Pierwszy raz od kąd uczęszczam do szkoły uciekam z niej. I to już po drugiej lekcji. Mijam bez słowa osoby na korytarzu, które śmieją się, wytykają palcem i rzucają głupie teksty typu: "za ile zrobisz mi loda?" "Te laska kiedy będą kolejne zdjęcia?" Czy tak dałoby się wstrzymać dłużej?!
Mam dość słuchania tych tekstów więc biegiem pokonuje korytarz i gdy jestem przy wyjściu zatrzymuję mnie ta wredną baba od chemii... Jeszcze jej tutaj kurwa brakowało...
-A gdzie to się panienka wybiera?-patrzy na mnie tym swoim przeszywajacym spojrzeniem.
-Do domu?-odpowiadam pytaniem na pytanie. Lubię ja wkurwiać...
-Z tego co wiem to masz dzisiaj osiem godzin lekcyjnych i nikt ci nie pozwolił iść do domu.- mam jej dość.. Trzymajcie mnie bo jej walne.
-Wiem ze mam osiem lekcji, ale mi się nie chce tutaj zostawać, więc idę do domu a pozwolenie mam od siebie, więc taka krowa jak pani nie przeszkodzi mi w tym.-chyba ja zdenerwowałam bo zrobiła się cała czerwona jak burak. Wszyscy na korytarzu przyglądają się tej jakże ciekawej scenie. Jedni się śmieją, drudzy to nagrywają a inni słuchają z ciekawością, ale ja mam to teraz w dupie. Jedyne o czym marzę to to żeby znaleźć się w domu i z niego nie wychodzić.
-W tej chwili marsz do dyrektora! Ja sobie nie pozwolę na taką bezczelność!- ja jedynie przewracam na to oczami i ruszam do drzwi. Kiedy dotykam klamki ręka nauczycielki chwyta mnie za ucho. Byłam tak wkurwiona ze z całej siły nadeptuje jej na nogę a ona mnie puszcza.
-Nigdy. Więcej. Mnie. Kurwa. Nie. Dotykaj.-sycze przez zęby i biegiem opuszczam plac szkoły. Jak na jeden dzień mam dość atrakcji.
Mijam domy, kawiarnie, sklepy i zastanawiam się dlaczego ta kurwa Megan mi to zrobiła. Nie będę płakać bo to mnie nie złamało nawet jeśli miało. Ja nie płacze przez takie głupoty. Musieliby mnie torturować żeby mnie złamać. Jestem silna psycznie. Nie łapie za żyletkę jak by to na moim miejscu zrobiły osoby ze słabą psychiką. Nie powiem bo rozumiem takie osoby. Zadają sobie rany żeby przestać myśleć o bólu psychicznym. Ja mam inne sposoby na zapomnienie o nim.
Przy bramie w parku skręcam w lewo a potem przeskakuje przez rzeczkę i idę laskiem. Docieram do drewnianej chatki, gdzie czekają już na mnie chłopaki. Ja nigdy nie miałam towarzystwa dziewczyn. Nigdy nie miałam przyjaciółki bo po prostu nigdy nie umiem się z żadną laską dogadać. Niekiedy mi brakuje takiego towarzystwa, ale z chłopakami tez jest fajnie.
Gdy wchodzę do środka rzucam plecak w głąb pokoju i siadam na fotelu stojącym na przeciwko kanapy i czekam aż któryś zejdzie łaskawie z łóżka i do mnie przyjdzie. Chłopaki zawsze tu nocują tak jak ja po jakiejś grubej imprezie. Po prostu żeby rodzice się nie dowiedzieli ze są schlani w trzy dupy. Mi osobiście zdarzyło się to kilka razy.
W końcu po kilku minutach czekania słyszę ciężkie kroki skierowane do pokoju w którym się znajduje.
CZYTASZ
Very bad girl
ActionIvy- zwykła nastolatka jakich wielu. Ma problemy, w końcu nie wytrzymuje i ucieka do Los Angeles. Tam poznaje nowych przyjaciół i strasznie się zmienia. Pytanie tylko czy na dobre?