w kiblu.- prychnął Matt.

- Odezwał się ten, który nie pije, nie pali i co tydzień stoi w pierwszym rzędzie na mszy w niedzielę.- powiedział Max.

I w tym momencie chłopaki zaczęli się przegadywać o tym, który z nich jest większą patologią, a ja siedziałam cicho i ich obserwowałam śmiejąc się co jakiś czas.

Swoją drogą wyglądali na bardzo zgraną ekipkę.

Max, średniego wzrostu brunet o lekko zakręconych włosach, które w połączeniu z jego wręcz dziecinną urodą wyglądały przeuroczo. Miałam wrażenie, że on robi za tego spokojnego i opanowanego w tej ekipie. Z resztą, zawsze taki był odkąd go pamiętam...

Chris robił za tego, który może wszystko załatwić, bo wszędzie ma znajomości, co nie powiem, tam gdzie my mieszkamy od zawsze było przydatne. Wysoki, brązowe i krótkie włosy, umięśniony, z resztą jak każdy z nich. Robił za tego śmieszka, który zawsze wiedział jak rozładować napięcie.

Za to Matt... Matt'a nie potrafię rozgryźć. Z tego co słyszałam od dziewczyn to przeprowadził się do Stanów z Włoch, więc może też dlatego miał dość specyficzną urodę i temperament.

- Ej, Layla, może miałabyś ochotę pójść z nami na imprezę w ten piątek? - ocknęłam się słysząc moje imię.

- Hmm... Nie wiem czy to dobry pomysł. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Nie miałam ochoty robić sobie problemów, a wiedziałam, że z moim szczęściem na pewno coś się stanie.

- Będzie dużo ludzi.

- No i właśnie tego się boję.- jęknęłam.

- No weź, nie daj się prosić.- puścił mi oczko Matt, a mi zrobiło się ciepło na sercu.

- Zobaczę, dam wam znać.- uśmiechnęłam się i upiłam trochę pysznego, wysokokalorycznego napoju.

- Ty się kumplujesz z jakaś... Jose... Jenise...

- Jolene.- poprawiłam chłopaka i popatrzyłam na niego z lekką ciekawością.- A co?

- Przystawia się do mnie.- westchnął.- A nie jest w moim typie. Jest brzydka. - fuknął. - Plus ma zryty charakter.

- Ej, mówisz o mojej przyjaciółce.- odparłam, a on spojrzał na mnie lekko zaskoczony.

- Przyjaciółce?- spytał, a ja przytaknęłam głową.- Okeeeej.

- Co Cię tak dziwi?

- To, że... Ty jesteś inna od niej. W sensie mimo, że nie znam Cię zbyt długo to wiem, że jesteś dobrą osobą, a ona... Wydaje mi się, że jest lekko rozpuszczona i myśli, że może mieć wszystko, co jest rzadko tutaj spotykane. A ty oddałabyś za nią wszystko.- powiedział, a mnie zamurowało.- Nie patrz tak na mnie. Takie moje zdanie.- dodał.

- A mówisz mi to, bo...?

- Bo jak już mamy być blisko to chyba czas robić coś w tym kierunku, nie?- spojrzał na mnie jakby to było coś mega oczywistego, a następnie wziął łyk swojego shake'a.

I w tym momencie do mnie dotarło, że spędzam czas z najbardziej popularnymi chłopakami w naszej szkole. Miesiąc temu bym nawet o tym nie pomyślała, że będę siedzieć i gadać z nimi przy jednym stole, a co dopiero... stawać się kimś więcej niż zwykłymi znajomymi ze szkolnego korytarza.

- Nie znasz jej dobrze. Ani mnie.

- A ty ją bronisz, słońce.- prychnął.

Dobra. Zaczyna mnie irytować.

- Nie bronię. Mówię jak jest.- wzruszyłam ramionami.

- Dobra, stop. Za jakiś czas się okaże kto miał rację i chuj, a teraz się zamknijcie I jedzcie to co macie, błagam was.- wtrącił się lekko zdenerwowany Max, a ja przewróciłam oczami, ale posłuchałam chłopaka.

- To co teraz mamy w planach? - odezwał się po chwili ciszy Matt.

- Musimy dowiedzieć się co Jake planował z Flowem. - stwierdził Aaron, a po chwili jego wzrok wypełnił się nienawiścią. Popatrzyłam do tyłu i ujrzałam Nathana.

Ajć.

Jego grupka przeszła koło nas, a ja czułam się mega niekomfortowo. Nigdy nie czułam tak wielkiej nienawiści między ludźmi, ale tak naprawdę zdałam sobie sprawę, że w sumie to dokładnie nie wiem czemu oni mają do siebie taki stosunek. Popatrzyłam w stronę Max'a z zamiarem spytania o ten temat.

- Nie pytaj. Opowiem Ci kiedyś. - od razu powiedział jakimś cudem czując o co chcę się spytać, dlatego też doszłam do wniosku, że nie ma co drążyć tematu.

That Girl | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz