03/05/10 v2

2.6K 543 124
                                        

Pożegnał się z mamą czułym przytuleniem i buziakiem w policzek. Kierując się w stronę budynku szkoły, do której uczęszczał, odwracał się co chwilę do tyłu, aby kolejny raz z rzędu pomachać swojej mamie, która z uśmiechem na twarzy, wciąż stała w miejscu i obserwowała, jak jej jedyny syn wkracza w mury szkoły.

Gdzie zaczynały się problemy, o których ona sama nie wiedziała.

Chanyeol czując na sobie wzrok innych dzieciaków, spuścił głowę w dół, wlepiając wzrok w swoje bordowe trampki i szybko udał się do szatni, gdzie zdjął z siebie letnią, cienką kurteczkę.

Z przyzwyczajenia spojrzał parę wieszaków dalej, gdzie widniał mały napis: „Kim Jongin”. Ulżyło mu, widząc, że wieszak jest pusty. Nawet  czarne, oryginalne Vansy Jongina zostały niezmienione, co tylko potwierdzało, że młodego Kima nie będzie dzisiaj w szkole.

Chanyeol wyszedł z szatni w znacznie lepszym humorze. Idąc do swojej klasy, grzecznie witał się z każdym nauczycielem, którego po drodze spotkał. Sprawiał dzięki temu wrażenie miłego, grzecznego i szczęśliwego chłopca, choć tak naprawdę... Mimo, że był trochę szczęśliwy, czuł ogromny lęk przez społeczeństwem, jak i samym sobą.

Usiadł na ławce, nie zwracając uwagi na inne dzieciaki, które zaczęły mu dokuczać. Spojrzał przed siebie. Wzrok wlepił w rysunek, który ilustrował bajkę dobrze mu znaną - Brzydkie kaczątko.

Można rzec, że Chanyeol był takim brzydkim kaczątkiem, który kiedyś w przyszłości wyrośnie na pięknego łabędzia, za którym będą oglądać się wszystkie zawstydzone kaczki, które śmiały go wyzywać w przeszłości.

On jednak wierzył, że jest takim brzydkim kaczątkiem, który nigdy nie wyrośnie na pięknego łabędzia.

ugly » chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz