...(28)...

1.8K 97 26
                                    


...(Leondre)...

Właśnie kończyłem rapować ostatni wers i wraz z Charliem udaliśmy się na przerwę. Chłopaki z ekipy przynieśli kawę ze Starbucksa, a ja zrobiłem sobie ciepłą herbatę. Usiadłem się przy stoliku i postanowiłem sprawdzić swoje social media. Na instagramie ukazała mi się wiadomość od Nasty napisana około pięć minut temu. Natychmiast sprawdziłem o co chodzi.

naasta_xx: Leo! Yuki mi zwiał!

Moja ręka niespokojnie zadrżała, a herbata, którą miałem nalaną do kubka, o mały włos nie wylała się na moją bluzę.

suhtorii: Czekaj! Co?!

Anastazja natychmiast odczytała moją wiadomość, a na ekranie pojawiły się trzy kropki, świadczące o tym, że dziewczyna zaczęła coś pisać.

naasta_xx: No bo poszłam z nim na spacer, bo strasznie się nudziłam i on był bardzo podekscytowany i mi się wyrwał, gdy chciałam zawracać, bo zaczęło padać. Rozumiesz? I teraz nie wiem gdzie jest! Szukam go i szukam, a nigdzie go nie ma! 😞

suhtorii: Ale jak to nie ma? Musi gdzieś być! Wołaj go, albo gwiżdż, bo to na niego działa.

Serce mi zaczęło szybciej bić z nerwów. Byłem bardzo przywiązany do Yuki'ego i za nic w świecie nie chciałbym, aby coś mu się stało. Stał się dla mnie, mamy i Tilly członkiem rodziny, więc nie przeżyłbym jego straty.

naasta_xx: Wołam go ciągle, ale nie umiem gwizdać, więc... 😤

suhtorii: ON MUSI TAM GDZIEŚ BYĆ, WOŁAJ GO GŁOŚNIEJ!

naasta_xx: NO WOŁAM! DZIWIĘ SIĘ, ŻE JESZCZE POLICJA NIE PRZYJECHAŁA, ŻE JAKAŚ PSYCHICZNIE CHORA DZIEWCZYNA SIĘ PRZY PLAŻY WYDZIERA W TRAKCIE DESZCZU... 😑

suhtorii: Najwidoczniej za cicho.

naasta_xx: Przepraszam bardzo, ale wydzieram się głośniej niż ty na koncercie.

suhtorii: Yuki jest wytresowany, więc nie powinien uciec od ciebie. Musiał mieć powód.

naasta_xx: Sugerujesz coś?

Ojć, no to się wpakowałem. Kiedy zastanawiałem się nad tym co odpowiedzieć, dziewczyna wyszła z instagrama. Westchnąłem i wypiłem herbatę, kiedy a w mojej głowie zaczęło krążyć wiele myśli.

- Co jest Leo? Wyglądasz na zaniepokojonego. - powiedział Charlie przysiadając się do mnie.

- Nasta poszła na spacer z Yuki'm. - mruknąłem wpatrując się cały czas w ekran telefonu.

- To chyba dobrze? - zapytał niepewnie Charlie upijając łyk swojej kawy.

- No nie dobrze, bo jej uciekł i teraz go szuka. - odpowiedziałem trochę zdenerwowany tym zdarzeniem.

- Wyluzuj, znajdzie go. - mruknął tylko. - A teraz wypij tą herbatę, bo zaraz idziemy kontynuować.

- Jasne. - wypiłem resztę herbaty, odetchnąłem głęboko i wstałem udając się za blondynem z powrotem do odpowiedniej sali.

...(Anastazja)...

Moje ubranie było całe mokre od tego cholernego deszczu. Wkurzona chodziłam po lesie w swoich trampkach, całych w błocie.

- Kurwa! YUKI! - warknęłam soczyście i oczywiście po polsku, bo nie ma to jak swój ojczysty język. - No ja pierdole...

Patrzyłam dookoła szukając uważnie białobrązowej kulki między drzewami, ale na marne. Odgarnęłam swoje mokre, brązowe włosy do tyłu, gdyż bardzo mi przeszkadzały i kontynuowałam "podchody". Starałam się omijać każdą kałużę, ale od czasu do czasu i tak w jakąś wpadałam. Po kilkunastu minutach stwierdziłam, że i tak nie może być gorzej, więc przestało mnie obchodzić czy będę mieć brudne buty czy nie.

FRIENDZONE [PL] - L.D. 1&2&3 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz