-Gotowe...- powiedziała Lott a ja spojrzałam w lusterko i zaniemówiłam. Oczy miałam pomalowane na czarny i zrobione miałam kreski. Usta miałam pomalowany na bordowo. Ubrana bylam w ten sam strój co na wyścigu a na nogach miałam czarne szpilki. W uszach miałam duże okrągłe pierścienie. Na rękach mam wiele branzetek.
-Wow...- tylko tyle umialam z siebie wydusić. Uslyszalam dzwonek do drzwi i krzyki chlopakow.
-Pizza.!- krzyknelam razem z Lotte i po chwili byłyśmy juz na dole. Gdy chlopaki mnie ujrzeli zaniemówili.
-Ej bo wam mucha do ust wleci.- zasmialam sie a oni ogarnęli.
-Wow..- tylko tyle wydusili.
-Wiem ze jestem seksowna i w ogóle ale bez przesady.- powiedziałam a Lott prychneła
-I do tego skromna.
-Dokładnie. Dajcie mi jedną pizze, idę zanieść Alanowi.- odebralam jeden karton i poszłam do gabinetu Allana. Zapukałam i weszlam. Siedzial za biurkiem i pisał coś a gdy tylko mnie zobaczył szybko schowal to do biurka. Aha...?
-Ali przyniosłam ci pizze.- pokazałam i polozylam na biurku. Juz zmierzalam do wyjścia ale zatrzymał mnie jego głos.
-Zaczekaj. Nie zjesz ze mną?- zapytał z nadzieja. Ja tylko sie odwrocilam i Usiadlam na przeciwko niego. Otworzył pudełko i mnie poczęstował. Sam wziął tylko jeden kawalek.
-Jak sie czujesz?- zapytałam.
-Nie rozmawiajmy o moim zdrowiu. Chce normalnie spędzić ostatnie dni. Koniec tematu. Widzę ze juz sie naszykowalas na spotkanie.- spojrzał na mnie i sie uśmiechnął.
-Może być? Czy za mocno sie pomalowalam?- zapytałam bo nie wiedziałam jak mam sie ubrac
-Jest idealnie. Nie poprawiaj nic bo jak za mocno sie pomalujesz to uznają cię za moja dziwke a nią nie jesteś.- uśmiechnął sie. Rozmawialiśmy tak z trzydzieści minut a po tym czasie zeszlismy na dół po Lucasa i wyjechaliśmy na spotkanie.
-Ivy pamiętaj ze mam ci pokazać twoje magazyny. A potem reszte gdzie są magazyny z bronią. Musisz wiedzieć wszystko jako nowy boss.- po chwili podjechalismy pod wielki magazyn gdzie było juz dużo ludzi i aut. Wyszlam jako pierwsza a spojrzenia wszystkich powedrowaly na mnie. Gdy wyszedł Alan wszyscy weszli do środka. Spojrzałam na niego a on sie tylko uśmiechnął. Czyżby był taki groźny ze wszyscy sie go boją? Gdy weszlam do środka ujrzałam wielką sale. Po środku stal wielki stół z krzesłami na których siedzieli juz wszyscy. Kierowałam sie za Alanem. Usiedlismy po środku stolu a Alan zaczął wykład.
-Witam wszystkich. Z przykrością musze wam oświadczyc ze nie mogę juz być bossem waszego gangu. Nie zostało mi dużo czasu, dlatego przedstawiam wam nowych bossów . Ivy Harper jako Bad Angel i Lucas White jako Demon. Przyjmijcie ich miło.- po sali rozeszly się pomruki niezadowolenia.
-I to ta laska ma być naszym bossem? No to są jakieś jaja.- odezwał sie jakiś facet. Spojrzałam na Alana z prośbą w oczach. On tylko kiwnal głowa na znak pozwolenia. Wstalam i podeszlam do tego faceta od tylu, objelam swoja reka jego szyje i zaczęłam dusic. Facet zrobił sie siny i próbował sie wyrwać ale ja bylam silniejsza.
-Bad Angel wystarczy.- puscilam go a ten zaczął łapczywie łapać powietrze.- Ktoś jeszcze ma coś do dodania?- zapytał a wszyscy patrzyli na mnie ze strachem. W końcu dusilam takiego goryla a jestem taka malutka.- Dobrze. Jak wiecie ostatnio na wyscigach, gang Shark zaatakował nas i porwał dwie osoby. Ich ciała a raczej części zostały przesłane w paczkach do nas z ostrzeżeniem ze mamy oddać im dziewczyne.- on mówił coś dalej a ja spojrzałam na jedyną dziewczyne oprócz mnie tutaj. Miała czerwone włosy i mocny makijaż. Miała na sobie czarny crop top z logiem jakiegoś zespołu, krótkie czarne spodenki i trampki. Byla podobna do mnie. Nawet bardzo. Co tu jest grane do cholery? Widocznie poczuła moje spojrzenie bo spojrzała sie na mnie. Przygladałyśmy sie sobie przez jakiś czas dopóki mnie nie uderzył w ramie Lucas.
-Co jest?- zapytał
-Widzisz tą laske?- spojrzał w tamta stronę
-No wiesz poza tobą i nią nie ma tu innych lasek.- zasmial sie a ja z nim.- No to co z nią?
-Nie widzisz? Ona jest strasznie do mnie podobna...- spojrzał w tamtą stronę i głośno wciągnął powietrze.
CZYTASZ
Very bad girl
ActionIvy- zwykła nastolatka jakich wielu. Ma problemy, w końcu nie wytrzymuje i ucieka do Los Angeles. Tam poznaje nowych przyjaciół i strasznie się zmienia. Pytanie tylko czy na dobre?