30.

2.1K 105 38
                                    

Następnego dnia obudziłam się strasznie niewyspana, co w sumie nie było żadną nowością. Jednak ze wszystkim wyrabiałam się dziwnie przed czasem.

Pierwszą moją lekcją była chemia. W ponurym humorze weszłam do sali lekcyjnej i usiadłam w ławce. Wyciągnęłam potrzebne mi rzeczy i spojrzałam na nauczyciela.

- Dzisiaj liczę na waszą aktywność, bo zaplanowałem powtórkę. Będzie możliwość dostania ocen.- odparł, a ja kiwnęłam głową na znak zrozumienia.

Nie miałam ochoty na jakiekolwiek interakcje z Grantem, dlatego też stwierdziłam, że będę siedzieć cicho i po prostu robić swoje.

I tak też udało mi się przeżyć tą lekcję kompletnie się nie odzywając.

Oczywiście w przeciwieństwie do innych dziewczyn, które zbyt ochoczo podchodziły do robienia zadań.

- Layla, mogę cię na chwilę prosić? - usłyszałam kiedy wychodziłam z klasy ociężałym krokiem.

Co znowu?

- Tak? - spytałam.

- Kolejny raz byłaś całkowicie nieobecna na lekcji. - powiedział i zmierzył mnie wzrokiem, a ja niekontrolowanie przewróciłam oczami.

- Przepraszam, ale ja naprawdę nie robiłam nic złego. Nie przeszkadzałam panu ani innym w pracy plus sama rozwiązywałam zadania całą lekcję. - odparłam z lekką irytacją.

- Dobrze, rozumiem, ale jednak wolałbym żebyś chociaż dawała oznaki zainteresowania prowadzoną lekcją.- stwierdził, a ja starałam się być spokojna i nie wyskoczyć na niego.

- Dziękuję za troskę, ale nie trzeba. Ma pan wielu innych uczniów oprócz mnie. - praktycznie warknęłam wyprowadzona z równowagi.

- Wiem o tym, ale ja uczniów traktuję jak jedną wielką rodzinę. Przejmuję się też nimi.- odparł, a ja westchnęłam pod głosem.

- Mogę zadać osobiste pytanie?

- Tak. Proszę.- kiwnął głową.

- Jest pan z tej okolicy? - spytałam i spojrzałam na niego.

- Tak.- odpowiedział nie wiedząc zbytnio o co mi chodzi.

- To powinien pan wiedzieć, że w tym miejscu jest jedna zasada: im mniej wiesz, tym lepiej śpisz. - odparłam.- Każdy ma jakieś gorsze dni i jest nieobecny. Fajnie, że chce pan pomagać, ale tutaj to tak nie działa. Do widzenia.- dodałm stanowczo i zdecydowanym krokiem wyszłam z klasy. Nie rozumiałam tego, czemu akurat mnie tak męczył tymi swoimi wyrzutami. W mojej grupie każdy miał większe bądź mniejsze problemy i było to po wielu z nich widać. Poza tym miał on dostęp do takich informacji, choćby od innych nauczycieli, którzy wiedzieli o przeróżnych sytuacjach.

- A niech spierdala...- mruknęłam sama do siebie.

- Kto? - usłyszałam za soba Aarona, przez co lekko się przestraszyłam.

- Boże, błagam cię, nie skradaj się tak.- powiedziałam z lekkim uśmiechem.

- Okej, sorki.- puścił mi oczko.- Możemy się dzisiaj spotkać po szkole i porozmawiać? - zapytał.

- Tak, pewnie.- odparłam.- Gdzie i o której mam być?

- O której kończysz?

- O czternastej.

- To będę na ciebie czekał. Do zobaczenia.- powiedział szybko i odszedł zostawiając mnie lekko zakłopotaną.

Po pierwsze, czy to oznacza, że będzieny we dwójkę bez chłopaków?

That Girl | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz