Następnego dnia nie miałam zbyt dobrego humoru. Rano zadzwoniła ciocia Ann powiadamiając nas o tym, że wujek Tom znalazł się w szpitalu z problemami z sercem przez co babcia strasznie się zmartwiła. Ja poniekąd też, ale coś co mnie lekko podwkurwiło to telefon od mojej matki. Musiałam jej odpowiedzieć na wszelkie pytania dotyczące wujka, gdyż babcia była zbyt przejęta na jakiekolwiek rozmowy.
Dlatego też byłam skazana na kilkuminutową interakcje z moją matką, która ciągnęła się w nieskończoność.
Nie chcę wyjść na jebaną rozpuszczoną laskę, która tylko narzeka na rodziców, bo ja naprawdę doceniam to, że mam gdzie żyć i co jeść. Jednak to jak się zachowują wobec mnie to powód dla którego mam uprzedzenie do obydwojga. Kocham ich i to się nie zmieni, ale mimo wszystko wiem jacy są.
- Poprawiłem wasze sprawdziany. Oceny są różne, ale w miarę stabilne.- usłyszałam nad uchem głos Granta. Mężczyzna zaczął rozdawać prace, a ja dalej będąc myślami w innym wymiarze nawet nie myślałam o ocenie.
Totalnie miałam w to wyjebane.
- Layla, bardzo ładnie. - nagle stanął koło mnie.- Nie chciałabyś zacząć chodzić na kółko chemiczne? Na pewno byś się odnalazła.- uśmiechnął się, a ja wzruszyłam ramionami.
- Przemyślę tą propozycję. - odparłam cicho, ale w miarę sympatycznie.
- Byłoby naprawdę fajnie.- dodał i odszedł dalej oddając sprawdziany innym uczniom.
- Okej, to chyba wszyscy. Ogółem poprawy nie przewiduje, bo w miarę ładnie wszyscy napisaliście plus już was trochę znam.- zaśmiał się.- Chyba, że jest ktoś chętny to proszę bardzo.- dodał i rozglądnął się po klasie.- Tak coś czułem.
- Mam pytanie.- spytała jedna z dziewczyn.
- Tak Macy?
- Poprawa byłaby na lekcji czy po?
- Nie chciałbym tracić czasu, więc raczej po.- odparł miło.
- To ja jednak chętnie.- powiedziała, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Po chwili praktycznie trzy czwarte lasek z mojej grupy chciało pisać poprawę.
- No dobrze. - widać było, że Grant także jak i ja był rozbawiony całą tą sytuacją.
- To po lekcji ten kto chce pisać poprawę niech zostanie i wpiszę się na kartkę. Teraz przechodzimy do kolejnej lekcji...- mówił, a ja otworzyłam swój zeszyt i mozolnie zapisywałam wszelkie informacje podane przez nauczyciela.
Minuty mijały tak wolno jakbym co najmniej siedziała na lekcji angielskiego, czyli w skrócie - wolniej już mijać nie mogły. Kiedy zadzwonił dzwonek odetchnęłam z ulgą i w szybkim tempie wyszłam z klasy. Na korytarzu czekała na mnie Lola.
- Moja mama wczoraj upiekła twoje ulubione rogaliki z czekoladą. Wzięłam ci kilka.- uśmiechnęła się, a ja zaskoczona wzięłam pudełeczko od dziewczyny po czym przytuliłam ją i podziękowałam.
- Jejku, naprawdę dziękuję. Zrobiłaś mi tym dzień, choć myślałam, że nic mnie nie pocieszy dzisiaj.- odparłam zgodnie z prawdą. Ruszyłyśmy z nią w stronę ławki, a ja otworzyłam pudełeczko i wyjęłam jednego z kilku wielkich rogalików.
- Boże, ale jestem szczęśliwa.- zaśmiałyśmy się obydwie.- A ty nie chcesz?
- Nie, zjadłam ich na śniadanie o wiele za dużo. Mama napiekła ich w chuj i jeszcze więcej. Jakby miała do wykarmienia co najmniej trzy rodziny.- odparła z rozbawieniem. - A tak poza tym co u ciebie? Jak wujek?
- Na razie żadnych wieści.- westchnęłam.- Ale gadałam rano z matką.- dodałam, a Lola spojrzała na mnie zaskoczona. - Pytała o Toma. I tyle.
CZYTASZ
That Girl | ✔
Teen FictionNastoletnia Layla uważana jest od dziecka za dziwną osobę, jednak kompletnie się tym nie przejmuje. Dlaczego? Bo ona doskonale wie, że jest inna. Widzi coś, czego inni nie widzą. Czuję to, czego inni nie potrafią. I przez to pewnego razu będzie mu...