...(51)...

2.1K 125 255
                                    

...(Leondre, trzy tygodnie później)...

Większość czasu w domu spędzałem na graniu w LoL'a z przyjaciółmi. Wszyscy już dobrze wiedzieli o moim związku i gdy tylko musiałem iść coś zrobić, bo mama mnie o coś prosiła, to mieli te swoje pokręcone myśli na temat tego gdzie się wybieram i co robię.

Na szczęście i nieszczęście nie siedziałem ciągle na kompie. Przyjechali moi bracia aż na dwa tygodnie, więc mogłem z nimi spędzać czas oraz porozmawiać o różnych rzeczach. Tilly rzadko bywała w domu, bo odwiedzała swoje koleżanki i aktualnie męczyła się nad jakimś projektem ze szkoły, więc mieliśmy luz i nikt nas nie wkurzał. Mama po za chodzeniem do pracy, uczyła się języka francuskiego i hiszpańskiego, bo chciała się zrobić bardziej światowa. A do uczenia języków trzeba mieć spokoju, przez co zamykała się na długo w swoim pokoju. Chociaż było to trochę podejrzane. Zwłaszcza, że ostatnio jak przyszedłem do jej pokoju, rozmawiała z kimś przez Skype'a, a gdy zobaczyła, że stoję w drzwiach, wstała i zaczęła mnie wyzywać, że nie wchodzi się bez pukania. Z Anastazją pisałem często, ale głównie późnym wieczorem, bo była zajęta nauką oraz szkołą. Jak już znajdywała czas to pisaliśmy o przeróżnych pierdołach i zwykle kończyliśmy koło pierwszej lub drugiej w nocy. Każdego ranka Nasta żałowała, że tak długo siedzi ze mną na instagramie, bo musi odsypiać stracone godziny snu na przerwach szkolnych. Jednak mimo zmęczenia, siedziała ze mną czasem nawet jeszcze dłużej.

W tej chwili siedziałem u siebie w pokoju z laptopem na kolanach. Stwierdziłem, że obejrzę sobie jakieś anime, bo dawno nie oglądałem, a akurat mam czas. Włączyłem pierwsze lepsze i zacząłem tępo wpatrywać się w ekran. Minęło może z kilkadziesiąt minut i już mi się znudziło, więc wyłączyłem laptopa i niechętnie zwlokłem się z łóżka. Jako, że trochę zgłodniałem udałem się do kuchni po jakieś sucharki. Lecz w drodze, podczas gdy schodziłem po schodach usłyszałem, że moi bracia rozmawiają o czymś z moją mamą i zdecydowanie nie chcą abym cokolwiek z tego usłyszał.

- Kiedy mu powiesz? - zapytał w końcu Joseph, a ja wytężyłem słuch.

- Nie sądzę, że teraz jest odpowiedni moment. - stwierdził Ben wiercąc się na sofie. - Oszalałby.

- Prawda... Trzeba poczekać na odpowiednią chwilę. - westchnęła moja mama. - Ale wydaje mi się, że już coś podejrzewa.

- No nie wiem czy jest na tyle bystry. - zaśmiał się pod nosem Ben, na co przewróciłem oczami.

- Po tym jak prawie przyłapał mamę na rozmowie z... - Joseph na moment przerwał. - z sami-wiecie-kim może mieć podejrzenia, ale nie sądzę, że się skapnie.

Pokręciłem głową i w końcu wyszedłem z ukrycia jak gdyby nigdy nic. Zignorowałem ich spojrzenia i wszedłem do kuchni zabierając paczkę sucharków oraz wodę. Wychodząc zawołali mnie do siebie.

- Ej, chodź tu młody! - usłyszałem Josepha, więc odwróciłem się na pięcie i podszedłem do grupki obgadujących mnie wcześniej osób.

- Co? - zapytałem niechętnie i oparłem się o kanapę, na której siedzieli moi bracia.

- Jutro muszę jechać na zakupy, więc będziesz sam w domu. - powiedziała moja mama.

- A wy? - spojrzałem na chłopaków.

- My, drogi bracie, mamy swoje prywatne sprawy, które nie powinny cię interesować. - uśmiechnął się Ben, a ja prychnąłem pod nosem.

- Dobra, a co z Tilly? Będzie w domu, czy nie? - zapytałem znów.

- Planowała iść do swojej koleżanki aby skończyć wreszcie ten projekt z historii. Z całą pewnością zostanie u niej na noc. - odpowiedziała mama, a ja przytaknąłem głową.

FRIENDZONE [PL] - L.D. 1&2&3 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz