Wychodze z samolotu, odbieram bagarz i wychodzę z lotniska. Rozglądam się w poszukiwaniu jakiegoś środka transportu którym mogłabym dojechać... No właśnie, gdzie? Gdzie ja pójdę? Jestem w centrum miasta a nie wiem gdzie się będę podziewać jutro. Patrzę i widzę taxi czekające na pasażerów. Podchodze i pukam w szybę.
-Dzień dobry, można?
-Tak tak panienko. Proszę- otwiera mi drzwi a walizke chowa do bagażnika. Wsiada za kierownice i się pyta:
-Gdzie panienke zawieźć?
-Niech pan jedzie przed siebie ja powiem gdzie się zatrzymać.- usmiechnelam się do niego miło. Kierowca ruszył i juz po chwili zaczęłam podziwiać widoki z okna auta. Minęliśmy wiele par idących w stronę parku lub kawiarni. Domy rodzinne i dzieci bawiące się na placu zabaw. Jechaliśmy właśnie przez piękna dzielnice gdzie wszędzie były drzewa, kwiaty i po drodze widziałam jeszcze jakieś stare lotnisko. Skąd wiedziałam? Stąd ze były widoczne pasy startowe. Postanowiłam ze znajdę tutaj hotel i przenocoje w nim.
-Niech pan się tutaj zatrzyma- powiedziałam
-Jest panienka pewna? Tutaj odbywają się nielegalne wyścigi i jest to mało bezpieczna dzielnica.- powiedział lekko przestraszony a mi oczy się rozszerzyły. To takie coś jest w tak pięknej dzielnicy?! W sumie przyda mi się odrobinę adrenaliny.
-Tak jestem pewna w stu procentach. Ile płace?- zapytałam a po wpłaceniu odpowiedniej sumy zabralam walizke i poszłam przed siebie. Zastanawiałam się gdzie znajdę jakiś hotel.
-Boże ale ja jestem głupia!- walnelam się z otwartej ręki w czoło i Wyciągnełam telefon po czym wyszukalam najbliższy hotel i ruszylam wskazówkami nawigacji. Po około 15-20 minutach znalazłam się pod pięknym wielkim hotelem. Pomalowany był na kremowo a gdzie niegdzie były balkony na których znajdowały się kwiaty. Do wejścia do hotelu prowadziła kostka brukowa a w około niej był ogród z pieknymi drzewkami i kwiatami. Bylam zachwycona i ciekawa jak jest w środku. Gdy weszlam do środka zaniemówiłam. To jest... Ugh...! Tu jest przepieknie! Ściany są w odcieniach brązu. Jasny i ciemny. W rogu stoją dwie kanapy i szklany stolik. Podchodze do recepcjonistki i się z nią witam.
-Dzień dobry
-Dzień dobry. W czym mogę pomoc?- pyta uprzejmie. Jest to starsza pani ma może z 50 lat. Ubrana jest w biała bluzke z logiem hotelu a do tego czarna spodniczka do kolan. Ma niebieskie oczy i związane w koka brązowe włosy.
-Chciałabym zarezerwowac pokój na jedna noc.- na razie tylko na jedna. Zobaczymy może do jutra coś znajdę a jak nie to przedłóże sobie pobyt tutaj.
-Dobrze imię i nazwisko?- wypełniam potrzebne papiery.- Tutaj ma pani klucz. Pokój 303 na trzecim piętrze.- mówi i podaje mi klkluczy. Dziękuję jej i idę w kierunku windy. Gdy do niej Wchodze i drzwi powoli się zamykają do środka wpada zdyszany chłopak.
CZYTASZ
Very bad girl
ActionIvy- zwykła nastolatka jakich wielu. Ma problemy, w końcu nie wytrzymuje i ucieka do Los Angeles. Tam poznaje nowych przyjaciół i strasznie się zmienia. Pytanie tylko czy na dobre?