...(wieczór po koncercie i kolacji, Anastazja)...
Tak jak sądziłam, ani Leo ani Charlie nie odzywali się do mnie przez cały dzień. Natomiast Matilda cały czas ze mną chodziła i starała się mnie namówić do rozmowy z nimi. Po za nią kontakt utrzymywał ze mną także Austin. Nie lubiłam zbyt przebywać z nim w towarzystwie, tym bardziej kiedy Matilda musiała gdzieś iść i zostawałam z nim sam na sam. Wtedy zaczynał się dziwnie zachowywać. Stawał bliżej mnie, czasem kładł mi na ramię rękę i potem niby przypadkiem jego ręka ocierała się o mój podbródek. Często prawił mi komplementy, nie tylko w kwestii ubioru, ale także wyglądu. Nie podobało mi się jego zachowanie, zwłaszcza, że był ode mnie grubo starszy. Leondre miał rację, jeżeli chodzi o jego wzrok, kiedy tylko urywałam kontakt wzrokowy by spojrzeć gdzieś na bok, cały czas czułam na sobie jego palące spojrzenie w niektórych częściach ciała. Byłam zła na Leo, więc za nic nie chciałam mu przyznać racji. Po prostu nienawidziłam, jak ktoś mi rozkazuje. Po kolacji w restauracji udaliśmy się do hotelu. Razem z Matildą położyłyśmy się w pokoju na łóżkach i otworzyłyśmy sobie chipsy cebulowe. Przeglądając instagrama i spokojnie nucąc sobie pod nosem jakąś piosenkę, o mały włos się nie udusiłam, ponieważ coś mi się nagle przypomniało. Jakim cudem dopiero teraz mi się o tym przypomniało?! Zaczęłam kaszleć, ponieważ kawałek chipsa utknął mi w gardle. Wstałam gwałtownie i popiłam wodą. Odetchnęłam z ulgą, a gdy odwróciłam się do Matildy, posłała mi pytające spojrzenie.
- Co z moją piżamą?! Gdzie jest Leo?! - warknęłam i szybko ruszyłam w stronę drzwi.
- A co ci się tak nagle o niej przypomniało? - zapytała zirytowana Tilly.
Wybiegłam na korytarz ignorując pytanie koleżanki. Podleciałam do drzwi od pokoju chłopaków i otworzyłam je bez pukania. Akurat Charlie i Leo pisali coś przy stole. Kiedy tylko wparowałam do środka, obydwoje spojrzeli na mnie zszokowani. Niemal natychmiast Charlie schował kartkę i długopis za plecy, a Leo odwrócił się w moją stronę, cały czas siedząc na krześle.
- Nasta? - zapytał cicho, a ja znalazłam się obok niego w ułamku sekundy.
- Gdzie jest moja piżama? - zapytałam chłodno, a chłopacy wymienili spojrzenia.
- Eee - mruknął Leo, po czym wstał z krzesła zastanawiając się.
Był wyższy ode mnie, ale w tej chwili był tak skulony i zakłopotany, że wyglądał jakby był co najmniej kilka centymetrów niższy.
- No gdzie? - powtórzyłam ze skrzyżowanymi ramionami.
- Spokojnie Nasta... To dłuuuga historia... Może lepiej usiądziesz? - zaproponował Charlie i wskazał na łóżko.
Posłałam mu jadowite spojrzenie, a on zaczął mamrotać pod nosem coś na kształt "dobra, już jestem cicho".
- Nasta... No bo wiesz... Ja... - jąkał się Leo, po czym wziął głęboki oddech i wydusił na jednym wydechu. - Zapomniałem jej z tamtego hotelu, błagam wybacz mi!
Zasłonił się rękoma, jakby spodziewał się, że zaraz go zaatakuję. Westchnęłam cicho i spojrzałam na podłogę. Miałam ochotę go udusić, ale stwierdziłam, że chyba już dość się dzisiaj między nami wydarzyło.
- Nic się nie stało. - powiedziałam przez zęby i odwróciłam się i udałam się w stronę drzwi.
Leo chwycił mnie za ramię, a ja odwróciłam się spoglądając na niego spod byka. W tej chwili podarował mi białego pluszaka oraz karteczkę, na której wcześniej coś z Charliem pisał.
- To dla ciebie... Przeprosinowy prezent. - powiedział, a ja zaskoczona spojrzałam na karteczkę na której z jednej strony było napisane "przepraszam", a z drugiej "Leo". - Eee... Przed chwilą pisałem przeprosiny, ale nie dokończyłem... Chciałbym cię przeprosić za to, że tak się rządziłem. Nie chciałem żebyś to źle odebrała... Ja po prostu się o ciebie martwię i nie chcę by ci coś się stało... No i przepraszam też za tą piżamę, kupię ci nową...
CZYTASZ
FRIENDZONE [PL] - L.D. 1&2&3 [ZAKOŃCZONE]
Fiksi PenggemarOd razu informuję; Jeśli szukasz typowego fanfiction, w którym główny bohater to Bad Boy, który dziewczyny ma na jedną noc i nie więcej, a główna bohaterka to typowa Mary Sue, która się w nim zakochuje, ale ma depresje i się tnie - to to opowiadani...