...(6)...

3K 117 22
                                    

...(Anastazja)...

Całe moje dnie spędzałam na pisaniu z Leo. Zwykle to on do mnie pisał, co bardzo mnie zdziwiło. Myślałam, że tak na prawdę będzie pisał z dzień lub dwa, aby pokazać, że każdą fankę pamięta. Zaczęłam się zastanawiać czemu podtrzymuje kontakt. Może mnie po prostu polubił? Westchnęłam i pokręciłam głową. Albo pisze ze mną bo mu się nudzi i tyle? Byłam bardzo zbita z tropu. Mijały tygodnie, a on cały czas pisał. Nie tylko on zaczął do mnie pisać... Wkrótce po tym jak napisał Leo, napisała do mnie także jego siostra - Matilda. Z nią zwykle pisałam o typowo babskich rzeczach, o których z Leondre raczej nie chciałabym rozmawiać. Cały czas podpowiadała mi jak zagadać wreszcie do Łukasza. Lecz za każdym razem gdy go widziałam, byłam cała czerwona i nie odważyłam się nic powiedzieć, po za zwykłym "Cześć". W mojej klasie raczej jestem tą "popularną żartownisią" i ogólnie jestem bardzo lubiana. Łukasz też mnie lubi, ale pewnie nie na tyle, by się ze mną umówić. Każdy przecież wie, że zabiega on o względy Małgosi Małeckiej - pewnej uroczej brązowowłosej dziewczyny, której lśniące brązowe oczy są w stanie oczarować niemal każdego chłopaka. Ona jest również bardzo popularna, większość chłopaków ze szkoły na nią leci. Wcale się im nie dziwie, w końcu jest urocza, ma duże piękne oczy, wygląda pięknie z makijażem i bez oraz przede wszystkim nie jest płaską deską. Na dodatek jest bardzo miłą osóbką, bardzo przyjacielska, pomocna i zabawna. Jest tak idealna, że jakbym ją znienawidziła, to ludzie pomyśleliby, że jestem jakaś walnięta. Gosia zawsze przewyższała mnie w różnych sportach, jedyne czym mogłam się pochwalić była nauka, chociaż i w tym byli ode mnie wiele lepsi. Szkoła potrafiła być miejscem niesamowitych wspomnień z przyjaciółmi, ale również i wielkim oceanem mrocznych niespodzianek i nieszczęść. W końcu przyszedł czerwiec - oraz trasa BaM w Polsce. W szkole nie dostawaliśmy już żadnych zadań domowych i nauczyciele odpuszczali nam naukę, więc praktycznie pół dnia spędzałam wesoło rozmawiając i żartując z Leondre. Maja cały czas rzucała mi podejrzliwe spojrzenia przez ramię, gdy wychodziłam z nią z całą grupą naszych koleżanek i kolegów z klasy. Wracając do ich trasy... Leo i Tilly cały czas przypominają mi, że mogę się z nimi wybrać, jeżeli tylko chcę. Tilly powiedziała, że nigdzie się nie wybiera jeżeli nie pojadę. Czułam, że na prawdę mnie polubili, skoro tak mówią. Z jednej strony mnie to cieszyło, ale z drugiej strony musiałam utrzymywać tą przyjaźń na odległość, co wcale nie było takie łatwe. Pewnego czerwcowego popołudnia, gdy wróciłam ze szkoły i rzuciłam się na łóżko w swoim pokoju, napisał do mnie Leo.

suhtorii: Jedziesz z nami w trasę czy nie?

Westchnęłam zastanawiając się porządnie nad odpowiedzią.

naasta_xx: Nie chcę się wtrącać... Nie wolałbyś spędzić tego czasu z Charliem i  w ogóle z resztą?

Przez następne dwie minuty widziałam, że coś pisze.

suhtorii: Słuchaj Nasta, jesteś moją przyjaciółką. Bardzo cię polubiłem i chciałbym się jeszcze raz z tobą widzieć. Z resztą nie tylko ja, moja siostra ciągle o tobie mówi i mówi, że bardzo dobrze się z tobą dogaduje i byłoby wspaniale gdybyś z nami pojechała. Nie wiemy w końcu kiedy się następny raz zobaczymy, a taką okazję należy wykorzystać prawda? Marianne się zgodziła, moja mama również, teraz tylko wystarczy nam twoja decyzja. Chcę się znów z tobą spotkać, bardzo się stęskniłem. 😕

To było bardzo urocze z jego strony. Musiałam się głęboko zastanowić nad odpowiedzią. Skoro w szkole i tak już nic się nie dzieje i nie ma kartkówek, sprawdzianów i zadań domowych... To nie powinno być problemu zarówno dla moich rodziców, jaki i nauczycieli.

naasta_xx: Niczego nie obiecuję... Pojadę, ale muszę się jeszcze zapytać mamy.

suhtorii: Yay, Nasta kocham cię. 😌😝

FRIENDZONE [PL] - L.D. 1&2&3 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz