09/01/26 v3

1.3K 320 113
                                    

MIAŁEM DAĆ SOBIE SPOKÓJ Z OPISÓWKAMI NA JAKIŚ CZAS, ALE-----
to co zobaczyłem na CPS... ugly utrzymujący się na pozycji 5 ff miesiąca!?!?!?
nawet nie wiecie jak ja feelsuje, matko, dziękuję bardzo moje bułeczki!!! hdkwjfo 💕
______________________________

Chanyeol uniósł wzrok znad telefonu, gdy tylko Jongin trzymający dwie herbaty, przekroczył próg swojego pokoju. Oczywiście nie mogło zabraknąć szarego koca, którym był owinięty.

— Okay, wróciłem — powiedział, od razu podchodząc do czerwonowłosego. — brzydalku — dodał, śmiejąc się cicho pod nosem. Nie potrafił się powstrzymać przed tym, aby nie nazwać Chanyeola brzydkim.

Chanyeol odłożył wygaszony telefon na bok, dokładnie lustrując chłopaka, podczas gdy ten kładł kubki z parującą cieczą na biurko.

— Dlaczego to dla mnie zrobiłeś? — zapytał dość niepewnie, po chwili zagryzając lekko dolną wargę. — Myślałem, że mnie nienawidzisz i tylko chcesz niszczyć moje życie. W końcu pamiętam, co kiedyś mówiłeś, robiłeś...

Kim tylko westchnął, bez słowa siadając obok czerwonowłosego. Poprawił na sobie tylko koc, jednakże po chwili zarzucił go również na nogi towarzysza.

— Wiesz... — zaczął, szukając w głowie odpowiednich słów. W końcu wolał powiedzieć coś zwięźle i na temat, niż później plątać się w zdaniach jak nienormalny.  — Po naszej rozmowie później dużo myślałem. W drodze do domu spotkałem twoją mamę, z której nie obyło się bez rozmowy, potem w domu z nudów porozmawiałem z moimi rodzicami i doszedłem do wniosku, że to wszystko nie miało zbytniego sensu.

Chanyeol postawił oczy, lecz nie odezwał się, ponieważ nie chciał przerywać chłopakowi, który tylko podziękował mu za to w duchu.

— Wiem, że byłem totalnym skurwielem, ale nic na to nie poradzę. Sądziłem, że to jest dobre zachowanie, bo w końcu przez ciebie Jongdae umarł. Niestety nie wziąłem pod uwagę tego, że obaj byliśmy jeszcze dziećmi, tym bardziej Dae, który nic nie rozumiał... — Spuścił głowę w dół, przecierając palcami swoje oczy, z których po mału zaczęły cieknąć słone łzy. — Teraz ugh... Żałuję, że zniszczyłem ci życie. W końcu kiedyś, przed wypadkiem byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, prawda, brzydalku?

Chanyeol niepewnie uniósł kąciki swoich ust do góry, tym sposobem posyłając chłopakowi delikatny uśmiech.

— Co było, to było, Jongin — zawarł głos, patrząc przed siebie. — Czasu nie możemy niestety już cofnąć, co najwyżej możemy zakopać ten topór wojenny i żyć w zgodzie, co? — Przekręcił głowę w bok, wpatrując się w chłopaka.

— W sumie masz rację, brzydalu — parsknął, ocierając swoją mokrą twarz.

Lecz po chwili z jego ust wyleciło ciche warknięcie, spowodowane szturchnięciem w ramię.

— No co? Dla mnie zawsze zostaniesz brzydkim Chanyeolem, którego lubiłem, potem nienawidziłem, a teraz znowu chyba lubię!

Chanyeol tylko zaśmiał się lekko, kręcąc głową. Szczerze mówiąc, bardzo cieszył się, że udało mu się pogodzić ze starszym, lecz w głębi duszy czuł, że jego pech nie skończył się; przeczuwał, że niedługo może się stać coś, czego nigdy w życiu nie spodziewałby się.

ugly » chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz