nienawidzę was XD
MACIE ROZDZIAŁ NA 624 SŁÓW
teraz kolejny pojawi się za 6391639100229470 lat ccc:
________________________— Peter Parker! — Radosny głos szesnastolatka rozszedł się po pokoju, podczas gdy z dużego, zielonego pudła wyciągał swoje zabawki, którymi bawił się, gdy był o wiele młodszy. Wiedział, że to strasznie dziecinne, jednakże nie miał zamiaru rezygnować z zabawy figurkami avengersów. — Witaj Kapitanie Ameryko!
Chanyeol uśmiechnął się, biorąc kolejno zabawki od Baekhyuna, który mu je podawał.
— Aż przypominało mi się dzieciństwo — westchnął, trzymając w swoich dużych dłoniach zabawkę z podobizną Spider-Mana. Wpatrywał się w nią jak w co najmniej bóstwo, ubolewając nad swoim wiekiem. — Pamiętam jak się razem bawiliśmy.
Baekhyun trzymając w swoich chudych dłoniach Iron-Mana, usiadł naprzeciw Chana.
— Peter Chanyeol ParkER? — zaśmiał się, patrząc na przyjaciela, który tylko westchnął ciężko, unosząc swoją głowę. Uśmiechnął się lekko na to określenie, bowiem pamięta, jak kiedyś w jednym ze swoich wpisów sam się tak określił. — Pamiętam jak bardzo lubiłeś Spider-Mana. W sumie to obaj bardzo lubiliśmy wszystkie avengersy. Pamiętam, że mówiłeś, że jestem dla ciebie jak taki-
— Superbohater — Chanyeol przerwał przyjacielowi, intensywnie się w niego wpatrując. — Pamiętam.
— Ale wiesz, że od jakiegoś czasu ty byłeś nim dla mnie?
Chanyeol zmarszczył brwi, nie rozumiejąc słów Baekhyuna. Przecież wiele razy go skrzywdził, więc jak mógłby być jego superbohaterem? Przecież superbohaterowie, albo co najmniej zwykły bohater, nigdy nie skrzywdziłby drugiej osoby.
Czerwonowłosy od razu pokręcił głową na boki.
Baekhyun mówił to całkowicie szczerze. Mimo, że czasami potrafił przepłakać noc z powodu młodszego chłopaka, bardzo dużo mu zawdzięczał. W końcu nie jeden raz dzięki Parkowi jego serce biło o wiele szybciej, a on sam mentalnie krzyczał, piszczał i skakał z radości oraz dowiedział się o kłamstwach ze strony Jongina.
Nic nie myśląc, odrzucił figurkę na bok, od razu wtulając się w ciało wyższego chłopaka. Zamknął oczy, zaciągając się łagodnym zapachem perfum, których Chanyeol użył po raz pierwszy.
Czerwonowłosy zdziwił się, lecz nie myśląc długo, objął drobne ciało chłopaka, przyciągając go bliżej siebie. Westchnął cicho, układając swoją głowę na jego ramieniu. Tak, że noskiem delikatnie potarł szyję Baekhyuna, który pod wpywem nagłego dotyku prawie niezauważalnie drgnął.
Można rzec, że marzył, aby Chanyeol musnął swoimi ustami jego szyję, a najlepiej usta. A przecież mówią, że marzenia się spełniają, nie ważne jakie.
— Ugh — jęknął żałośnie, próbując wyzwolić się z uścisku przyjaciela. Jednakże ten wcale nie miał zamiaru go puszczać. — Miałem dać ci tą bułkę... — Baekhyun po raz kolejny poruszył się.
Jego ręce mimowolnie znalazły się na ramionach młodszego, który spojrzał na niego swoimi ciemnymi oczami, które Baekhyun wręcz kochał, choć wiedział, że nie powinien.
Żadnen z nich nawet nie pomyślał, aby odsunąć się od siebie.
— Ta bułka... — starszy z nich wyszeptał, coraz bardziej tonąc w dużych, czekoladowych tęczówkach przyjaciela, który tylko zmniejszył dystans między nimi. — Um, może być z nutellą? — zapytał, a jego głos mimowolnie zdarzał, bowiem coraz bardziej stresowała go bliskość Chanyeola.
Nim zdążył cokolwiek zrobić albo nawet pomyśleć, poczuł na swoich ustach miękkie, za razem ciepłe wargi Chanyeola, który całował go bardzo delikatnie i czule, składając na jego ustach motyle pocałunki, które Byun odwzajmnił dopiero po paru chwilach, gdy doszło do niego, co tak naprawdę się dzieje.
I wymieniali się tak drobnymi pocałunkami, które czasami były zbyt nieudolne, lecz żadnemu to nie przeszkadzało. Dla nich liczyło się tylko szczęście oraz sprawianie przyjemności drugiemu.
— To zbyt nieodpowiednie — Chanyeol wyszeptał, odsuwając się od Baekhyuna na odległość kilku centymetrów. Oblizał swoje pełne usta, po czym ułożył swoją dłoń na policzku chłopaka. — Nie powinienem...
Baekhyun prychnął pod nosem, tym razem sam wpijając się w usta młodszego, całując go delikatnie. Nie potrafił inaczej, ponieważ mistrzem całowania to on nie był; jego pierwszym poważnym pocałunkiem był ten w szesnaste urodziny Chanyeola. Z nikim innym się nie całował.
— Zakazany owoc smakuje najlepiej — wyszeptał, odsuwając się od Chanyeola.
Po czym po prostu wstał i wybiegł cały czerwony z pokoju, po to aby zamknąć się w łazience, by spokojnie opanować wszystkie emocje.
będzie więcej takich rozdziałów, jeśli będziecie dawać więcej gwiazdek + komentarzy. Muszę widzieć, że wam zależy, przepraszam c:
(no chyba, że będziecie mnie na pv wyzywać, to co innego xD)
CZYTASZ
ugly » chanbaek
Fanfictiongdzie chanyeol to brzydki chłopiec piszący dziennik, a baekhyun to ten, który jako jedyny chciał się z nim zaprzyjaźnić >>> ©xjunsu | 2017 najwyższe notowanie ; 171124- #6 w fanfiction