20.

3.9K 157 0
                                    

Wsiadłam na motor w akompaniamencie krzyków przyjaciół.
-Pojebalo cię juz do reszty?! Ty z nim nie wygrasz! On jest na prawdę silny i nie masz z nim szans!- wrzeszczeli na mnie Lucas i Lotte.
-Ej spokojnie tak?! Zaufajcie mi!- wykrzyczałam próbując uspokoić emocje co mi sie w miarę udało.
-Spokój!!!- wrzasnęła Niki.- Ona wie co robi. Wierze w ciebie siostra i tak łatwo cię nie oddam.- zasmialysmy sie i przybilysmy żółwika a po chwili czekałam na mój pierwszy wyścig. Podjechalam na metę razem z innymi zawodnikami. Po chwili na środek wyszła skąpo ubrana dziewczyna i zdjęła stanik.
-Gotowi?!- wszyscy potwierdzilismy podkręceniem gazu.- Start!- opuściła stanik na ziemie i wystartowaliśmy. Postanowiłam trzymać sie po środku aby potem przyspieszyć. Do przejechania były dwa okrążenia, czyli jakieś 3 kilometry. Jechalam jakieś 230 kilometrów na godzinę przez pierwsze kółko. Gdy zaczęliśmy drugie kółko zaczęłam wyprzedzac. Przede mną były cztery osoby. Przyśpieszyłam do 290 wyprzedzając trzy osoby, niestety przede mną cały czas byla jedna. Zostało może 500 metrów wiec przyspieszylam do 360 i wjechalam pierwsza na metę a gosciu którego wyprzedzilam sekundę po mnie. Dopiero teraz doszło do mnie ze WYGRALAM! Pierwszy raz sie scigałam i wygrałam! Gosciu który jechał za mną wściekł sie i podszedł do mnie.
-Oszukiwalas! To nie sprawiedliwe ona oszukiwala!- wrzeszczal na mnie. Widocznie nie umie sie pogodzić z przegraną.
-Sory gosciu ale ja nie oszukiwalam. Po prostu nie umiesz sie pogodzić z przegraną.- usmiechnelam sie hamsko do niego i Podjechałam do przyjaciół. Jak tylko zeszlam z motoru Lott i Niki rzuciły sie mi w ramiona.
-Ty idiotko!- wydarla sie niebiesko wlosa.
-Wierzyłam w ciebie. Chociaż miałam nadzieje ze przegrasz i nie zmierzysz sie z Noah.- zasmialam sie na jej słowa.
-Fajnie ze we mnie wierzysz.- prychnelam po czym sie zasmialam.
-I jak?- zwróciłam sie do Allana i Lucasa bo reszta gdzieś zniknęła.
-Powiem tyle. Nie mam wątpliwości co do przekazania ci gangu.- Allan uśmiechnął sie.- Tylko pamiętaj ze masz uważać. Zawsze.- powiedział i mnie przytulił.
-Będę pamiętać. Zawsze będę uważać.- obiecalam mu.- A teraz chodzcie obejrzeć wyscig reszty.- pociagnelam ich w stronę tłumu.
-Powiem ze poszło ci dobrze ale nie jesteś tak dobra jak ja.- powiedział z dumą Lucas. Zasmialam sie i nic nie odpowiedziałam na jego słowa. W pierwszym wyścigu wygrał jakiś gosciu a w drugim moja siostra. Nadszedł czas mojego wyścigu.
-Uwaga! Nadszedł czas na wyścig Bad Angel i Black Kinga! Nie zawiedź mnie chłopacze!- ostatnie zdanie krzyknął jak mnie mam do Noah. Wjechalm na start i czekałam na tego Black chuja. Po chwili przyjechal na na start. Po środku stanęła ta sama dziwka co wcześniej.
-Gotowi?!- zapytała a my potwierdzilismy gotowość.- Start!- opuściła stanik wiec ruszylam najszybciej jak umialam zostawiając chłopaka z tylu. Jechalam wolno bo jakieś 200 kilometrów na godzinę a chłopakowi nie chciało sie widocznie mnie wyprzedzac. Zaczęłam juz drugie kółko podczas gdy on był przy końcu pierwszego. Postanowiłam przyspieszyć bo on tez zaczął. Jechalam juz 360 km/h a chłopak nie mógł wyprzedzić bo zrobiłam za dużą odległość między nami. Po prostu chłopak był na przegranej pozycji. Wjechalam pierwsza na metę a kilkanaście sekund potem Noah. Był wkurwiony ale podszedł do mnie.
-Dobrze jeździsz. Chyba zorientowałas sie co chce zrobić. Kurwa bystra jestes.- zasmial sie a ja z nim. Po chwili z mikrofonu odezwał sie facet który przegrał zakład.
-Dobra Noah musisz popracować nad stylem jazdy.- warknął na niego.- A tobie tak jak obiecalem albo fura albo kasa. Co wybierasz?- zapytał a ja spojrzałam na przyjaciół, którzy gestem ręki pokazywali mi na kasę.
-Kasa. Dwa razy dzisiejsza stawka nie?- zasmialam sie a mężczyzna zrobił czerwony ze złości.
-Kasa w namiocie.- Rzucił rozzloszczony i zszedł z podestu. Podeszlam do Niki i razem poszliśmy do namiotu po moja kasę.
-Dobrze jechalas skarbie.- zasmialam sie a moja sioatra zezloscila.
-Ej i tak nie zaruchasz. A teraz dawaj kasę i spadamy.- powiedziała a facet podał mi koperte z kasą i puścił oczko. "Zadzwoń" szepnal tak cicho ze tylko ja usłyszałam. Usmiechnelam sie i odeszłam. Sprawdziłam kwotę ktora wynosiła 60 tysięcy i odwrocilam do siostry
-Ile jest zaliczki?- zapytałam.
-5 tysięcy od osoby, a co?- zapytała a ja wyciagnelam odpowiednia kwotę i jej podalam.- Zwariowałaś. Za co to?
-Za mnie. Placilas przecież tez za mnie. Trzymaj a nie pierdol.- dalam jej je i szybko odeszłam. Gdy bylam juz przy moim gangu podbiegł do mnie Mike i przerzucił sobie przez ramie i zaczął kręcić wokół własnej osi. Śmiałam sie jak opętana. Gdy moja siostra podeszla przerzucił  ją na drugie ramie i znowu zaczął kręcić sie. W końcu postawił nas na ziemi a ja spojrzałam na niego zdziwiona.
-Co to było?- zasmialam sie a oni ze mną
-Nie wiedziałem która to która, wiec odkręciłem was obie.- powiedział z zażenowania a my we dwie wybuchnełyśmy śmiechem. Wszyscy wsiedli juz na swoje pojazdy a ja podeszlam jeszcze do siostry.
-Jedziesz na impreze?- zapytałam.
-Miałam jechać do tego klubu co zawsze. A co?- zaciekawiła sie.
-To może chcesz z nami jechać? Proszę zgódź sie. Będę mogła przetestowac jak mocną masz głowę.- zasmialam sie a ona skwasila na co wybuchlam jeszcze większym śmiechem
-Zgoda. Pod warunkiem ze nie upijesz mnie od razu. Chce chociaż początek imprezy pamiętać.- oznajmila z powagą a po chwili zaczęła sie śmiać. Kilka minut potem byliśmy juz w klubie "Night". Alan i Oliver poszli załatwić transport naszych maszyn a Lucas, Mike, Ash i Ivan poszli nam po trunki. Ja z Lott i Niki zajęliśmy loże.

Very bad girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz