...(29)...

2.1K 114 52
                                    

...(Leondre)...

Spojrzałem pytająco na dziewczynę, a ona przytaknęła delikatnie głową. Miała wielkie rumieńce na twarzy, a jej oczy się strasznie błyszczały. Zrobiło mi się jej ogromnie żal, w końcu cały czas szukała mojego psa w tym deszczu i do tego miałem do niej pretensje, że go zgubiła. Usiadłem się na podłodze tuż obok łóżka i oparłem się łokciem o nie.

- Nadal tak dobrze się czujesz jak wcześniej? - zapytałem ironicznie, a dziewczyna przewróciła oczami.

- Gorąco mi, ale w stopy mi zimno... - westchnęła odwracając wzrok.

- Załóż sobie jakieś grubsze skarpetki. - powiedziałem i podszedłem do jej walizki. - Mogę?

Szatynka przytaknęła głową, a ja otworzyłem jej walizkę z ubraniami i zacząłem szukać jakichś skarpetek. Znalazłem takie dłuższe, może nie tak bardzo grube, ale chyba powinny wystarczyć. Podałem jej je, a ona ubrała je niechętnie.

- Mama dzwoni teraz do twojego taty i pyta się jakie leki powinnaś brać i jakie ci nie zaszkodzą. - poinformowałem, a ona tylko przytaknęła głową.

Zauważyłem, że nie chce, a raczej nie ma siły rozmawiać.

- Widzę, że jesteś wykończona. Ja mogę iść jak chcesz... - powiedziałem, a dziewczyna pokręciła głową.

Zostałem więc na miejscu i zacząłem się wpatrywać w dziewczynę.

- Która godzina? - zapytała ochrypłym głosem, a ja od razu zerknąłem na zegar.

- Jest dokładnie siódma, czemu pytasz? - odpowiedziałem i schowałem swój telefon z powrotem do spodni.

- J-jestem głodna. - wyszeptała, a mi od razu zapaliła się lampka w głowie.

Muszę jej coś przygotować...

- A na co masz ochotę? - zapytałem natychmiast, może trochę zbyt nagle, bo dziewczyna uniosła brew.

- Zjadłabym jakiegoś fast food'a, na przykład frytki... - mruknęła patrząc się w podłogę.

- Nie sądzę, że Charlie będzie chciał jechać do McDonalda po frytki. - westchnąłem zerkając na szatynkę.

- Trudno... - mruknęła smutno.

Widząc jej minę natychmiast wstałem i udałem się w stronę drzwi.

- A ty gdzie? - spytała, a ja uśmiechnąłem się.

- Z ketchupem? Solą? - rzuciłem przed wyjściem, a dziewczyna się rozpromieniła.

- Ja lubię jak jest dużo soli, zwykle sypię trzy szczypty. - poinformowała mnie, a ja przytaknąłem.

Zamknąłem za sobą drzwi od jej pokoju, a jedyne co zdążyłem zobaczyć to lekki uśmiech na jej twarzy.

Nie mogłem zaprzepaścić takiej okazji zaimponowania jej. Chociaż w gotowaniu raczej nie wymiatam...

- Charlie, jak się robi frytki? - zapytałem się chłopaka wylegującego się w salonie na sofie.

- Poważnie się pytasz? - zarechotał kiedy przytaknąłem nerwowo głową. - Wy w ogóle macie frytki w zamrażalce?

- A bo ja wiem? - zapytałem i od razu poleciałem do kuchni, gdzie znajdowały się drzwi do pomieszczenia gdzie znajdowała się zamrażalka i lodówka.

Otworzyłem zamrażalkę i zacząłem szukać frytek. W końcu dokopałem się do jakiejś paczki i wyciągnąłem ją. Postawiłem je na blacie kuchennym i otworzyłem szafkę w poszukiwaniu patelni i odpowiedniego oleju. Charlie stał obok i patrzył co ja wyprawiam. Kiedy znalazłem jakiś olej w szafce pokazałem go Charliemu, aby się upewnić, czy taki może być. Blondyn pokiwał głową, więc potraktowałem to jako zgodę, że mogę go użyć. Postawiłem patelnię na kuchence i chwyciłem olej do rąk. Zacząłem go wlewać do patelni.

FRIENDZONE [PL] - L.D. 1&2&3 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz