Pov. Ivy
Bawiłam się świetnie ale gdy wróciłam do domu i spotkałam się z wrzaskami w moim kierunku chumor na nowo mi się zepsuł. Na prawdę czasami przesadzają i dzisiaj jest ten dzień. Byłam na tyle zdenerwowana że zamiast się kłócić powędrowałam podminowana do pokoju. Bez namysłu zaczęłam walić w ścianę. Byłam tak wkurwiona ze nawet Zaynowi się oberwało. Bez słowa wyszedł z pokoju i sprowadził Ivana i Olivera. Ci chwycili mnie i położyli na ziemi tym samym obezwładniając mnie. Miotałam się tak jeszcze chwilę aż ktoś podał mi jakieś środki uspokajające. Po tym zasnęłam jak małe dziecko.
Rano obudziłam się zdezorientowana nie wiedziałam co się nawet stało. Gdy spojrzałam na moje obolałe i zakrwawione knykcie i rozejrzałam się w około zauważyłam ścianę z której spadał tynk i była cała we krwi. Przypomniałam sobie. Wkurwiłam się i najebałam ścianie. Później chłopaki mnie powalili i dalej ciemność. Do pokoju wszedł Zayn. Miał wielką śliwe pod okiem i coś czułam ze to moja wina.
-O. Księżniczka wstała.- prychnął. Aha? Okres ma?
-O co ci chodzi? I co ty masz pod okiem?- wskazałam palcem na jego siniaka.
-Hmmm.. No zastanówmy się. Kto mógł mi to zrobić?- posłał mi chamski uśmiech a ja wiedziałam że to byłam ja na tryliard procent.
-Wybacz.- szepnęłam.- Nie chciałam.- uśmiechnęłam się niewinnie żeby mi wybaczył.
-I nawet tak się nie uśmiechaj bo sobie nagrabiłaś. Będziesz musiała się porządnie postarać żebym ci wybaczył.- puścił mi oczko i podszedł do swojej walizki. Ta musiał mieć swoje ubrania w walizce bo ja w szafie nie miałam miejsca. Z resztą chłopaki muszą tylko po sprzątać swoje graty a Zayn pomalować pokój i będzie miał swój. Ale póki co to wolę go tutaj u mnie w pokoju. A nawet łóżku. Na tą myśl się uśmiechnęłam.- A. I weź się ogarnij bo Lucas jakieś zebranie organizuje czy coś tam. Masz 20 minut.- i wyszedł. Westchnęłam ale wstałam i poszłam zrobić coś z moimi rękami. Gdy przemywałam je wodą strasznie szczypały. Chyba lepiej wyglądały jak były zakrwawione. Teraz widać ze są fioletowe i mam dosyć rany. Ale bywało gorzej.
Dwadzieścia minut później czekałam w pokoju Lucasa tak jak reszta.
-Słuchajcie. Mam nowe informacje od mojego źródła. Shark ma nowego Bossa. Nie wiadomo kto to ale do tego tez dojdzie wiec spokojnie. Ale jak na razie Koko zbiera informacje i da znać jak coś nowego ogarnie. Ale uważajcie na siebie bo nie wiadomo co ten nowy będzie chciał teraz zrobić. Jakieś pytania.- rozejrzał się po nas ale chyba dla każdego sprawa była jasna. Shark wprowadza nowe porządki. Juz niczego nie można być pewnym.
-Możemy wrócić do swoich zajęć?- zapytał Mike.
-Tak młody tatusiu leć do małej.- zaśmiał się Lucas. Ten tylko pomamrał coś pod nosem ale z uśmiechem na ustach wyszedł. Od kąd zaczął zajmować się Bell nie opuszcza jej nawet na krok. Czasami się nawet o niego boje. Nie zawsze może wrócić cały do domu gdy pójdzie na spacer z małą. Na akcje nie jeździmy na razie a i tak jak jadą to go nie wysyłamy.
Opuściłem pokój a Zayn oświadczył ze musi gdzieś jechać. Wzruszyłam ramionami bo było mi to obojętne. Nie powinnam się w ogóle w to ingerować i starać a ja jak zwykle jestem sobą. I robie swoje. Cały dzień siedziałam w pokoju i oglądałam jakieś filmy dopóki nie dostałam smsa. To było zdjęcie. Przedstawiało ono Zayna i jakąś blondi. Całują się. Ona sędzia mu na kolanach a on trzyma ręce na jej pośladkach. Po chwili przyszło nagranie, nie wyraźne. Ktoś nagrywał ich z ukrycia. Blondyna wstaje z jego kolan i ciągnie go za rękę do kibla. Wchodzą do kabiny i słychać juz dalej jęki. Na dowód żebym uwierzyła w to że to z dzisiaj przyszło nagranie z datą w rogu. Zrobiło mi się smutno ale po chwili ogarnęła mnie złość. Co ja mówię wpadłam w furię! Poszłam do tego pokoju gdzie niby jest bałagan a tam co?! Nic! Nie ma żadnego grama kurzu! Co on sobie wyobrażał?! Zjebany chuj! Posprzątał sobie poskładał meble i łóżko a śpi u mnie i mnie wykorzystuje!? Juz nigdy więcej! Wróciłam do pokoju i wszystkie jego rzeczy przetransportowałam do JEGO NOWEGO pokoju. Śmieciarz jebany. Nigdy więcej nie dam się tak zeszmacić jak to zrobiłam sypiając z Zaynem. Nigdy! Musiałam się aż napić. Litr czystej starczy nie? Dzisiaj pobalujemy a jutro będę zimną suką. Ale tylko dla Zayna. I kogoś kto mi podpadnie. Nie daruje mu tego.Pov. Zayn
Ta blondi była wspaniała. Przynajmniej odreagowałem. Ivy się przecież nie dowie siedzi w domu więc walić to. Ale muszę przyznać że chyba zaczynam coś do niej czuć. Kręci mnie nie tylko w łóżku ale też w ubraniach. Wygląda tak gorąco. Co ja pierdole. Ja na nią nie zasługuje. Jestem chujem jakich mało. Powinienem o niej zapomnieć bo nie chce jej zranić
-Coś dla Pana?- zapytała skąpo ubrana kelnerka. Swoje silikony dumnie wypinała do przodu. Pewne myślała ze mnie zainteresują. Ivy ma lepsze.
-Szklanka whisky.- mruknąłem do niej i po chwili otrzymałem swoje zamówienie. Dodatkowo karteczkę z numerem ale ją od razu wyrzuciłem. Sączyłem napój bogów przez godzinę i po wypiciu postanowiłem wrócić do domu. Gdy weszłem spotkałem się z chamskim spojrzeniem Olivera. Okej?
-Co jest?
-Spierdoliłeś.- odrzekł krótko. Co zaś kurwa spierdoliłem. Chyba że? Nieee. Koko juz nie żyje i raczej jego duch nie da im odpowiedzi ze to ja jestem nowym Bossem.
Ruszyłem w kierunku pokoju mojego i Ivy. Pokój niestety był zamknięty. Co do chuja?
-Twój pokój jest tam.- Nikola wskazała na drzwi od pokoju w którym miałem zamieszkać ale wolałem łóżko Ivy.
-Jak to?- spojrzałem na nią jak na zjebaną.
-Fajne się bawiłeś z tą dziwką?- rzuciła z kpiącym uśmiechem. Jak to? Co? Skąd?!
-Skąd wiesz?- zapytałem. Juz wiem co spierdoliłem.
-Ivy dostała filmik i zdjęcia. Nie myśl sobie ze ona nigdy się nie dowie. Ile jeszcze ich miałeś? Dwie trzy? A może dziesięć?- prychnęła i zniknęła w pokoju. Nie miałem wyjścia. Musiałem iść do mojego nowego pokoju. Bez Ivy. Pod wieczór gdy siedziałem w kuchni przyszła Ivy.
-Fajnie się bzykało z tą lalunią?- powiedziała to.. normalnie? Co było dosyć dziwne.
-Skąd o tym wiesz?- zapytałem
-Dostałam taki zajebisty filmik. A teraz odpowiedz na żądanie pytanie w końcu jesteśmy przyjaciółmi tak? A przyjaciele powinni mówić sobie o wszystkim i mieć zaufanie no nie?
-To nie tak...
-A jak do chuja?! Fajnie się mnie bzykało?! Byłam kiepska nie? No przecież wiem. Ale mogłeś mi to powiedzieć a korzystać z tego ze się daje. Jesteś chujem.- napluła mi na twarz. Starałem to a gdy chciałem coś powiedzieć przerwała mi. Znowu.- Następnym razem jak zechcesz mne ruchać to idź do burdelu od razu a nie mnie bierzesz za tanią dziwkę z klubu. Ale skoro za nią mne uważasz. Z resztą walić mnie to.- i wyszła.################
I jest kolejny rozdział! Dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki! Do następnego misie!💕❤
CZYTASZ
Very bad girl
ActionIvy- zwykła nastolatka jakich wielu. Ma problemy, w końcu nie wytrzymuje i ucieka do Los Angeles. Tam poznaje nowych przyjaciół i strasznie się zmienia. Pytanie tylko czy na dobre?