10.

5.5K 215 6
                                    

Ruszylam przed siebie. Klamstwem byłoby powiedzenie ze się nie bałam i nie stresowalam. Prawda byla taka ze cholernie się bałam. W końcu to pierwszy raz jestem na wyscigach. Mija mnie wiele osób i chyba tylko kilka dziewczyn jest tu ubrana normalnie. Reszta to dziwki które maja tylko skrawki ubrań na sobie i tone tapety na ryju. Nagle w glosnikach rozlegl się głos jakiegoś faceta, więc spojrzałam w tamtą stronę i.... O kurwa! On jest bardzo do mnie podobny tylko jest starszy ma może 40 lat?
-WITAM WSZYSTKICH SERDECZNIE!- rozległ się jego głos- DZISIAJ ODBEDĄ SIĘ WYSCIGI MOTOROWE! Tak wiem ze się cieszycie.- teraz mówił juz normalnie i nie krzyczał.- Jest z nami nasz król wyścigów.. Demon! I jego nowy rywal... Black Star! Zobaczymy jak sobie poradzi nasz król.- spojrzał na mnie i tak się patrzył dopóki nie zakończył całkowicie swojego monologu- Wszyscy biorących udział prosimy na metę.- jeszcze raz na mnie spojrzał i zawołał swojego goryla, któremu coś powiedział na ucho i się do mnie uśmiechnął. Aha?
Ruszylam w stronę zbiorowiska ludzi i przepchalam się na sam przód. Jakaś dziwka ubrana tylko w spodenki, które i tak nic nie zakrywały weszła na środek
-GOTOWI?!- zapytała a gdy usłyszała potwierdzenie od wszystkich za pomocą ryku silnika motoru szmate ktora trzymala w ręce opuściła na dół i wszyscy ruszyli. Na czele był chłopak na zielonym Suzuki R7 a za nim reszta zawodników. Nagle na prowadzenie wysowa się jakiś zawodnik na czarnym Kawasaki Ninja by po chwili pierwszy przekroczyć linie mety. Ludzie zaczęli gratulowac zwycięzcy niestety po chwili na plac wjechalo kilkanaście czarnych vanów i zaczęła się strzelaninia. Schowalam się za pobliskim autem i nie wiedziałam co mam robić. Po jakiego chuja ja przyjechałam na te wyścigi!? Nagle obok mnie pojawił się chłopak, który wygrał wyścig i zaczął strzelać do wroga. Spojrzał na mnie i rzucił mi pistolet. Popatrzylam na niego jak na idiotę.
-Strzelaj do tych co maja czarne bandany na twarzy!
-Ale ja nie umiem!
-Albo ty strzelisz, albo oni to zrobią i zginiesz! Jak wolisz!- bylam przestraszona, ale słowa chłopaka podzialaly na mnie. Przeladowalam pistolet i zaczęłam strzelać. Wycelowalam w serce do faceta który się do mnie zbliżał. Oddalam strzał. Facet padł martwy na ziemie. Zaczęłam strzelać i zabilam może z dziesięć osób. Po chwili mój towarzysz się odezwał.
-No no młoda! Nieźle sobie radzisz jak na pierwszy raz! Nie damy rady z nimi bez wsparcia i wszyscy się zwijamy! Musimy wejść do tego auta! Wskakuj mała i odpalaj! Siedzisz za kółkiem!- pojebalo go do końca?! Jeśli tak chce zginac to proszę bardzo! Ja nie umiem kierować!
-Dobra! Niestety nie umiem prowadzić a mała to jest twoja pała!
-Strzelać tez ponoć nie umiesz! Wsiadaj bo kończy się mi amunicja!- jak kazał tak zrobiłam. Wsiadłam za kółko i odpaliłam. Oddalam jeszcze dwa strzały do gości którzy ruszyli w naszą stronę kalecząc ich w ramie. Na tylne siedzenia wsiadl chłopak a ja ruszylam przed siebie. Chłopak w tym czasie usiadł z przodu. Jechalam, niestety kilkunastu gości stanelo przed nami tworząc mur i strzelając do nas. Nie miałam innego wyjścia i wjechałam w nich tym samym wyjeżdżając z lotniska.
-Jedz szybko i słuchaj moich wskazówek. Jasne?
-Tak, tylko masz mi kurwa wytłumaczyć potem wszystko jasne?!
-Nie będziesz mi rozkazywac!
-Tak to zaraz stane a oni jadą tuż za nami. Zgarną ciebie ale nie mnie! Ja nie mam z tym nic wspólnego!
-Jeżeli się zatrzymasz to oni dopadną ciebie a nie mnie! Mnie najwyżej tylko postrzelą bo to nie mnie chcą porwać!- ze kurwa co?!

Very bad girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz