03/09/18

2.2K 458 100
                                    

— Chciałbym być takim superbohaterem. — Baekhyun wydął wargę, przyglądając się swojej zabawce, którą była postać Iron-Mana. — Chciałbym ratować ludzi i-

— Baekhyun! — Chanyeol wypuścił z rączek swojego Spider-Mana, podchodząc bliżej swojego przycialecia. Przyjrzał mu się dokładnie, mlasnął i wykrzywił usta w dużym uśmiechu. — Ty już jesteś superbohaterem!

— Nie, no coś ty! — Baekhyun zaczął kręcić swoją głową, choć zrobiło mu się ciepło na sercu, kiedy usłyszał tak miłe słowa. — Przecież nie mam super mocy. Nie potrafię latać, wytwarzać ognia, pajęczyny albo być super silny, Chanyeol. — Zaczął wymieniać, licząc i pokazując to na swoich szczupłych paluszkach.

Chanyeol zaśmiał się, tykając starszego chłopca w nosek, przez co ten, w zabawny, a za razem uroczy sposób, lekko go zmarszczył.

— Hm — mruknął, kładąc jeden paluszek na brodzie, dodając tym sposobem dziecięcego sensu zastanawiania się. — Może nie superbohaterem, ale bohaterem  — powiedział stanowczo, krzyżując ramiona na torsie. Naprawdę uważał Byuna za bohatera, a jego argumenty, będą to potwierdzać: — Uratowałeś mnie przed Jonginem i to w sumie nie jeden raz oraz naprawiłeś — przerwał na moment swą wypowiedź, aby wziąć w ręce swoją sklejoną figurkę — mojego Spider-Mana. Co z tego, że teraz nie może ruszać głową.

Baekhyun popatrzył na towarzysza, mrugając kilkukrotnie. W jego oczach można było dostrzec małe iskierki szczęścia, bowiem nigdy jeszcze nie usłyszał tak miłych słów, dzięki którym zaczynał wierzyć, że po woli staje się bohaterem. Może nie super, ale jednak bohaterem!

Dzieci są takie naiwne, a przez to urocze na swój sposób.

— Peter Parker został uwięziony w swoim stroju już na zawsze — zaśmiał się najstarszy, wskazując na szyję zabawki trzymanej przez Yeola, gdzie były ślady po zaschniętym kleju.

— Gdybym był... Nie wiem, Kapitanem Ameryką, chciałbym, aby mianowali cię na superbohatera numer jeden! — powiedział radośnie Chan, na co Baekhyun szturchnął go w ramię, mówiąc, aby już nie przesadzał.

— A ja zostanę jakimś innym avengersem, który będzie wam przynosił ciasteczka — roześmiała się pani Byun, wchodząc do pokoju syna. Oczywiście już w korytarzu słyszała to, o czym rozmawiały dzieciaki, dzięki czemu mogła wejść do pomieszczenia, nie psując klimatu. — Zgoda? — spytała z promiennym uśmiechem, kładąc na biurku talerzyk z czekoladowymi ciasteczkami.

— Maamoo — Baekhyun zaśmiał się, zasłaniając dłońmi swoje różowiutkie policzki. Mimo swojego młodego wieku wolał, aby rodzicielka nie podsłuchiwała jego rozmów z kolegą.

a/n; myślę, czy czasem nie jest tutaj za słodko, za uroczo i tak dalej;; leje się od cukru, waty i tęczy

abotakwogóle zachęcam zajrzeć na mój profil, bo pojawiło się nowe fanfiction o shippie taekook: "ghost". Bardzo byłoby mi milusio, jakbyście okazali tam trochę miłości:(

ugly » chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz