Rozdział ma prawie 3000 słów, nie wiedziałam, jak go podzielić, więc musicie to przeżyć, ale jak na moje oko dzieje się dość dużo. Miłego czytania i powodzenia!
Jeśli Wam się spodobał to dajcie znać ^^
###
Dzień w szkole minął bardzo spokojnie. Żadnych dram, spin, bójek, czy płaczu. Także u mnie się nic nie działo, ale za to byłam lekko przejęta imprezą w klubie. Nie wiedziałam tak naprawdę co się dzisiaj wydarzy.
Około godziny dziewiętnastej poszłam pod prysznic, żeby się odświeżyć i na chwilę odciąć się od wszelkich myśli, które krążyły wokół całego tego syfu.
Po kilkunastu minutach wyszłam, wysuszyłam włosy, umyłam zęby i wtarłam krem w twarz. Owinięta ręcznikiem skierowałam się w stronę szafy, aby wybrać outfit.
Przebierałam wszelki ubrania aż w końcu postawiłam na czarną i obcisłą od bioder w górę sukienkę, którą przysłała mi niedawno moja matka, do tego wybrałam duże kolczyki i moje ulubione czarne sandałki na niedużym obcasie. Po niecałych czterdziestu pięciu minutach byłam gotowa. Schowałam do swojej torebki pieniądze, telefon i chusteczki, a następnie założyłam kurtkę jeansową.
- Gdzie lecisz? - usłyszałam za sobą Mike'a. Popatrzyłam w lustro, aby pomalować pomadką moje usta.
- Na imprezę do klubu.
- Przecież ty nie lubisz takich miejscówek.- odparł przyglądając się mi bardzo uważnie.
- Po prostu stwierdziłam, że jednak może pójdę. Mam do tego prawo.- odparłam i wzruszyłam ramionami.
- Coś mi tu kręcisz... Podwiozę cię.- powiedział pewnie.
- Nie, nie trzeba. Mam podwózkę.
- To nie było pytanie. Napisz tam, że ciebie ktoś podwiezie.
- Ale
- Nie ma ale.- odparł krótko i zniknął z mojego pola widzenia. Wkurwiłam się trochę, ale wiedziałam, że z nim nie wygram.
Wyciągnęłam telefon i napisałam chłopakom, że ja mam podwózkę, więc nie muszą już się po mnie fatygować. Umówiłam się z nimi o której godzinie mniej więcej oni już tam będą.
- To o której mam cię zawieźć?
- Koło dwudziestej.- odparłam.
- Hmmm... Koło dwudziestej pierwszej, bo muszę coś ogarnąć jeszcze.- powiedział.
- Co? Serio? - fuknęłam.- Najpierw każesz mi odwołać chłopaków, bo mnie zawieziesz, a teraz jeszcze stawiasz mi warunki? - zirytowałam się lekko, a ten kiwnął głową i się zaśmiał. Prychnęłam pod nosem i wyciągnęłam telefon.
- Do kogo piszesz?
- Nie interesuj się.- wstawiłam mu język. - Ale dla twojej wiadomości, pytam czy ktoś nie mógłby mnie jednak zawieźć.- dodałam triumfując, a Mike jednym zwinnym ruchem ręki wziął mój telefon.
- Kurwa, puść to! Bo nie ręczę za siebie! - pisnęłam, a ten się zaśmiał.
- Oki.- odparł, a ja tupnęłam nogą jak rozwydrzone dziecko.- Puszczam.
- Albo nie! - krzyknęłam widząc już jak mój telefon upada na ziemię i tłucze się na drobne kawałeczki mimo etui i szkła hartowanego.
- Jedziesz ze mną i koniec tematu.- odparł pewnie i zniknął mi z oczu razem z moim telefonem.
CZYTASZ
That Girl | ✔
Teen FictionNastoletnia Layla uważana jest od dziecka za dziwną osobę, jednak kompletnie się tym nie przejmuje. Dlaczego? Bo ona doskonale wie, że jest inna. Widzi coś, czego inni nie widzą. Czuję to, czego inni nie potrafią. I przez to pewnego razu będzie mu...