4.

3.6K 185 42
                                    

Layla

— To do zobaczenia jutro.— uśmiechnęłam się do dziewczyn i odeszłam w stronę mojego mieszkania. Włożyłam słuchawki do uszu i od razu usłyszałam pierwsze dźwięki mojej ulubionej playlisty na spotify. Pogoda dzisiaj nie dopisywała. Deszcz, chmury, wiatr. Otuliłam się swoim szalikiem i szłam przed siebie.

Wbrew pozorom lubiłam takie dni. Dużo myślałam o życiu, ale nie zawsze to było dla mnie dobre. Szybko się gubiłam. Nie wiedziałam kim jestem, a nawet kim chciałabym być.

Nagle poczułam jak ktoś dotyka mnie za rękę przez co odwróciłam się i ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam Maxa.
— Hej. — odparł, a ja uśmiechnęłam się nie mając ochoty nawet wyciągnąć jednej słuchawki z ucha.

— Mam do ciebie pewną sprawę...— słyszałam przez co już musiałam włączyć się w rozmowę. Popatrzyłam na niego i wypuściłam głośno powietrze.

— Tak? — zapytałam starając się nie wyglądać na niezadowoloną.

Żebyście mnie źle nie zrozumieli, lubię ludzi, rozmowy, ale w życiu mam chwile kiedy nie chce mi się z nikim rozmawiać. Nawet z Lolą czy resztą dziewczyn.

To jest właśnie ta chwila.

— Wiem, że słyszałaś o śmierci Jake'a. — zaczął, a ja kiwnęłam głową.

— A kto nie...— prychnęłam czując, że nie powinno to tak zabrzmieć. W końcu chodzi o coś poważniejszego niż kradzież, narkotyki czy inne bzdury.

— Ta sprawa nie daje nam spokoju ani przez chwilę. — stwierdził, a ja zmierzyłam go wzrokiem bardzo uważnie analizując dokładnie to co do mnie mówił.

— Okeeeej... — przeciągnęłam zdziwiona co on zauważył.

— I nie wiemy jak dowiedzieć się co się stało. — odparł.

— I co ja mam z tym wspólnego? Ja tego nie zrobiłam. — nie wiedziałam o co mu może chodzić.

Nastała chwila ciszy między nami, a ja zaczęłam się stresować tym co on chce mi przekazać.

— Ja wiem, że ty możesz nam pomóc, Layla. — odparł, a ja przystanęłam.

— O co ci chodzi? Bo nie do końca rozumiem.

— Ty doskonale wiesz.

— Oświeć mnie, Max. — przewróciłam oczami przez stopień mojej irytacji. Mimo tego próbowałam być spokojna i nie reagować zbyt wybuchowo.

— Masz kontakt ze zmarłymi i nawet nie zaprzeczaj. — powiedział, a mnie zamurowało. Szukałam jakiejś sensownej wymówki, że to nieprawda, ale każda taka myśl skończyłaby się źle, bo w końcu...sama mu o tym powiedziałam.

Zbadałam go wzrokiem i  ruszyłam szybkim krokiem przed siebie nie chcąc odpowiadać na to pytanie.

Nie wiem czemu tak zareagowałam, ale zestresowałam się. Możliwe, że poczuł się urażony, może i zły, ale nie obchodziło mnie to w tym momencie.

— Layla! Czekaj! — usłyszałam krzyki, przez co przyśpieszyłam ze zdenerwowania jakie teraz czułam. W pewnym momencie Max znalazł się przede mną, nie wiem jakim cudem tak szybko, i popatrzył mi prosto w oczy błagalnym wzrokiem.

— Porozmawiaj ze mną, proszę. Wyjaśnię ci sytuację. — mówił, a ja badałam go wzrokiem.

Zgodzenie się na to równałoby się z tym, że chcę im pomóc. A to nie jest prawdą. Nie chciałam im robić nadziei, bo mój dar nie jest do tego by pomagać nam, ludziom na ziemi, ale tym, którzy już odeszli.

That Girl | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz