Pov. Ivy
Od ostatniej rozmowy z Zaynem minął tydzień. Tydzień juz go unikam. Zaczęło mi na nim zależeć a on to spierdolił. Codziennie zostawia mi przed drzwiami róże. Z jednej strony jest to kochane a z drugiej strony.. Sama już nie wiem. Wali mnie to. Próbuje ze mną rozmawiać czy cokolwiek ale jestem na niego cięta i zawsze albo uciekam albo każe mu zamknąć ten ryj. Nawet napisał list z wyjaśnieniami. Przeczytałam to i od razu wyrzuciłem. Potargałam podpaliłam i wyrzuciłam. A śmieci z kosza dodatkowo wrzuciłam do pieca. Tak na wszelki wypadek gdyby próbował to posklejać. Mam nadzieje że nie zrobił kopii.
-Mała? Chcesz coś do picia?- zapytał Oliver. O tym wszystkim wiedział tylko on i Nikola. I niech tak zostanie.
-Możesz przynieś mi soczek pomarańczowy.- To życie. Po chwili siedziałam na kanapie popijając ze szklanki moje życie. Nagle ktoś zasłonił mi oczy i widziałam tylko ciemność.
-Co jest kurwa?!- warknęłam i próbowałam się wyrwać ale zatrzymał mnie głos Nikoli.
-To tylko ja. Nie bój się.- usłyszałam jej śmiech więc jej zaufałam. Szliśmy gdzieś chwile i poczułam jak wychodzimy na dwór.- Usiądź.- rozkazała wiec wykonałam jej polecenie. Poczułam zimny metal na nadgarstkach i po chwili moje oczy zostały odsłonięte. Siedziałam w ogrodzie otoczonym w czerwone róże i przypięta nadgarstkami do metalowego krzesła ogrodowego. Przede mną stał stół zapełniony pysznościami i szampanem w wiaderku z lodem. Nagle podszedł do mnie Zayn z ogromnym bukietem róż dopiero po chwili zobaczyłam ze to on.
-Co ty odpierdalasz?- warknęłam zirytowana jego zachowaniem.
-Nie uważasz ze zachowujemy się dziecinnie?- zapytał a ja mu zasmiałam się w twarz.
-Zachowujemy? To ty ruchałeś jakiegoś blond pustaka nie ja.- pokręciłam rozbawiona głową bo to było kurwa chyba jasne.
-Wiem ze źle zrobiłem i chce to naprawić. Z resztą nie byliśmy razem...- Teraz dojebał. Miał rację czym ja się przejmuje. Nie jesteśmy razem i nie będziemy. To był tylko sex. Zobaczymy jak chce to naprawić.
-Dobra.- spojrzał się na mnie dziwnie.
-Zgadzasz się zacząć wszystko od nowa?- zapytał promieniejąc.
-Tak. A teraz możesz mnie rospiąć bo chce mi się jeść.- wskazałam głową na stół pełen pyszności. Po chwili moje nadgarstki były wolne. Zayn usiadł na przeciwko mnie. Całe popołudnie rozmawiałam z nim i poznałam więcej wiadomości o jego życiu niż do tej pory wiedziałam. Śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Było na prawdę super. I wiecie co. Ja naprawdę zaczynam coś więcej czuć do niego. Mam nadzieje że on do mnie też. Następnego dnia postanowiłam się przejść i zaczerpnąć świeżego powietrza. Gdy szłam przez park nagle ktoś przyłożył mi jakąś szmatkę do twarzy. Wyrywałam się i starałam nie wdychać ale nie mogłam juz wytrzymać. Musiałam wziąść oddech. I ten oddech był moim błędem. Bo zapadłam w ciemność.Jakiś czas później
Otworzyłam leniwie oczy. I zamknęłam je. I Otworzyłam i tak kilka razy aż wróciła mi ostrość. Byłam w jakimś małym pomieszczeniu przypięta grubymi łańcuchami do metalowego krzesła. Jeżeli to kolejny pomysł Zayna to przysięgam ze go uduszę! Niestety czas mijał i mijał i nikogo nie było i nikt nie miał chyba zamiaru przyjść w najbliższym czasie. Postanowiłam się mimo tej niewygody przespać bo nie wiadomo kiedy będę mogła zasnąć bo nie wiadomo też gdzie jestem i co kto ode mnie chce.
Obudziło mnie szarpanie w ramie wiec Otworzyłam oczy. Przede mną stał jakiś chłopak którego nie znam. Patrzył się na mnie z chamskim uśmiechem i dodatkowo ochydnym. Aż mnie ciarki przeszły. Fleeee.
-O obudziłaś się?- debil czy debil.
-Spała bym dalej ale jakiś kutas mnie obudził.- uśmiechnęłam się i puściłam mu oczko.
-Zamknij się szmato.- warknął. Okej? Ciąża czy okres?
-Yhhh. Chyba się pytałeś a jestem osobą kulturalną wiec ci odpowiedziałam.- wzruszyłam ramionami ale nie do końca mi się to udało bo przeszkadzały łańcuchy.
-Irytujesz mnie już.- prychnęłam
-No wow. Mów po co tu przyszłeś i możesz stąd iść.- mruknęłam lekceważąco.
-Wiesz ile spałaś? Tydzień. W ciągu tego tygodnia wydarzyło się dużo rzeczy a twoi przyjaciele nagrali swoje ostatnie słowa.- zaczęłam się śmiać. No bo serio kto w to wszystko uwierzy. Ja nie zamierzam.- To patrz.- wcisnął jakiś guzik i po chwili w rogu pojawiło się zmasakrowane ciało. Gdy ten koleś podniósł głowę trupowi zobaczyłam ze to Lotte. W oczach stanęły mi łzy. To była ona?- Sama zobacz. To jest prawdziwe ciało i masz dowód. To co chcesz zobaczyć ostanie słowa przyjaciół? Od razu wyjaśniam reszta ciał leży gdzieś w rzece. Pozdrowienia od Wilków.- i wyszedł a na ścianie pojawił się film. Nikola stała z Eddiem gdzieś w ciemnym pomieszczeniu. Eddie od razu dostał kulkę między oczy a Nikola została postrzelona w każdą kończynę i brzuch.
-Ostatnie słowo dla Ivy?
-Przekaz jej ze to przez nią. Gdyby wcześniej powiedziała ze woli innych niż nas może bym żyła. Niego gnije w piekle.- następny filmik przedstawiał Mike i Bell. Mała wisiała na sznurku co było okropnym widokiem. Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
-Nienawidzę cie Ivy. To przez ciebie nas porwali. To przez ciebie moja kruszynka nie żyje!- po oczach leciały mu łzy. To przeze mnie. To ja zamiast ich wyrzucić z gangu żeby byli bezpieczni zagroziłam im i przez to oni zginęli.
Ashton Oliver Luke Lucas wszyscy wyzywali mnie od dziwek. Ze to przeze mnie. Bo nie powiedziałam ze wychodzę na spacer i gdy poszli mnie szukać każdego zgarnęli. Lotte była potraktowana najgorzej. Wyciągali od niej siłą informacje a gdy ich nie udzieliła zabili przez podcięcie gardła. Płakałam niesamowicie ale najgorszy był filmik z Zaynem. To on był Bossem gangu Shark.
-Oj głupia Ivy. Myślałaś ze ktoś cię pokocha? Nawet ja cie nie chcę! Myślisz ze dlaczego wolałem tą blondi od ciebie? Jest o wiele ładniejsza niż ty. Chciałem tylko wyciągnąć o was informacje dlatego do was dołączyłem. Oj Ivy Ivy. Giń w cierpieniu.- i się skończyło. Cały czas ten film leciał. Dzień i noc a ja płakałam. To moja wina. Czemu ja nie sprawdziłam dogłębnie tego cholernego Zayna!? Jestem głupia i on ma rację. Dlaczego ja? Mogli mnie zabić a ich zostawić w spokoju. Oni nie byli niczemu winni. Ja byłam winna. To ja zaufałam Malikowi. To ja zamiast wyrzucić ich z gangu żeby nie zginęli nadałam szybsze tempo ich śmierci. Nikola uwierzyła w to że ja z nimi coś? Własną siostrę potraktowała jak śmiecia. Najbardziej boli mnie śmierć Belli. Zginęło niewinne dziecko. Miała przed sobą całe życie.
Świat zaczął mi dziwnie wirować a po chwili zapadła ciemność.###############
Wiem jestem zła i podła! Bugahahaha! Musiałam to zrobić. Wiecie po woli zbliżamy się do końca. A może nie? Do następnego kochani!💕❤
CZYTASZ
Very bad girl
ActionIvy- zwykła nastolatka jakich wielu. Ma problemy, w końcu nie wytrzymuje i ucieka do Los Angeles. Tam poznaje nowych przyjaciół i strasznie się zmienia. Pytanie tylko czy na dobre?