08/12/26

1.5K 342 210
                                    

Mimo naprawdę późnej godziny, nastolatkowie bawili się doskonale, leżąc na łóżkach i mając nogi w górze, które opierali o ścianę. Ich rozmowy, szczególnie głośne śmiechy,  nikomu z domowników nie przeszkadzały, przez co Baekhyun z Chanyeol nakręcali się, aby jeszcze dłużej siedzieć.

- Pamiętasz jego minę? - zaśmiał się Baekhyun, odwracając głowę w stronę Chanyeola. Cały czas przed oczami miał rozbawionego Jungkooka, który prawie spadł z krzesła, kiedy zobaczył kolorowe prezerwatywy od każdego z ekipy. I to od każdego dostał po innym kolorze. - Ciekawe co Kicajek zrobi z tymi gumkami...

Chanyeol westchnął, dając pstryczka w nosek Baekhyunowi.

- Lepiej, abyś chyba nie wiedział. Sam nawet nie chcę wiedzieć - powiedział, wpatrując się w biały sufit. Mimowolnie na jego twarz wkradł się szczery uśmiech, lecz to nie Jeon był powodem nagłego szczęścia Parka, tylko chłopak leżący obok. - Ej, Baekhyun! - powiedział nagle, zrywając się z miejsca, aby po chwili usiąść po turecku na łóżku. - Miałeś mi powiedzieć, dlaczego byłeś taki szczęśliwy, kiedy do mnie przyszedłeś. - Szturchnął szatyna w ramię.

Ten tylko uśmiechnął się szczerze i usiadł naprzeciw przyjaciela.

- Poznałem ostatnio jednego chłopaka - zaczął, bawiąc się przy tym swoimi chudymi palcami. - Właściwie, to on pierwszy napisał do mnie na KakaoTalk, a ja odpisałem. Jest nim niejaki Kai, który swoją drogą wydaje się być bardzo fajny i mimo, że piszę z nim może z dwa tygodnie, czuję, jakbyśmy zlali się od zawsze. Ogólnie Kai wydaje się być bardzo fajny, którego bardzo polubiłem, bo pisze mi takie miłe rzeczy...

Chanyeol kompletnie nie spodziewał się słów przyjaciela. Był święcie przekonany, że ten powie, że dostał jakiś prezent, o którym zawsze marzył, albo po prostu bardzo cieszył się ze spotkania. Najwyraźniej się przeliczył. 

- Jaki Kai? Wiesz w ogóle jak wygląda? Gdzie mieszka? Cokolwiek?

- A co, zazdrosny? - Baekhyun zaśmiał się lekko, nie mówiąc tych słów na poważnie, lecz Yeola to dotknęło, a jego serce nieprzyjemnie zakuło. - Chanyeol, znam go dwa tygodnie, ale poznałem go na tyle, że nie musisz się martwić. Nie wysyłał mi jeszcze swoich zdjęć, ale wiem, że ma rozjaśnione włosy i piwne oczy, a mieszka w Suwon. Nie wiem skąd u ciebie nagłe... zdenerwowanie? 

- Hę? Nic, po prostu martwię się o przyjaciela, to źle? Dużo się mówi, że taki internetowy znajomy może być jakimś zboczeńcem, a Kai... Nie brzmi jak jakieś imię Koreańskie. Nie podoba mi się to, Baek.

- I co? Teraz mi zabronisz z nim pisać tak? Nie jestem jakąś twoją własnością, abyś mógł mówić co mi wolno, a co nie - Baekhyun powiedział ostro, denerwując się. Nie rozumiał, dlaczego Chanyeol zaczął się tak zachowywać. Chciał mu powiedzieć, że robi to tylko i wyłącznie dlatego, aby przestać go kochać, ale się bał, dlatego od razu zrezygnował z tego pomysłu. - Przepraszam cię bardzo, ale chcę już iść spać. Możesz łaskawie zejść z łóżka? - zapytał niemiło, mierząc młodszego wzrokiem. 

Chanyeol bez słowa zsunął się z łóżka, kładąc się od razu na materacu, który sobie wcześniej przygotował. Czuł się źle, wręcz okropnie, a wyrzuty sumienia zaczęły w niego uderzać. Nie chciał takiego toku wydarzeń. Chciał spędzić miło tą noc z chłopakiem, tym bardziej wręczyć mu ostatni prezent, w postaci figurek z Avengerów, ale przez jego bezmyślność i małą zazdrość wszystko zepsuł.

Nie wiedział, że najgorsze dopiero przed nim.

a/n: no to teraz się zacznie...

ugly » chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz