12/09/06 v2

1K 291 50
                                    

Zacisnął ręce w pięści i licząc do trzech, odwrócił się przodem do starszego szatyna, który spuścił tylko głowę w dół, wlepiając swój wzrok w oryginalne Adidasy, żałując teraz ich zakupu.

- O czym chcesz rozmawiać? - zawarł głos zbyt niemiło, lecz nie liczył się z tonem głosu. Został skrzywdzony, więc teraz nie miał zamiaru mięknąć i rzucać się w jego drobne ramiona. - Nie wydaje mi się, abyśmy mieli nawet o czym.

Kiedy wyższy chłopak miał już odejść, Baekhyun szybko złapał jego dłoń, powodując jego zatrzymanie.

W zakamarku jego serca wciąż znajdował się zagubiony i brzydki chłopiec, który pod wpływem lat zmienił się; stał się przystojnym facetem, z którym zapragnął na nowo być.

Lecz Chanyeol nie chciał wchodzić dwa razy do tej samej rzeki, jednakże postanowił stanąć przy jej brzegu, snując pozytywne i negatywne skutki ponownego zatopienia w niej swoich nóg.

- Channie - zaczął, dając sobie chwilę na powstrzymanie płaczu, który non stop cisnął się na jego twarz. Zjechał swoją smukłą dłonią na tą o wiele większą i żylastą, splatając od razu ich palce razem. - Może...

- Jutro o osiemnastej. Tam gdzie zawsze, o ile nie zapomniałeś, o jakie miejsce mi chodzi. - Wyrwał swoją dłoń i smutno zlustrował całą postać niższego, który delikatnie się uśmiechnął. - Do zobaczenia, Byun.

Nic nie dopowiadając, jak i nie czekając na słowa starszego, odwrócił się i szybko zbiegł po paru schodkach, kierując się w stronę przystanku autobusowego, by móc wrócić do domu i psychicznie przygotowywać się na spotkanie ze swoim byłym chłopakiem, który...

Który znowu zatrząsnął jego dawno złapanym sercem, powodując jego powolne sklejanie w całość.




nie podoba mi się ten rozdział, ale stwierdziłem, że wam go udostępnie, bo lepszego teraz nie napiszę.

ugly » chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz