...(Leondre)...
Spojrzałem pytająco na dziewczynę, a ona przytaknęła delikatnie głową. Miała wielkie rumieńce na twarzy, a jej oczy się strasznie błyszczały. Zrobiło mi się jej ogromnie żal, w końcu cały czas szukała mojego psa w tym deszczu i do tego miałem do niej pretensje, że go zgubiła. Usiadłem się na podłodze tuż obok łóżka i oparłem się łokciem o nie.
- Nadal tak dobrze się czujesz jak wcześniej? - zapytałem ironicznie, a dziewczyna przewróciła oczami.
- Gorąco mi, ale w stopy mi zimno... - westchnęła odwracając wzrok.
- Załóż sobie jakieś grubsze skarpetki. - powiedziałem i podszedłem do jej walizki. - Mogę?
Szatynka przytaknęła głową, a ja otworzyłem jej walizkę z ubraniami i zacząłem szukać jakichś skarpetek. Znalazłem takie dłuższe, może nie tak bardzo grube, ale chyba powinny wystarczyć. Podałem jej je, a ona ubrała je niechętnie.
- Mama dzwoni teraz do twojego taty i pyta się jakie leki powinnaś brać i jakie ci nie zaszkodzą. - poinformowałem, a ona tylko przytaknęła głową.
Zauważyłem, że nie chce, a raczej nie ma siły rozmawiać.
- Widzę, że jesteś wykończona. Ja mogę iść jak chcesz... - powiedziałem, a dziewczyna pokręciła głową.
Zostałem więc na miejscu i zacząłem się wpatrywać w dziewczynę.
- Która godzina? - zapytała ochrypłym głosem, a ja od razu zerknąłem na zegar.
- Jest dokładnie siódma, czemu pytasz? - odpowiedziałem i schowałem swój telefon z powrotem do spodni.
- J-jestem głodna. - wyszeptała, a mi od razu zapaliła się lampka w głowie.
Muszę jej coś przygotować...
- A na co masz ochotę? - zapytałem natychmiast, może trochę zbyt nagle, bo dziewczyna uniosła brew.
- Zjadłabym jakiegoś fast food'a, na przykład frytki... - mruknęła patrząc się w podłogę.
- Nie sądzę, że Charlie będzie chciał jechać do McDonalda po frytki. - westchnąłem zerkając na szatynkę.
- Trudno... - mruknęła smutno.
Widząc jej minę natychmiast wstałem i udałem się w stronę drzwi.
- A ty gdzie? - spytała, a ja uśmiechnąłem się.
- Z ketchupem? Solą? - rzuciłem przed wyjściem, a dziewczyna się rozpromieniła.
- Ja lubię jak jest dużo soli, zwykle sypię trzy szczypty. - poinformowała mnie, a ja przytaknąłem.
Zamknąłem za sobą drzwi od jej pokoju, a jedyne co zdążyłem zobaczyć to lekki uśmiech na jej twarzy.
Nie mogłem zaprzepaścić takiej okazji zaimponowania jej. Chociaż w gotowaniu raczej nie wymiatam...
- Charlie, jak się robi frytki? - zapytałem się chłopaka wylegującego się w salonie na sofie.
- Poważnie się pytasz? - zarechotał kiedy przytaknąłem nerwowo głową. - Wy w ogóle macie frytki w zamrażalce?
- A bo ja wiem? - zapytałem i od razu poleciałem do kuchni, gdzie znajdowały się drzwi do pomieszczenia gdzie znajdowała się zamrażalka i lodówka.
Otworzyłem zamrażalkę i zacząłem szukać frytek. W końcu dokopałem się do jakiejś paczki i wyciągnąłem ją. Postawiłem je na blacie kuchennym i otworzyłem szafkę w poszukiwaniu patelni i odpowiedniego oleju. Charlie stał obok i patrzył co ja wyprawiam. Kiedy znalazłem jakiś olej w szafce pokazałem go Charliemu, aby się upewnić, czy taki może być. Blondyn pokiwał głową, więc potraktowałem to jako zgodę, że mogę go użyć. Postawiłem patelnię na kuchence i chwyciłem olej do rąk. Zacząłem go wlewać do patelni.
CZYTASZ
FRIENDZONE [PL] - L.D. 1&2&3 [ZAKOŃCZONE]
FanficOd razu informuję; Jeśli szukasz typowego fanfiction, w którym główny bohater to Bad Boy, który dziewczyny ma na jedną noc i nie więcej, a główna bohaterka to typowa Mary Sue, która się w nim zakochuje, ale ma depresje i się tnie - to to opowiadani...