... (59)...

1.4K 128 100
                                    

...(Leondre)...

Razem z Nastą zjedliśmy w naszym pokoju posiłek i w sumie resztę dnia także spędziliśmy w środku. Nie nudziliśmy się, bo oglądaliśmy przeróżne filmy na telewizorze. Jedynie wieczorem, około godziny szóstej, Anastazja zadzwoniła "na moment" do rodziców i pogadała z nimi o naszym wspólnym pobycie nad morzem. Jej rozmowa trwała chyba piętnaście minut, jak nie więcej, a później jeszcze zadzwoniła do Mai z którą rozmawiała o wiele dłużej. Usiadłem prosto na łóżku i patrzyłem jak chodzi po pokoju po wszystkich kątach i mówi w języku polskim. Od czasu do czasu śmiała się do słuchawki. Nie był to cichy śmiech, ale taki, który najprawdopodobniej byłby w stanie zbudzić cały hotel w środku nocy. Kiedy rozłączyła się, dała mi telefon do ręki spoglądając na mnie wyczekująco.

- Co? - zapytałem niepewnym głosem.

- Nie dzwonisz do rodziny lub Charliego? - spytała zdziwiona i skrzyżowała ręce na piersi.

- Masz w ogóle numer do mojej mamy? - zapytałem unosząc jedną brew do góry.

- Sam mi go podawałeś na początku pobytu. Ta ławka chyba mocno uszkodziła twoją pamięć. - westchnęła brązowowłosa.

- A, no tak. - mruknąłem przypominając sobie.

Wstałem powoli z łóżka, ale już po chwili obraz zamazał się i zaczęło mi się kręcić w głowie. Anastazja zauważyła co się dzieje, więc natychmiast obydwiema rękoma chwyciła mnie za ramiona i powoli pokierowała mnie z powrotem na łóżko. Usiadłem i chwyciłem swoją głowę zamykając oczy.

- Nie dość, że pamięć, to jeszcze straciłeś poczucie równowagi. Ja nie chce poślubić kaleki. - parsknęła i usiadła obok mnie. - Już lepiej?

Słysząc jej troskliwy ton głosu uśmiechnąłem się pod nosem i pokiwałem delikatnie i powoli głową, na znak, że nic mi nie jest.

- Za długo leżeliśmy w łóżku i pewnie przez to trochę cię zmroczyło. Mi też tak często się dzieje, więc nie masz się o co martwić. - pocieszyła mnie.

Znów wstałem, ale tym razem już wszystko było w porządku. Wystukałem numer mojej mamy i zadzwoniłem. Jak zwykle, odebrała natychmiastowo. Rozmawiałem z nią o różnych pierdołach, głównie o tym jak się tu bawimy i czy wszystko z nami w porządku. Starałem się nie nawiązywać do mojego przykrego wypadku, który miał miejsce dzisiaj na basenie, aby nie musiała mi robić wykładów na temat dbania o swoje własne bezpieczeństwo i zdrowie. Po kilku minutach skończyłem z nią rozmowę i razem z Nastą wyszedłem z pokoju, aby pójść na kolację do restauracji znajdującej się w naszym hotelu. Dziwnie się czułem, ale to zapewne przez to, że Anastazja tak mocno trzymała mnie za rękę, że prawie odcięła mi do niej dopływ krwi.

Ma siłę dziewczyna, ciężko zaprzeczyć...

Po drodze nie spotkaliśmy żadnych przeszkód (czyt. Melissa i Amy) i w spokoju zajęliśmy miejsce oraz zamówiliśmy sobie jedzenie. Ja postawiłem na chleb czosnkowy z serem, a Nasta wzięła frytki i do tego surówkę. Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona, a ja natychmiast pośpieszyłem z wyjaśnieniami.

- Przez cały nasz odpoczynek w pokoju hotelowym, podczas którego rozmyślałem o różnych rzeczach, stwierdziłem, że przejdę na wegetarianizm i zacznę jeść produkty pochodzenia zwierzęcego, ale nigdy w życiu nie tknę mięsa.

- Co to za nagła zmiana? Zaczynam się martwić, że ta ławka na serio poważnie ci coś uszkodziła. - mruknęła szatynka, a ja uśmiechnąłem się pod nosem.

- Zmiany są dobre. - powiedziałem opierając swoją głowę na dłoni.

- Niestety nie każde. - mruknęła pod nosem, ale udałem, że tego nie słyszę.

FRIENDZONE [PL] - L.D. 1&2&3 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz