09/01/13 v3

1.5K 285 158
                                    

dobra, kocham was za te bułki (CO WAS W NICH TAK ŚMIESZY?),
to chyba będzie znak rozpoznawczy tego fika,
+ bodbsoenowjx jak będziecie tak aktywni, będą częściej takie rozdziały; naprawdę nie wyobrażacie sobie mojej szczęśliwej mordki, gdy czytam wasze komentarze ♥
_________________________________

— Chanyeol! — Z ust Baekhyuna wyleciał niemęski pisk, gdy tylko poczuł pod swoją koszulką zimne dłonie, na bank należące do głupiego chłopaka, którego chcąc - nie chcąc, kocha. — Zaraz sam będziesz robił sobie bułkę! — warknął, próbując odepchnąć od siebie młodszego, lecz o wiele lepiej zbudowanego nastolatka.

Chanyeol tylko roześmiał się, od razu odchodząc od Baekhyuna, zostawiając go oczywiście w spokoju. Zajął się buszowaniem w szafach, aby znaleźć odpowiednie jedzenie na ich maraton bajek.

Skoro w jakimś stopniu chcą wrócić choć trochę do dziecięcych lat, światowych bajek Disneya nie może zabraknąć.

— Górna szafka po lewo — pokierował Baekhyun, który wzrok wlepiał w smarowaną przez siebie bułkę nutellą. — Tam powinny być jakieś chrupki, popcorn, a nawet chyba orzeszki.

Park kiwnął głową, po czym otworzył odpowiednią szafkę, z której wyciągnął paczkę serowych chrupek.

— Mam — odparł krótko, spoglądając na Baekhyuna. Zagryzł delikatnie dolną wargę, pisząc w głowie scenariusz do swojego wymarzonego życia... gdzie główną rolę odgrywałby ze starszym chłopakiem.

— Właściwie, to co zrobisz teraz w sprawie Jongina? Bo w końcu powiedział ci co się stało w dzieciństwie i tak trochę głupio zostawiać to bez większego rozwiązania — Baekhyun mówił, układając jedzenie na dwa czarne talerzyki. — Ja i tak sądzę, że nikt nie powinien zwalać winy na ciebie, bo w końcu byłeś dzieckiem...

Chanyeol tylko westchnął i wyjął z szafki miskę, do której od razu przesyłał serowe przekąski.

— Mam zamiar z nim porozmawiać, ale tak na poważnie i ostatni raz. Planuję się z nim pogodzić czy coś...

Baekhyun kiwnął głową.

— Rozumiem — westchnął. — A teraz chodźmy już oglądać.

W niedługim czasie obaj znaleźli się na kanapie stojącej w salonie, siedząc obok siebie dość blisko. Bliskość im nie przeszkadzała, a wręcz przeciwnie - okryty kocem Baekhyun dodatkowo opierał się o ramię młodszego, tłumacząc sobie, że tak jest o wiele wygodniej.

W momencie, w którym rozpoczęła się pierwsza bajka, którą był chyba każdemu dobrze znany Król Lew, Chanyeol uśmiechnął się szeroko, czekając na odpowiedni moment, w którym będzie mógł zacząć śpiewać.

Jednakże Baekhyun był od niego szybszy, bowiem specjalnie wepchnął w jego usta serowe chrupki, śmiejąc się przy tym.

— O nie, nie, nie... Nie będziesz mi psuć Kręgu Życia — powiedział, krzyżując ręce na piersi, wlepiając wzrok w ekran telewizora.

Chanyeol przełknął zawartość swojej buzi, kolejno prychnął oburzony pod nosem, przyłapując Baekhyuna na cichym śpiewaniu.

— No co? — Baekhyun spojrzał na Chanyeola. — Nie moja wina, że Król Lew ma takie piosenki, których nie da się nie śpiewać! — pisnął oburzony, wydymając wargę. — Okay. Zaśpiewamy razem z Simbą o tym, że chce być królem, Hakune Matatę oraz Miłość rośnie wokół nas, zgoda, mój Chanyeolu, który śmiało może być ludzką wersją dorosłego Simby?

CZY JA NAPRAWDĘ POWIEDZIAŁEM TO NA GŁOS?!

— Zgoda — Chanyeol zaśmiał się, wracając do oglądania bajki, którą zna dosłownie na pamięć.

I czas im leciał w przyjemnej atmosferze; oglądając bajki, śpiewając razem z głównymi bohaterami albo ich naśladując. Według nich inaczej tego wieczoru nie mogli spędzić, a to, co wydarzyło się kilkanaście minut, wcale nie zepsuło ich relacji. Można nawet stwierdzić, że ich więzi umocniły się jeszcze bardziej, lecz sami będą musieli je po woli odkrywać.

Dopiero późno w nocy Chanyeol wyłączył telewizor i wziął na ręce śpiącego chłopaka, którego od razu zaniósł do jego pokoju i ułożył na miękkim materacu, kompletnie nie mając pojęcia... Co dalej?

W końcu nie chciał, aby Baekhyun spał w niewygodnych ubraniach, lecz z drugiej strony nie miał zamiaru go rozbierać. W końcu gdyby chłopak się obudził, zostałby przyłapany, a tego wolał uniknąć.

Postanowił więc zostawić starszego tak jak jest, przykrywając go jedynie kołdrą, aby nie zmarzł. W końcu w domu ochłodziło się, a on sam nie chciał, aby ten przeziębił się.

Musnął ustami jego czoło, po czym po cichu wyszedł z pokoju, od razu udając się do pokoju gościnnego, gdzie mimo wszystko wolał spędzić te noc. Czuł, że i tak dzisiejszego dnia wydarzyło się znacznie za dużo.

król lew to moje life, więc musiałem go tutaj wepchnąć. Moja bae, moje słoneczko o tym bardzo dobrze wie XD

ugly » chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz