Pov. Ivy
Te perfumy tak cholernie znajome odbiły się o moje nozdrza a w oczach pojawiły się łzy. Przecież to nie możliwe! Ona nie żyje!
-Ivy?- zapytała moja siostra. To na pewno kłamstwo na pewno! Znowu pewnie puścili film żeby bardziej mnie dobić!
Podniosłam wzrok i napotkałam Nikole i Lotte. Przecież widziałam jej zwłoki. One nie żyją. Tym razem Malik przegiął pałe. Biegiem ruszyłam w stronę jego gabinetu. Gdziekolwiek on jest ja go znajdę. Po drodze wzięłam stalową rurę która leżała pod jakimiś drzwiami. Chyba od odkurzacza. Obeszłam cały dom aż w końcu znalazłam jego gabinet. Weszłam bez pukania. Siedział przy biurku i uzupełniał jakieś papiery. Podeszłam i wzięłam zamach. Uderzyłam do w głowę. Aż odskoczyła w bok. Było to słabe uderzenie. Chciałam żeby cierpiał dwa razy mocniej za nim umrze. Żeby wiedział za co ginie.
-Co do chuja?!- obejrzał się a jego oczy napotkały moje. Otworzył je aż ze zdziwienia i strachu. Czyżby historia o Night Lady była prawdziwa? Możliwe. Nie będę teraz się nad tym zastanawiać. Wzięłam kolejny mocny zamach i uderzyłam go w brzuch. Uderzyłam tak bez końca. W końcu gdy Zayn leżał ledwo żywy na podłodze zadałam mu pytanie.
-Dobrze się bawiłeś zabijając moich przyjaciół? Moją rodzinę? Bawiąc się z inną i będąc kurwa kretem? Zajebiście tak?!
-Ale ja ich nie zabiłem..- szeptał coś.
-To teraz wiesz jak mnie boli to wszystko co zrobiłeś!- krzyknęłam i wzięłam mocny zamach. Uderzyłam i coś chrupło w jego ciele. Nawet nie wiem co bo nie patrzyłam gdzie bije. Ale po tym uderzeniu on przestał się ruszać. Przestał oddychać. Chyba dostał w głowę. Do pokoju wbiegli jacyś kolesie i odciągnęli mnie od niego. Byłam jak w jakimś amoku. Nie kontaktowałam co się dzieje. Widziałam twarz dziewczyn przed oczami i słyszałam słowa Malika. Później nie wiem co się stało bo straciłam przytomność.Gdy się obudziłam byłam u siebie w pokoju a nade mną stała jakaś kobieta. Gdy zobaczyła ze otwieram oczy uśmiechnęła się promiennie i ze łzami w oczach przytuliła mnie do siebie. Żebra mnie zabolały i cicho jęknęłam a ona jak poparzona oderwała się ode mnie i zaczęła przepraszać nawet nie wiem za co. Czyli sen o Nikoli i Lotte był tylko snem? Nie zamordowałam Zayna? To był chyba najwspanialszy sen jaki miałam. Szkoda ze ich już nie zobaczę. Uśmiechnęłam się smutno a w moich oczach pojawiły się łzy które za wszelką cenę starałam nie wypuścić z oczu.
-Ivy. Dziecko. Czemu płaczesz?- zapytała przejęta kobieta a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Nie wiedziałam kim jest.
-Kim jesteś?- zapytałam szeptem. W oczach kobiety zawitał smutek ale szybko go zakryła swoim radosnym uśmiechem.
-Camila. Twoja biologiczna matka.- szepnęła a mnie wmurowało. Mama? Ona żyje? Ale czemu dopiero teraz się o tym dowiaduje.
-Czemu teraz? Kiedy mam życie ułożone to dopiero ty się pojawiasz i mieszasz. Gdzie byłaś wcześniej?- zapytałam z wyrzutem. Możliwe ze ją tym raniłam ale mało mnie to obchodziło.
-Widzisz.. Ja. Ja byłam chora. Straciłam pamięć i nie pamiętałam nic. Dopiero gdy miesiąc temu trafiłaś do nas i Carlosowi oświadczyłaś ze jesteś jego córką on przyszedł do mnie i zażądał wyjaśnień. W tedy coś zaczęło się przejawiać w mojej głowie. Przepraszam Cię córciu ze mnie nie było przy tobie. Chciałabym widzieć jak dorastasz i z małej dziewczynki stajesz się silną i niezależną kobietą. Jak pierwszy raz idziesz na randkę. Chciałabym widzieć jak z uśmiechem na buzi przychodzisz do domu z świadectwem. Jak przytulasz się do mnie bo miłość twojego życia zerwała z tobą. Na prawdę przepraszam Cię za to ze nie było mnie w twoim życiu. Ale myślę że jeszcze nie jest za późno żeby to naprawić. Możemy spróbować?- zapytała ze łzami w oczach. Jeżeli mówi prawdę a raczej mówi możemy spróbować.
-Dobrze. Mamo.-dodałam po chwili. Jak to dziwnie brzmi. Mama.
-Dziękuję.- tym razem zaczęła płakać. Po lekkim wachaniu objęłam ją i przytuliłam. Pozwoliłam wypłakać jej się w ramie aż przeszkodziło nam pukanie do drzwi. Po chwili w drzwiach pojawiła się głowa Lotte. Chwila kogo?!
-Lotte?! Ty żyjesz?!- krzyknęłam radośnie i pobiegłam do niej z całych sił ją do siebie przytulając. Ta zaśmiała się i spojrzała na mnie jak na debila.
-Czemu miałabym nie żyć?
-Bo nie żyłaś. Widziałam twoje ciało. Było zawieszone na hakach w mojej celi.- oderwała się ode mnie.
-Chwila jakiej celi? O czym ty mówisz?
-Zostałam porwana przez wilki tam puścili mi filmik jak giniecie a dodatkowo zamieścili twoje ciało na dowód. Czyli oni to wymyślili? To był plan? Wszyscy żyją?
-Tak wszyscy żyją.
-To znaczy ze ja zamordowałam Zayna za nic?
-Miałam się właśnie pytać jak się czujesz i czemu to zrobiłaś.
-Czyli on na prawdę mnie kochał a ja uwierzyłam temu filmikowi?- zbladłam. Czyli on mnie kochał a ja go zabiłam. Nie dałam mu nawet dojść do słowa. To ja jestem mordercą. To ja zabiłam miłość i przyjaciół. Czemu nie dałam mu dojść do słowa. Dlaczego ja robie a dopiero później myślę. Czułam coś do niego a dałam ponieść się nienawiści. Miałam ochotę teraz wyjść z domu i rzucić się pod pociąg. Albo powiesić się w ciemnym lesie na drzewie gdzie nikt mnie nie znajdzie. Nie chciałam żyć z myślą że kochałam go a nienawiść doprowadziła do tego ze go zabiłam. Gdybym mogła tylko cofnąć czas. W tedy na pewno bym go wysłuchała i nie zabiła. Co ja zrobiłam.
-Co ja zrobiłam?- padłam na kolana i zaczęłam płakać.- Czemu?! Mogłam wysłuchać go a zabiłam!- potwornie żałowałam tego. Tak bardzo strasznie. W pokoju znaleźli się moi przyjaciele. Wszyscy. Teraz miałam całkowitą pewność że ich gang chciał doprowadzić mnie do załamania psychicznego żeby podporządkować sobie mój. Całe szczęście się im to nie udało. Ale coś za coś. Śmierć Malika za moje życie i "zdrową" psychikę. O ile mogę ją nazwać zdrową. Bo to co się działo w moim życiu było jak tsunami które zabiera wszystko ze swojej drogi. W tym przypadku zabrało moje uczucia. Nie mogę nic czuć bo to mnie niszczy doszczętnie. W ogóle nie powinnam nic czuć. Teraz czuję się pusta i zgnita w środku. Taka chyba jestem. Zepsuta w środku. Może to i lepiej?############
No i moi kochani to są ostatnie rozdziały! Pojawi się jeszcze jeden rozdział i zakończymy tę książkę! Do następnego! ❤
CZYTASZ
Very bad girl
ActionIvy- zwykła nastolatka jakich wielu. Ma problemy, w końcu nie wytrzymuje i ucieka do Los Angeles. Tam poznaje nowych przyjaciół i strasznie się zmienia. Pytanie tylko czy na dobre?