...(23)...

3K 109 198
                                    

...(następny dzień, Leondre)...

Za każdym razem, czy gdzieś wychodzimy na spacer, czy na plażę, czy też nawet w domu... Ten dureń musi za nami łazić! Mógłby znaleźć sobie jakichś przyjaciół i zostawić nas w spokoju. Zawsze idzie z Nastą ramię w ramię i nie mogę z nią sobie porozmawiać. Nawet jak kończą mu się tematy to zapyta czy pogoda jej się podoba, albo czy nie za zimno, czy Miami jest ładne i czy jeszcze tu przyjedzie... ZAWSZE coś wymyśli, aby zamienić z nią parę słów.

W samo południe siedziałem sobie w oknie na piętrze i patrzyłem jak ćwiczą razem na tarasie. Kiedy tylko się dowiedział, że od czasu do czasu Nasta lubi się pomęczyć czymś takim, od razu musiał jej zaproponować wspólne ćwiczenia. Przysiady, brzuszki, jakieś podskoki i inne pierdoły, których w życiu bym nie zrobił. Byłem lekko wkurzony, ale starałem się tego nie okazywać. Otworzyłem okno, aby lepiej ich widzieć. Niestety, akurat w tej chwili, musiało zaskrzypieć.

- Co ty robisz? - zapytał się Ashton, szybko odwracając się w stronę mnie, siedzącego w oknie.

- Ja... Sprawdzam okna! - powiedziałem śmiejąc się nerwowo. - Tak trochę wam skrzypią... Moglibyście coś z tym zrobić!

Nasta wzruszyła ramionami i kontynuowała ćwiczenia. Ashton spojrzał na mnie ostrzegawczo a ja schowałem się za firanką, aby mnie nie widzieli. Mój wzrok spoczął na Anastazji. Aktualnie robiła przysiady, więc było na co popatrzeć.

- Leo?

Odwróciłem się błyskawicznie, przez co z zamachem ściągnąłem firankę z karnisza. Narobiłem przy tym trochę hałasu.

- LEONDRE! - warknął Ashton z zewnątrz, ale teraz skupiłem się na swojej siostrze, która wystraszyła mnie na śmierć.

- C-co ty tu robisz Tilly? - zapytałem i zacząłem zaczepiać firankę z powrotem na karnisz.

- Tak sobie spaceruję i nudzę się... - westchnęła i włożyła dłonie do kieszeni swoich jeansów. - A ty, jak widzę, podglądasz Anę.

- Co? N-nie! - zaśmiałem się nerwowo, a Tilly pokręciła głową. - Po co przyszłaś?

Matilda podniosła wzrok z podłogi i spojrzała prosto na mnie. Skończyłem zapinać firankę na żabki, więc spojrzałem na nią. Moja siostra wyglądała jakby chciała coś powiedzieć, ale nie wiedziała jak ubrać to w słowa.

- Nooo? - zachęciłem ją, a dziewczyna rozejrzała się na boki.

- Chciałabym przeprosić Anę... Ale nie wiem jak. - mruknęła pod nosem Tills.

- No nareszcie... - westchnąłem spoglądając na siostrę. - Najlepiej zrób to jak wyjedziemy, bo teraz Pan Doskonały się nią zajmuje przez większość czasu.

Tilly uśmiechnęła się szyderczo.

- Jeeesteeeś zazdrooosnyyy.... - zaśpiewała Tilly, a ja się zarumieniłem.

- W-wcale nie! - odpowiedziałem urażony, a dziewczyna się zaśmiała.

- Nie udawaj Leo... Podoba ci się. - zaczęła się ze mną droczyć, a ja stanąłem jak wryty po usłyszeniu tych słów.

- Nie! - starałem się wybronić, ale na marne. - TILLY!

Roześmiana Matilda pobiegła na parter, a ja przewróciłem oczami. Zerknąłem na ekran mojego telefonu i z ulgą stwierdziłem, że jest pierwsza, więc niedługo idziemy na obiad. Zerknąłem przez zasłonę na zewnątrz. Zaskoczony zauważyłem, że już ich tam nie ma. Poczułem czyjeś ręce na moim t-shircie. Wyprostowałem się nagle i ujrzałem obok siebie Ashtona.

FRIENDZONE [PL] - L.D. 1&2&3 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz