...(Anastazja)...
Byłam już obudzona, ale nie miałam ochoty otwierać oczu. Czułam za sobą czyjeś ciało, najprawdopodobniej należące do Leondre. Obejmował mnie trzymając swoje ręce pod moją, ale w sumie jego, bluzą. Przeszły mnie gwałtowne dreszcze i zrobiło mi się gorąco. Przełknęłam ślinę myśląc o swoim śnie.
Cholera, nigdy wcześniej nie miałam TAKICH snów... A tym bardziej z jego udziałem...
Wstałam powoli aby go nie obudzić i usiadłam się na łóżku, starając się uspokoić swoje myśli.
- Nasta? - mruknął, a ja odwróciłam się nagle.
- Co?! - powiedziałam trochę głośno, a chłopak się skrzywił.
- Wstałaś już? Jest jedenasta... - jęknął kładąc znowu swoją głowę na poduszkę. - Wracaj spać...
- Już się wyspałam... Idę ogarnąć coś do jedzenia. - odpowiedziałam i udałam się do kuchni.
Zerknęłam do lodówki blondynki i zaczęłam szperać szukając czegoś na półkach. Kiedyś mi mówiła o tym, że jej siostra jest weganką więc ma dużo wegańskich produktów. Wyjęłam jakieś wegańskie mleko, owoce i postanowiłam zrobić owsiankę. Uszykowałam dwie porcje, dla mnie i dla Leo. Gotowe śniadanie położyłam na stoliku w salonie. Delikatnie szturchnęłam zasypiającego chłopaka, który niechętnie usiadł się jak człowiek. Wpakowałam się obok niego przykrywając się kołdrą i podałam mu przyszykowane przeze mnie jedzenie. Leo poprawił sobie włosy aby nie przeszkadzały mu podczas śniadania.
- Dziękuję. - burknął i zabrał się za owy posiłek.
Razem w milczeniu zjedliśmy owsiankę i puste miski położyliśmy znów na stolik.
- Pamiętasz coś z wczoraj? - zapytałam, a chłopak wzruszył ramionami.
- Trochę pamiętam. - westchnął wtulając się w poduszkę. - A ty?
- Ja nie piłam, więc wszystko pamiętam. - odpowiedziałam i znów zapanowała niezręczna cisza.
- Co robimy? - zapytał starając się złapać ze mną kontakt wzrokowy.
- Nie wiem. Obejrzyjmy coś na laptopie. - zaproponowałam i nachyliłam się po laptop leżący obok kanapy.
- Nie, nie chcę nic oglądać. - stwierdził chwytając mnie za ramię. - Pogadajmy.
- O czym? - mruknęłam pod nosem zdziwiona i wróciłam na miejsce.
- O wszystkim. - powiedział z promieniejącym uśmiechem.
- Uhm, no to... O której macie dziś samolot? - podpytałam chłopaka, aby zacząć jakiś temat.
- O piątej. - westchnął, a jego piękny uśmiech zniknął. - Chcę zobaczyć się z rodziną, ale jednocześnie nie chcę cię tu zostawiać.
- Nie martw się, jestem tu z Mają i od jutra idę do szkoły, a więc będę miała mnóstwo "fajnego" towarzystwa. - mruknęłam niezbyt przekonującym tonem.
- Jasne, jasne... A ja znowu będę siedział u siebie w pokoju i grał w LoL'a. Lubię to robić, ale... Pobył bym jeszcze trochę z tobą. - wydukał, a ja przybliżyłam się do niego i przytuliłam do siebie.
- Aww... Jeszcze przecież nigdzie nie jedziesz i możemy ze sobą spędzać czas i porozmawiać o wszystkim. - rzekłam wtulając się w jego ramię.
- Narysowałaś coś ostatnio? - zapytał odwzajemniając mój uścisk.
- Właśnie... Od czasu kiedy zerwaliśmy kontakt nic nie narysowałam... - westchnęłam odsuwając się trochę od chłopaka. - Byłam zbyt... smutna.
CZYTASZ
FRIENDZONE [PL] - L.D. 1&2&3 [ZAKOŃCZONE]
FanfictionOd razu informuję; Jeśli szukasz typowego fanfiction, w którym główny bohater to Bad Boy, który dziewczyny ma na jedną noc i nie więcej, a główna bohaterka to typowa Mary Sue, która się w nim zakochuje, ale ma depresje i się tnie - to to opowiadani...