Pov. Ivy
Łeb mnie w chuj bolał. Obudziłam się chuj wie o której. Na chuj niewygodnym łóżku i chuj w sumie wie gdzie. Plecy mnie napierdalały jak jeszcze nigdy. Nie miałam w ogóle chumoru i to za sprawą kaca. Co sobie obiecuje już nie pić to to mi nie wychodzi.
-Pobudka szmato!- wrzasnął jeden ze strażników wchodząc do mojej celi. Patrzyłam na niego z mordem w oczach mając nadzieję że w oczach mam lasery i zaraz padnie na ziemię przepołowiony na pół.- No? Kacyk się ma?! Było tyle nie pić!- podszedł do mnie z pałką i chciał mnie nią uderzyć, ale w ostatniej chwili wygięłam jego rękę do tyłu, wytrącając przy okazji pałkę.
-Nie drzyj mordy psie!- warknęłam i popchnęłam go na ziemię. Wyszłam zza kart i je zamknęłam na klucz. Wzięłam go do ręki i pomachałam mu nim przed nosem.- A teraz piesku, zostań. Siad! Dobry pies!- i wyrzuciłam kluczyk gdzieś w głąb korytarza. Może komuś innemu się przyda. Spojrzałam w stronę krat gdzie jeszcze wczoraj był mój... No właśnie kto? Przyjaciel? A chuj z tym. Po prostu go tam nie było. Wzruszyłam ramionami i zaczęłam rozglądać się za wyjściem. Przeszłam w jedną stronę a jedyne co na końcu spotkałam to nie uwierzycie co... Ścianę. Zawróciłam i poszłam w drugą stronę aż doszłam do drzwi. Otworzyłam je i wyszłam jak gdyby nigdy nic. Podeszłam do jakiejś babki za biurkiem i spytałam się o wyjście. Pokazała mi w którą stronę i przyznam że gdyby nie to że jest z psiarni to może i bym się z nią zaprzyjaźniła.
-Nareszcie świeże powietrze.- uśmiechnęłam się sama do siebie i poczułam okropny ból głowy. Kac morderca nie ma serca. Ruszyłam przed siebie i doszłam do wniosku że nie ma sensu iść na nogach i jeszcze z nie wiadomo jakiej miejscowości. Podeszłam do pierwszego lepszego auta którym okazała się być Audi A3 i ku mojemu zdziwieniu ale i radości było otwarte. Weszłam do środka i po podłączeniu do siebie dwóch kabelków auto odpaliło. Wyszukałam w nawigacji mój dom i po 20 minutach byłam na miejscu. Bramę otworzył mi Mike i po krótkiej rozmowie (jeżeli tak można było nazwać wrzeszczenie na mnie na całe miasto) mogłam wejść do domu i położyć się w łóżku. Niestety i to nie było mi dane bo oczywiście do pokoju weszła moja siostra i Lotte.
-Co ty sobie wyobrażasz?! Znikasz na całą noc i nawet mnie nie powiadomiłaś z kim!- krzyczała Niki. Ja jedynie przewróciłam się na drugi bok i wystawiłam jej środkowy palec.
-Kurwa dziewczyno opanuj się!- teraz Lotte.- To nie mnie szukają jacyś idioci i to nie mnie próbują zabić!- szturchnęła mną ale ja nie miałam zamiaru się ruszać.- A po drugie jest jeszcze jedna sprawa...- powiedziała już ciszej. Poderwałem się na równe nogi co nie było mądrym posunięciem bo łeb i prawie eksplodował.
-Co jest?!- spojrzałam na jej przekrwione od płaczu oczy. Zawsze roześmiane i błyszczące energią oczy były teraz pełne smutku i żalu.
-Jakby ci to powiedzieć.... Lucas został porwany wczoraj gdy wracał z imprezy przez Abby i jest w magazynie na końcu miasta. Niestety pilnuje go bardzo dużo osób. Wczoraj dostałam nagranie gdy go.... A z resztą sama zobacz.- wepchnęła mi telefon do ręki i wyszła z pokoju zostawiając mnie samą z siostrą. Nagranie przedstawiało Lucasa wiszącego na łańcuchach. Całe jego ciało wyglądało okropnie. Zakrwawiona twarz, rany na klatce piersiowej i wiele innych obrażeń. Na koniec był tekst od tej szmaty. "Poddaj się albo skończy się jego piękne życie."
-Ta szmata myśli że jeżeli się poddam to będzie silniejsza ode mnie?! A takiego chuja! Nie dam jej tej satysfakcji i kurwa będzie mi klęczeć na kolanach błagając o szybką śmierć! Zwołaj zebranie i wszyscy mają być za 20 minut! Szybko nie ma czasu!- warknęłam i weszłam do łazienki. Mój prysznic i całe ogarnianie się zajmuje mi ok. 40 minut ale dzisiaj zajęło nie całe 10. Po założeniu butów wsiadłam do auta i pojechałam pod magazyn K5. Byli tam już wszyscy.
-SPOKUJ!!!- wrzasnęłam i podeszłam na swoje miejsce. Cisza jaką zalała pomieszczenie była zabójcza.- Lucas został porwany przez Abby. Ta suka myśli że jeśli go zakatuje na śmierć to ja a raczej my się poddamy i ona będzie mogła zająć nasze miejsca. Takiego chuja! Nie damy się! Trzeba go odbić a tę sukę załatwić. Edie!? Zdobyłeś już może plan budynku?- spytałam się przyjaciela który podał mi papiery.- Mów wszystko co wiesz.- ustąpiłam mu miejsca.
-No więc tak są dwa wejścia. Jedno z przodu a drugie dla bardziej wtajemniczonych przez rury ściekowe. Otwierają się drzwi od razu do gabinetu Abby. Stworzyła ten tunel aby w razie nie powodzenia misji spokojnie nie martwić się o swoje życie. Są trzy korytarze. Jeden prowadzi do Lucasa, drugi do gabinetu Abby i są one najbardziej strzeżone. Przy wejściu do rur stoją dwaj strażnicy. Trzeci korytarz w środku to korytarz do składu z bronią.- pokazał rozmieszczenie magazynu na wielkiej tablicy i odszedł ustępując mi miejsca
-No więc tak. Dzielimy się na cztery grupy. W grupie mojej która będzie szła do biura Abby idzie Lotte, Simon i Oliver.
Grupą drugą kierować będzie Niki. Idziecie w stronę pomieszczenia w którym jest Lucas. Musicie ze sobą zabrać ze dwóch lekarzy i kryć ich gdy będzie się dziać nieciekawie. Trzecią grupą pokieruje Mike. Idziecie do biura Abby i tam się spotkamy. Nie potrzebnych i wrogów usunąć. A na koniec czwarta i ta grupa ma najcięższe zadanie do wykonania. Kierować nią będzie Ivan. Idziecie do pomieszczenia z bronią. Montujecie mini bąby wybuchowe i uciekacie z magazynu. Na mój znak wysadzacie i jak gdyby nigdy nic wszyscy się zmywamy. W auta dobierzcie się tak żeby było wam wygodnie. Jeden Van jest zajęty dla lekarzy, Lucasa i Luka z Ashem. To oni mają go przetransportować do bazy. Lista osób kto z kim jest w grupie jest przesłana na wasze maile. Spotykamy się w bazie o 21.30. Jakieś pytania?- rozejrzałam się po sali. Nikt nic się nie odzywał co było znakiem że wszystko zrozumieli.- I oczywiście za tę misję dostajecie wynagrodzenie. Zbliża się Halloween więc jak ktoś chce to może się przebrać za potwory. I to by było na tyle. Widzimy się o 21.30. Do zobaczenia!- i wyszłam. Muszę się wyspać żeby być trzeźwa na akcji. Wróciłam do domu i nastawiłam budzik po czym położyłam się spać. Już nie długo Lucas.... Już nie długo..
CZYTASZ
Very bad girl
ActionIvy- zwykła nastolatka jakich wielu. Ma problemy, w końcu nie wytrzymuje i ucieka do Los Angeles. Tam poznaje nowych przyjaciół i strasznie się zmienia. Pytanie tylko czy na dobre?