FRIENDZONE [PL] - L.D. 1&2&3 [ZAKOŃCZONE]

...(19)...

...(następny dzień, Leondre)...

Wstałem o godzinie ósmej. Byłem strasznie wykończony bo przez połowę nocy myślałem o tym co zrobić z tą sytuacją z Nastą i fankami. Oczywiste było to, że wierzyłem Anastazji, ale nie miała żadnych dowodów na poparcie... Madison i Hailey mają filmik, który widocznie był bardzo dobrze obrobiony. Ciekawe co one mają do Anastazji? Przecież nic takiego im nie zrobiła. Ziewnąłem głośno i zwlokłem się leniwie z łóżka. Dzisiaj o godzinie jedenastej mieliśmy iść na plażę, więc postanowiłem ubrać pod swoje ubrania kąpielówki. Wygrzebałem z dna walizki jakieś ubrania, a dokładniej czarne podarte spodnie oraz białą bluzkę z krótkim rękawem.

Cały potrzebny towar zabrałem do swojego plecaka. Umyłem się w łazience i wykonałem podstawowe czynności, po czym przeczesałem włosy ręką. Można powiedzieć, że byłem gotowy do wyjścia, a była dokładnie 8.10. Znudzony sprawdziłem swoje social media, dodałem parę zdjęć i sprawdziłem co u bambinos. Tak jak mówiła Anastazja, wybuchła drama na temat tego z kim się zadajemy. Byłem bardzo wkurzony, ponieważ dziewczyny były dla mnie na prawdę miłe, a bambinos wyzywały je od dziwek i suk. Oczywiście znalazło się parę osób, które broniły Madison i Hailey, powtarzając, że skoro ich nie znamy, to nie mamy prawa się wypowiadać na ich temat.

Gdy miałem wyłączyć już instagrama, zauważyłem, że Charls dodał coś na instastory. Byłem zdziwiony, bo ten leń zazwyczaj śpi do południa, więc nie wiem co go naszło by dodać coś na insta o tak wczesnej godzinie. Okazało się, że wypowiedział się na temat tej całej dramy. Nie był chamski i nie napisał niczego obraźliwego w stronę naszych fanów i dobrze. Charlie jest bardzo przekonujący i wystarczy, że dobrze dobierze słowa w całość, przez co może wpłynąć na poglądy i zachowanie innych ludzi. Poważnie go podziwiam za charakter i intelekt.

Kiedy wybiła godzina dziewiąta wyszedłem z pokoju i zszedłem po schodach na dół. Między kuchnią a jadalnią, tam i z powrotem, latała gosposia szykując nam śniadanie. Widać, że nie miała za dobrej kondycji, bo dyszała jakby biegła maraton. Uśmiechnąłem się do niej, co ona odwzajemniła trochę krzywym i zmęczonym grymasem, który zapewne miał być uśmiechem. Zająłem swoje miejsce przy stole i czekałem aż zejdzie reszta osób.

...(Anastazja)...

Obudziłam się dopiero około godziny wpół do dziewiątej. Błyskawicznie wstałam na równe nogi i zgarnęłam potrzebne ubrania.